Sobota, 04 maja 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Gdzie są wychowankowie ...

Data publikacji: 19 grudnia 2018 r. 22:10
Ostatnia aktualizacja: 20 grudnia 2018 r. 11:00
Piłka nożna. Gdzie są wychowankowie ...
 

Siedmiu piłkarzy w przedziale wiekowym 21-25 lat, grających i szkolących się w akademii Pogoni Szczecin, zdobywających medale juniorskich mistrzostw Polski, występuje obecnie w centralnych rozgrywkach piłkarskich ekstraklasy, I, II ligi lub w lepszych od polskiej ligach zagranicznych.

Mówimy o piłkarzach, którzy w ciągu siedmiu ostatnich latach wybili się z piłki młodzieżowej do poważnej piłki seniorskiej, ale nie bierzemy jeszcze pod uwagę graczy będących obecnie w wieku młodzieżowca, czyli z rocznika 1998 i młodszych.

Ci w I i II lidze mają ułatwione zadanie, bardzo często grają tylko ze względu na wiek. Dopiero ukończenie wieku młodzieżowca pokaże tak naprawdę, na ile ci piłkarze są przygotowani do poważnych piłkarskich wyzwań.

Z tych siedmiu piłkarzy najstarszy jest Łukasz Zwoliński, czterech kolejnych to piłkarze z rocznika 1995: Dawid Kort, Hubert Matynia, Sebastian Rudol i Robert Obst, natomiast kolejnych dwóch to gracze z rocznika 1997: Jakub Piotrowski i Michał Walski.

Dwóch z nich: Rudol i Matynia to obecnie piłkarze Pogoni. Ten drugi był nawet powołany do pierwszej reprezentacji Polski, ale wszyscy mają świadomość, że zdecydowanie na wyrost. Z pozostałych pięciu graczy Pogoń sprzedała tylko jednego – Piotrowskiego.

Dwaj piłkarze z rocznika 1997 (Walski, Piotrowski) to zawodnicy sprowadzeni do Pogoni po ukończeniu 16. roku życia, Piotrowski nawet miał 17 lat. Każdy z nich zaliczył jednak w Pogoni trzy lata szkolenia między 12. a 21. rokiem życia, a to w myśl przepisów UEFA upoważnia już do traktowania ich jako wychowanków.

Takimi piłkarzami są też Sebastian Rudol i Hubert Matynia. Obaj wcześniej grali w SALOS-ie, Rudol trafił do Pogoni w wieku 16 lat, a Matynia nawet po ukończeniu pełnoletności. Z siódemki wychowanków między 21. a 25. rokiem życia klasycznymi wychowankami są zatem tylko Zwoliński, Kort i Obst.

Trzech rodowitych szczecinian

Każdy z nich urodzony w Szczecinie, w tym mieście wychowany, jednak żadnego już w Pogoni nie ma, żaden z nich się nie sprawdził. Wszyscy otrzymywali swoje szanse, ale jednak nie potrafili się przebić, utrzymać dobrej formy przez dłuższy czas, nie wytrzymywali też ciśnienia i presji. Każdy z nich poradził sobie, funkcjonuje w piłkarskim światku, choć na różnych poziomach i w różnej rzeczywistości.

Zwoliński w swoim pierwszym sezonie w lidze chorwackiej okazał się jednym z odkryć, w siedemnastu meczach zdobył osiem goli, mówiło się nawet o zainteresowaniu jego osobą takich klubów, jak AC Milan czy Borussia Dortmund, co wydaje się mało wiarygodne, jednak w przestrzeni medialnej mieliśmy do czynienia z taką informacją i tym samym wzrostem zainteresowania wychowankiem Pogoni.

Po odejściu z Pogoni poradził sobie również Dawid Kort i to nawet w klubie ekstraklasy, bardzo medialnym i z dużymi tradycjami. Kort w rundzie jesiennej w barwach Wisły zdobył trzy gole, zaliczył dwie asysty, pokazał się z bardzo dobrej strony i choć najprawdopodobniej opuści krakowski klub, to raczej na pewno nie zamieni go na gorszy. Być może śladem Zwolińskiego trafi do klubu zagranicznego.

Piotrowski, Zwoliński i Kort to wychowankowie, którzy po opuszczeniu Pogoni trafili do klubów lub lig o wyższym lub co najmniej równorzędnym poziomie sportowym. Ten pierwszy trafił nawet do klubu prezentującego jak dla niego poziom zdecydowanie za wysoki.

