Rozmowa z piłkarzem Bartoszem Ławą prowadzącym Akademię Piłkarską Football Arena
40-letni wychowanek Pogoni Szczecin Bartosz Ława w czasie swej wyczynowej kariery piłkarskiej występował m.in. w Amice Wronki, Widzewie Łódź i Arce Gdynia, a do dziś gra jeszcze w III-ligowym Chemiku Police. Niedawno zagrał w międzypaństwowym meczu oldbojów w Chicago, w którym Polska zremisowała z Brazylią 3:3.
Zmierzył się w tym meczu z byłymi mistrzami świata, nie ustępował im ani umiejętnościami, ani sportową sylwetką. Spośród reprezentantów Polski był chyba jedyną osobą aktywnie udzielającą się w rozwój piłki nożnej. Pozostali kadrowicze, to głównie eksperci telewizyjni.
Od wielu lat wspólnie z innymi kolegami z boiska: Kamilem Grosickim i Tomaszem Podobasem prowadzi szczeciński obiekt piłkarski Football Arena mieszczący się pod balonami przy al. Wojska Polskiego. Szkoli się tam 300 dzieci, pracuje 20 trenerów, organizowane są turnieje dla dzieci, ale też funkcjonuje profesjonalnie zarządzana liga dla amatorów.
– Co było impulsem, który sprawił, że powstała Football Arena?
– Kończąc wyczynową grę w piłkę zastanawiałem się, co robić dalej i zwróciłem uwagę, że jest zapotrzebowanie, by prowadzić piłkarskie zajęcia dla najmłodszych. Dzieci garną się do sportu, a wyniki naszej piłkarskiej reprezentacji pobudzają wyobraźnię, nawet mimo tego, że czasami rezultaty są poniżej oczekiwań kibiców. Idolami najmłodszych stają się nasi piłkarze, którzy często grają w topowych ligach zagranicznych. Postanowiliśmy to wykorzystać i wspólnie z kolegami, którzy tak jak ja grali w Pogoni Szczecin, Tomaszem Podobasem i Robertem Kolendowiczem, założyliśmy Football Arenę. Później dołączył do nas aktualny reprezentant Polski Kamil Grosicki, ale zrezygnował ze współpracy Robert Kolendowicz, więc jak na samym początku, tak i teraz działamy w trójkę.
– Ile lat musi mieć dziecko, by rodzice mogli je przyprowadzić na pierwsze zabawy z piłką w waszym ośrodku?
– Przyjmujemy dzieci od czwartego roku życia, ale nie jest to jakaś sztywna, nieprzekraczalna granica, bo zdarzają się i młodsi, mający nawet trzy i pół roku, ale muszę jednak przyznać, że wtedy często u tych najmłodszych są pewne problemy z koncentracją, więc jednak trzeba zachować umiar. Wszystko jednak zależy od indywidualnych predyspozycji dziecka.
– Czy dużo macie tych adeptów piłkarskich przygód?
– Pod opieką 20 szkoleniowców, w 20 grupach do juniorów włącznie, trenuje u nas blisko 300-osobowa grupa dzieci i młodzieży. Wraz z dorastaniem, przechodzą oni kolejne szczeble piłkarskiego wtajemniczenia i myślimy już o tym, by założyć zespół seniorów i zgłosić go do oficjalnych rozgrywek B klasy, by najlepsi mogli tam rozpoczynać dorosłą grę.
– Dla dorosłych macie też ofertę rozgrywek amatorskich, o których stosunkowo dużo piszemy ostatnio na naszych łamach…
– Football Arena Business League to przedsięwzięcie, które ma wielu zwolenników i zyskuje sobie coraz większą popularność. Grają tam zespoły z zakładów pracy, różnych grup środowiskowych, czy po prostu ekipy przyjaciół, którzy spotykają się regularnie, by pograć w piłkę.
– Futbol nie jest już jednak jedyną ofertą…
– Od niedawna działa także Tennis Arena z trzema krytymi kortami, wychodząca z ofertą także w formie szkółek, do dzieci i dorosłych.
– Dziękujemy za rozmowę. ©℗ (mij)
Fot. Patryk Baliński