Andrzej Tychowski od minionego wtorku nie jest już trenerem III-ligowych rezerw Pogoni Szczecin. Jego miejsce zajął Paweł Cretti, który w rundzie jesiennej prowadził zespół juniorów młodszych, a w czterech wcześniejszych sezonach z powodzeniem pracował z juniorami starszymi.
Dymisja Andrzeja Tychowskiego oznacza jeszcze jedno. To już czwarty z rzędu w obecnej dekadzie szkoleniowiec pracujący z III-ligowymi rezerwami Pogoni, dla którego trenerski awans na ten szczebel oznaczał tzw. pocałunek śmierci.
Każdy z trzech jego poprzedników na tym stanowisku nie jest już trenerem żadnej z grup młodzieżowych w Pogoni, nie jest w ogóle pracownikiem szczecińskiego klubu. To samo spotkało Andrzeja Tychowskiego.
W roku 2011 z Chemika Police pozyskano Macieja Mateńkę. Do Pogoni przyszedł w glorii trenera, który z Chemikiem Police wywalczył mistrzostwo Polski juniorów młodszych. W Pogoni przejął drużynę rezerw grającą wówczas na poziomie IV ligi i absolutnie nie dostał zadania awansu.
Posiłki z Chemika i SALOS-u
Miał do dyspozycji niemal samych juniorów, piłkarzy w przedziale wiekowym 16-18 lat pozyskanych ze wspomnianego Chemika, a także z SALOS-u Szczecin uzupełnionych najbardziej utalentowanymi chłopcami z Pogoni.
Potem okazało się, że młody zespół Pogoni uzyskał jednak awans. W 30 meczach zdobył 103 gole, z których 37 było udziałem 18-letniego Łukasza Zwolińskiego. W zespole tym grali też pozyskani z SALOS-u 17-letni Sebastian Murawski i 16-letni Sebastian Rudol.
Cała trójka zadebiutowała później w ekstraklasie, cała trójka otrzymała powołania do młodzieżowej reprezentacji Polski, ale solidne seniorskie przetarcie otrzymali w IV-ligowej, a następnie III-ligowej drużynie prowadzonej przez Macieja Mateńkę.
Na zakończenie rundy jesiennej roku 2011 zespół rezerw rozgrywał sparing z zagranicznymi piłkarzami testowanymi pod kątem pierwszego zespołu grającego wówczas w I lidze. Wśród testowanych byli nawet gracze z przeszłością reprezentacyjną, z epizodami w Lidze Mistrzów.
Trener Marcin Sasal kategorycznie stwierdził, że gdyby miał wybierać jakichś piłkarzy, to w pierwszej kolejności wskazałby na naszych juniorów, którzy pod względem piłkarskim nie ustępowali bardziej renomowanym graczom, głównie z Afryki.
Cztery lata Mateńki
Maciej Mateńko przepracował w Pogoni cztery lata. W tym czasie uzyskał z rezerwami Pogoni awans do III ligi i wywalczył dwa brązowe medale mistrzostw Polski juniorów, ale przede wszystkim wprowadził w seniorski futbol wspomnianych graczy.
Jego trenerskie miejsce w zespole III-ligowych rezerw zajął Adam Gołubowski. Obaj szkoleniowcy znakomicie ze sobą współpracowali i były tego wymierne efekty w postaci konkretnych postępów bardzo dużej grupy piłkarzy, którzy nie otrzymywali jednak szans w pierwszym zespole lub byli do niego bardzo nieudolnie wprowadzani.
Adam Gołubowski praktycznie z piłkarskiego niebytu wydobył takich piłkarzy jak Michał Koj czy Hubert Matynia, którzy dziś kojarzeni są jako solidnej klasy ligowcy z dużymi perspektywami.
Ten pierwszy, zanim trafił do Pogoni, praktycznie nie grał już w piłkę, po pół roku pracy w III-ligowych rezerwach, solidnej odbudowie trafił do pierwszej drużyny, zadebiutował w zespole Dariusza Wdowczyka, a w roku ubiegłym, reprezentując barwy Górnika Zabrze, był w szerokiej kadrze na mistrzostwa świata w Rosji.