Obst i Walski coraz niżej

Dwóch kolejnych graczy, Obst i Walski, po opuszczeniu Pogoni nie było już obiektem zainteresowania innych klubów ekstraklasy. Najpierw grali w I lidze, a obecnie są piłkarzami klubu z II ligi. Obaj byli wiodącymi postaciami drużyny juniorów z sezonu 2013/14 – brązowych medalistów mistrzostw Polski juniorów.

Obst w poprzednim sezonie w barwach I-ligowych Wigier Suwałki rozegrał 25 meczów, obecnie jest podstawowym graczem II-ligowego Ruchu Chorzów, dla którego zagrał w 20 spotkaniach, wcześniej w ekstraklasie jako gracz Pogoni wystąpił w 13 meczach, ma zatem na poziomie lig centralnych już blisko 60 spotkań na koncie, czyli całkiem sporo i w żadnym nie zagrał dzięki przywilejowi młodzieżowca.

Pogoń zatem nie wyszkoliła ani jednego piłkarza z roczników 1996 i 97, którzy grają obecnie na wyższym poziomie niż III liga i którzy graliby wcześniej w Pogoni przed 16. rokiem życia. Z rocznika 1995 takich piłkarzy mamy dwóch, z których jeden (Obst) gra w drużynie z dolnej połowy tabeli II ligi sąsiadującej z Błękitnymi Stargard.

Na ocenę wyszkolenia roczników 1998 i 99 przyjdzie jeszcze pora, gdy zawodnicy ci wejdą w dorosły wiek, a miejsce w składzie zdobędą tylko i wyłącznie dzięki dobrej grze, a nie dzięki administracyjnym nakazom, choć nie można tego powiedzieć o Sebastianie Kowalczyku, który miejsce w składzie wywalczył uczciwie, w normalnej sportowej rywalizacji.

Młodzieżowcy z jakością

Podobnie w I lidze miejsce w składzie wywalczyli: Marcin Listkowski, Gracjan Jaroch czy Damian Pawłowski. Grali w rundzie jesiennej niemal zawsze w wyjściowym składzie, ale nie ze względu na wiek. W ich drużynach było bowiem w wyjściowych jedenastkach więcej młodzieżowców, co świadczy o tym, że trenerzy przy wystawianiu ich do składu nie kierowali się tylko wiekiem i przymusowym nakazem, ale formą piłkarza.

Można dyskutować, czy liczba około dziesięciu piłkarzy wychowanych w dużej, uważanej za jedną z prężniejszych akademii w kraju to dużo czy mało. Chyba jednak raczej niewiele, biorąc pod uwagę fakt, że w promieniu około 250 kilometrów od Szczecina nie ma żadnego liczącego się w centralnych rozgrywkach klubu piłkarskiego z poważną i konkurującą akademią.

W rundzie jesiennej w rozgrywkach lig centralnych i ligach zagranicznych grało siedmiu wychowanków z roczników 1997-93, natomiast z innych klubów naszego regionu takich piłkarzy w tym samym przedziale wiekowym było niewiele mniej. II-ligowi Błękitni Stargard wypromowali do klubów z I ligi między innymi takich zawodników, jak: Wojciech Fadecki, Bartłomiej Poczobut czy Grzegorz Szymusik, natomiast wychowany w Chemiku Police Adrian Klimczak grał w Arce Gdynia, a od rundy wiosennej występować będzie w I-ligowym ŁKS Łódź.

Wypromowany w Błękitnych nieco starszy Ariel Wawszczyk gra na poziomie II ligi, a występował już o jedną klasę rozgrywkową wyżej. Na boiskach ekstraklasy bardzo dobre recenzje zbiera natomiast Łukasz Kosakiewicz.

Pokazał się Rogala

Wydaje się jednak, że największe szanse na karierę w ekstraklasie ma 23-letni obecny gracz Błękitnych Grzegorz Rogala, który występuje na lewej obronie, dysponuje dobrym strzałem, dośrodkowaniem, już odpowiednim doświadczeniem, był szkolony w akademii Lecha Poznań, wywalczył z tym klubem brązowy medal mistrzostw Polski juniorów.

Lewi obrońcy to najbardziej deficytowy towar w polskiej ekstraklasie, także w reprezentacji, o czym świadczy powołanie rówieśnika Rogali – Huberta Matyni. Kwestią czasu jest, kiedy Rogala otrzyma propozycję z klubu z wyższej klasy rozgrywkowej, być może nawet z ekstraklasy.

W minionej rundzie był w Błękitnych piłkarzem z największą liczbą minut na koncie, uznawany był za najlepszego lewego obrońcę w tej klasie rozgrywkowej, może pójść drogą Łukasza Kosakiewicza, który również trafił do ekstraklasy i jest obecnie piłkarzem Korony Kielce.

W klubach z niższego szczebla na poziomie I lub II ligi występują też byli piłkarze Pogoni, którzy nie przebili się w drużynie III-ligowych rezerw Pogoni, ale wciąż są młodzi, rozwojowi i z dużymi szansami na kolejny awans w piłkarskiej karierze.

22 gole w roku Kozłowskiego

Aż 11 goli w rundzie jesiennej na boiskach II ligi zdobył 23-letni Filip Kozłowski, który w klasyfikacji najlepszych strzelców jest wiceliderem i najskuteczniejszym polskim piłkarzem. W całym roku kalendarzowym zdobył 22 gole i znacznie pomaga Elanie Toruń w prawdopodobnym awansie do I ligi.

Kozłowski był próbowany w Pogoni w latach 2014-15, zdołał nawet zagrać pięć razy w ekstraklasie, zapowiadał się znakomicie, ale głównie z powodu kontuzji nie potrafił się przebić na dłużej.

Nie potrafił się odnaleźć w III-ligowych rezerwach Pogoni rówieśnik Kozłowskiego – Damian Kowalczyk, który już trzeci sezon gra w barwach I-ligowego Chrobrego Głogów, strzelił dla tego klubu 12 goli, w tym cztery w minionej rundzie jesiennej.

Podstawowym graczem II-ligowego Ruchu Chorzów jest natomiast 20-letni Mateusz Bartolewski, który w końcówce rundy jesiennej leczył kontuzję, ale pokazał się ze znakomitej strony. Występuje na lewej obronie, wykorzystuje swój wzrost i generalnie obok Rogali był jednym z najlepszych piłkarzy na tej pozycji w rundzie jesiennej II ligi.

Po wyleczeniu kontuzji jego sportowy awans nawet do ekstraklasy wydaje się bardzo prawdopodobny. Bartolewski nie był w Pogoni piłkarzem wiodącym nawet w drużynie juniorów, miał sporo przerw z powodów zdrowotnych.

Okazuje się zatem, że w ostatnich siedmiu latach Pogoń nie wyszkoliła zdecydowanie więcej piłkarzy od występujących w II lidze Błękitnych Stargard, niemających tak dużego miejskiego wsparcia i tak dużych możliwości skautingowych i szkoleniowych, grających o dwa szczeble rozgrywkowe niżej.

Pogoń nie wyszkoliła zdecydowanie więcej piłkarzy od tych, którzy do tego klubu trafili w wieku już pełnoletnim lub nieco młodszym. Obecnie w kadrze pierwszego zespołu jest zaledwie czterech wychowanków z przynajmniej jednym występem w ekstraklasie w rundzie jesiennej, z których trzech do Pogoni trafiało z pobliskiego SALOS-u (Rudol, Matynia, Kowalczyk).

Być może w kilku najbliższych latach doczekamy się zdecydowanie większej grupy piłkarzy wychowanych w Pogoni grających na poziomie lig centralnych. Na razie zdecydowanie więcej dobrego jedynie się o tym mówi. ©℗ 

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Czytelnik
2018-12-20 10:19:42
Wobec tego czy Centrum szkolenia i Akademia to takie na tu i teraz priorytety w kontekście budowy obiektu sportowego-? Jasno z analizy wynika,że ani klub ani miasto korzyści z tego nie mają żadnych.Czy jest sens brnąć z projektem budowy Centrum w takim kształcie i za takie fundusze-? Należałoby to ponownie zweryfikować pod kątem szukania środków na budowę stadionu.
dr
2018-12-20 10:18:55
rzetelna ocena stanu faktycznego p.Parada, niestety wiele się wmawia naiwnym kibicom bije się piane na potęge o rzekomo poteznej akademii a jak przyjdzie do obiektywnej oceny to jest to niestety"przerost formy nad trescia"- szacun dla mniej krzyczacych akademii błekitnych stargard ,chemika police które wypromowały relatywnie wiecej klasowych piłkarzy
Janek
2018-12-19 22:50:34
Rzeczywiście słabo to wygląda 😉

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA