Piłkarze Pogoni II Szczecin, trenowani przez Pawła Ozgę, zakończyli przygodę z Pucharem Polski, w I rundzie rozgrywek szczebla centralnego ulegając GKS-owi Katowice, wspieranemu przez 300-osobową grupę śląskich szalikowców, którzy głośno dopingowali przez cały mecz, a szczecińskim kibicom tylko kilka razy i to na krótko udało się ich przekrzyczeć.
I runda Pucharu Polski: POGOŃ II Szczecin - GKS Katowice 0:2 (0:1); 0:1 Bartosz Jaroszek (25), 0:2 Dominik Kościelniak (90).
POGOŃ II: Maciej Kowal - Bartosz Boniecki, Wojciech Lisowski, Fabian Pach (76 Konrad Magnuszewski), Bartłomiej Mruk - Mateusz Bąk (58 Yadegar Rostami), Stanisław Wawrzynowicz, Kacper Smoliński, Oskar Kalenik (66 Olaf Korczakowski), Błażej Starzycki (66 Dawid Rezaeian) - Kacper Zaborski (76 Bartosz Ława)
GKS: Patryk Szczuka - Zbigniew Wojciechowski (68 Marcin Wasielewski), Bartosz Jaroszek, Arkadiusz Jędrych, Michał Kołodziejski, Grzegorz Rogala (85 Dawid Brzozowski) - Patryk Szwedzik (72 Dominik Kościelniak), Marcin Stromecki (68 Daniel Dudziński), Rafał Figiel, Adrian Błąd (85 Marcin Urynowicz) - Marko Roginić.
Żółte kartki: Lisowski, Wawrzynowicz - Rogala, Stromecki, Roginić. Sędziował: Paweł Horożaniecki (Żary). Widzów 1000.
Do pucharowego pojedynku portowcy przystąpili w najsilniejszym możliwym zestawieniu, wzmocnieni zawodnikami z pierwszej drużyny: Kacprem Smolińskim, Stanisławem Wawrzynowiczem, Bartłomiejem Mrukiem i Maciejem Kowalem (nikt z nich nie będzie już mógł zagrać w obecnym sezonie w Pucharze Polski w ekstraklasowej Pogoni) oraz doświadczonym w ekstraklasowych bojach Wojciechem Lisowskim, a drugi rutyniarz Bartosz Ława, wszedł na boisko na ostatni kwadrans.
Od pierwszej minuty na boisku zarysowała się wyraźna przewaga gości, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce i częściej tworzyli sytuacje podbramkowe, co zakończyło się bramką w 25. minucie po rzucie rożnym, gdy Jaroszek uderzeniem pod poprzeczkę wpisał się na listę strzelców. Najlepszą okazję do wyrównania miał Smoliński, lecz strzelił tuż obok słupka. Po przerwie obraz gry nieco uległ zmianie. Z minuty na minutę coraz więcej do powiedzenia mieli szczecinianie, którzy ambitnie próbowali doprowadzić do wyrównania. Bliscy szczęścia byli Smoliński i Rostami, ale ich strzały były minimalnie niecelne, a wyrównać mógł chciał również Lisowski, lecz jego główka została zblokowana. Niewykorzystane okazje zemściły się w doliczonym czasie, gdy po dośrodkowaniu z prawego skrzydła Kościelniak strzałem głową przypieczętował awans GKS-u, w którym dobrze zagrał wychowanek Błękitnych Stargard Grzegorz Rogala, a na ławce rezerwowych siedział były bramkarz portowców Dawid Kudła.
- Odkąd jestem trenerem Pogoni jeszcze nigdy nie graliśmy z tak dobrze zorganizowanym przeciwnikiem, zarówno w atakowaniu, jak i bronieniu - powiedział trener P. Ozga. - Nasze problemy nie były związane z niepewnością czy nerwowością. Po prostu akcje pressingowe rywala trwały kilka sekund krócej, niż w III lidze. Każdy nasz błąd techniczny był przez zespół z Katowic wykorzystywany. Wiadomo, że w takim meczu to przeciwnik ma większe posiadanie piłki. Jeśli nie potrafiliśmy po odbiorze wymienić kilku podań, żeby odpocząć z piłką i za chwilę poszukać momentu przyspieszenia, to za chwilę musieliśmy znowu intensywnie biegać w defensywie. W przerwie przeprowadziliśmy korektę ustawienia, która trochę odmieniła ten mecz. Przeszliśmy na system 1-4-5-1, przez co mieliśmy więcej odbiorów piłki, a w konsekwencji szans do kontrataków. Szkoda, że żadnego z nich nie wykorzystaliśmy.
Losowanie II rundy PP, w której zagrają już także uczestnicy europejskich pucharów, a więc i pierwszy zespół Pogoni, odbędzie się w piątek o godz. 12 w siedzibie PZPN-u. (mij)