Pod obserwacją Nawałki
Na turniej ostatecznie nie pojechał, ale znajdował się pod ścisłą obserwacją trenera Adama Nawałki. Dziś piłkarz ma na koncie 90 występów w ekstraklasie i wciąż jest zawodnikiem rozwojowym, ma dopiero 25 lat.
Matynia natomiast został przez Adama Gołubowskiego zauważony w IV-ligowej Vinecie Wolin i piłkarz pewnie na tym poziomie rozgrywek pozostałby, gdyby nie zaproszenie na testy do III-ligowych rezerw Pogoni, skąd nastąpił jego szybki awans do pierwszej drużyny, a w poprzedniej rundzie zawodnik otrzymał nawet powołanie do pierwszej reprezentacji Polski. Dziś Matynia ma 23 lata i jest jednym z najlepszych polskich lewych obrońców.
Na inaugurację rundy wiosennej roku 2014 w meczu III-ligowych rezerw prowadzonych przez Adama Gołubowskiego debiutował nie tylko Matynia, ale też 16-latkowie: Marcin Listkowski i Kamil Wojtkowski. Ten pierwszy, podobnie jak kilka miesięcy później Sebastian Kowalczyk, zdobył w debiucie gola po strzale z rzutu karnego.
To Adam Gołubowski usilnie namawiał Dawida Korta do pracy w defensywie i gry w III-ligowych rezerwach na pozycji defensywnego pomocnika po to, by stał się piłkarzem bardziej uniwersalnym, kompletnym i wartościowym. Piłkarz przeszedł jednak do pierwszej drużyny, gdzie ustawiany był głównie na pozycji ofensywnego pomocnika z ograniczonymi zadaniami w defensywie.
Najlepszy czas w Pogoni
Lata 2011-15 to w XXI wieku najlepszy czas w Pogoni pod względem promocji młodych piłkarzy. To wtedy Pogoń wdarła się do ścisłej krajowej czołówki najlepiej funkcjonujących w Polsce akademii piłkarskich i utrzymuje ta pozycję do dziś. Wtedy w pierwszej drużynie występowało zdecydowanie więcej młodzieżowców niż obecnie. Perspektywy były znakomite.
Gdyby w tamtych latach pracował w Pogoni jako pierwszy trener Kosta Runjaic, to być może już wtedy doszłoby do kilku podobnych transferów jak w ostatnim czasie w przypadku Sebastiana Walukiewicza czy Jakuba Piotrowskiego.
Kilku piłkarzy znakomicie rokowało: Szymon Kapelusz, Kamil Zieliński, Kajetan Pogorzelczyk, Oskar Fiałkowski, Alan Błajewski czy Norbert Neumann – to byli zawodnicy, którzy odpowiednio prowadzeni powinni być w zupełnie innym miejscu.
Adam Gołubowski przestał być trenerem III-ligowych rezerw w kwietniu 2015 roku. Teoretycznie otrzymał sportowy awans, został asystentem trenera Czesława Michniewicza, ale tylko na dwa miesiące. Po kilku kolejnych miesiącach został zwolniony z klubu.
Jego miejsce w III-ligowych rezerwach zajął Paweł Sikora. Pracował z drugim zespołem ponad trzy lata. Jego praca była najlepiej oceniana w rundzie wiosennej roku 2017. Dwa lata temu podstawowe role w jego zespole pełnili juniorzy: Gracjan Jaroch, Damian Pawłowski, Sebastian Kowalczyk, Rafał Maćkowski, Marcel Stefaniak. Każdy z nich wtedy zrobił duży postęp.
Trener Sikora do zespołu III-ligowych rezerw wprowadzał też takich piłkarzy, jak: Adrian Benedyczak, Aron Stasiak czy Maciej Żurawski, natomiast u Andrzeja Tychowskiego debiutowali w rundzie jesiennej: Marcel Wędrychowski, Kacper Kozłowski i Hubert Turski. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser