W piłkarskiej IV lidze liderujące w tabeli Wybrzeże Rewalskie Rewal w hokejowych rozmiarach pokonało na wyjeździe w Postominie miejscową Wieżę 4:3, chociaż gospodarze, po dwóch golach Mateusza Bachledy (w 20. i 22. minucie) prowadzili już 2:0.
Podopieczni trenera Krzysztofa Sobieszczuk zdołali jednak wyrównać już w pierwszej połowie, zdobywając dwa gole także w przeciągu dwóch minut (w 29. i 31.) po strzałach Borysa Jałoszyńskiego. Kwadrans po przerwie szczecinianie po raz pierwszy wyszli na prowadzenie po uderzeniu Dmytro Szewczuka, a trzy minuty później czwartego gola strzelił Jałoszyński, kompletując hat-tricka. Rozmiary porażki miejscowych zmniejszył w 79. minucie Marcel Śpiewak.
- Mecz toczył się w fatalnych warunkach atmosferycznych na trudnej murawie przy porywistym wietrze i ogromnych opadach deszczu, więc trudno tu mówić o grze... - podsumował szkoleniowiec lidera.
Plasujący się na podium Bałtyk, po meczu pełnym walki, zremisował u siebie w Koszalinie z Iskierką Mirand Szczecin 1:1. W 32. minucie gospodarze nie wykorzystali rzutu karnego, bo strzał Dominika Pawłowskiego obronił Oskar Rechtziegel. W 54. minucie Miłosz Stępnik zdobył bramkę dla koszalinian po podaniu Sebastiana Gintera. Bramkę wyrównującą dla Iskierki w 88. minucie strzelił Dominik Mazurkiewicz.
Polski Cukier Kluczevia Stargard goni czołówkę, pokonując u siebie Unię Dolice 4:1. Zespół z Kluczewa uzyskał prowadzenie już w 12. minucie po strzale Dominika Dziąbka, ale po pół godzinie gry goście wyrównali z rzutu karnego po celnym uderzeniu Brajana Kwiatkowskkego i pierwsza połowa, mimo wielu podbramkowych sytuacji stargardzian, zakończyła się remisem. Pięć minut po przerwie podopieczni trenera Krzysztofa Kapuścińskiego objęli prowadzenie po strzale Kamila Bartoszyńskiego, a siedem minut później Bartłomiej Babiak zdobył trzeciego gola. Końcowy rezultat w 69. minucie ustalił rutynowany napastnik Przemysław Brzeziański.
Chemik w Policach zremisował z Darłovią Darłowo 1:1. Policzanie przez cały mecz mieli sporą przewagę i wiele dobrych okazji strzeleckich, ale gola na wagę zaledwie remisu zdobyli dopiero w drugiej minucie doliczonego czasu, gdy Michał Janicki został sfaulowany w polu karnym, a później sam skutecznie egzekwował jedenastkę. Wcześnie Darłovia uzyskała prowadzenie, gdy w 39. minucie niefortunnym uderzeniem popisał się Michał Korotkiewicz, syn prezesa Chemika Przemysława Korotkiewicza. ©℗ (mij)