Sobota, 18 maja 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Frekwencja w górę

Data publikacji: 27 grudnia 2018 r. 17:40
Ostatnia aktualizacja: 27 grudnia 2018 r. 22:14
Piłka nożna. Frekwencja w górę
 

Szósty sezon z rzędu piłkarze ekstraklasy grają wydłużonym systemem 30+7. Powoduje to, że rozgrywki rozpoczynają się dość wcześnie, bo już w drugiej połowie lipca, a kończą w drugiej połowie grudnia. Drużyny rozgrywają ponad 20 spotkań, ponad 10 przed własną publicznością.

Runda jesienna trwa pięć miesięcy, trenerzy zastanawiają się, jak utrzymać dobrą dyspozycję piłkarzy w tak długim okresie. Ważne też jak zapełnić trybuny w miesiącach dotąd mało popularnych dla piłki nożnej. O ile w lipcu udaje się to doskonale, to w grudniu jest z tym duży problem.

Zakończona runda jesienna była dla Pogoni spośród sześciu ostatnich prawie najlepsza pod względem frekwencji. Jedynie trzy lata temu, kiedy drużyna znajdowała się w ścisłej czołówce, frekwencja była nieznacznie lepsza. W pozostałych latach było już tylko gorzej. W porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego zanotowano wzrost o ponad 17 procent.

Jeszcze raz się okazało, że frekwencja jest uzależniona w dużej mierze od wyniku drużyny. Trzy sezony temu Pogoń zakończyła rundę jesienną na czwartym miejscu, rok temu na ostatnim. Nic zatem dziwnego, że trzy sezony temu frekwencja na szczecińskim stadionie była najwyższa, a w ubiegłym roku najniższa.

Serial 7 zwycięstw

Pogoń jesienią obecnego roku zanotowała serial 7 zwycięskich meczów na własnym stadionie, podczas gdy równo rok temu zespół stoczył aż 10 meczów z kolei bez wygranej na własnym boisku. To ma decydujące znaczenie w budowaniu frekwencji. Wyniki.

Pogoń w okresie letnim, czyli w lipcu i w sierpniu, notowała jedną z dwóch najgorszych frekwencji sześciu ostatnich sezonów. Jeszcze mniej kibiców w tym czasie przychodziło na stadion dwa lata temu, kiedy drużyna też zanotowała bardzo słaby start. W porównaniu z rokiem poprzednim zanotowano w meczach lipcowych i sierpniowych spadek aż o prawie 19 procent.

Akurat w roku ubiegłym w meczach lipcowych i sierpniowych gra drużyny też nie zachwycała, ale jednak nadzieje były zdecydowanie większe. Osoba trenera Macieja Skorży zbudowała wśród kibiców dość spory entuzjazm, ale na dużych oczekiwaniach się skończyło. Później gra drużyny była coraz gorsza, a co za tym idzie kibiców było coraz mniej.

Średnia frekwencja na meczach lipcowych i sierpniowych wyniosła w obecnym sezonie 6274 kibiców. Na meczach w okresie jesiennym (wrzesień, październik) frekwencja jeszcze minimalnie spadła o nieco ponad 3 procent, natomiast na meczach w okresie zimowym (listopad, grudzień) frekwencja wzrosła o ponad 27 procent względem okresu jesiennego i aż o ponad 120 procent względem okresu zimowego z ubiegłego roku.

11 meczów u siebie

Drużyna w rundzie jesiennej rozegrała przed własną publicznością 11 spotkań. Tylko jedno spotkanie obserwowało powyżej 10 tys. fanów (z Legią), a kolejne powyżej 8 tys. kibiców (z Lechem). Trzy spotkania zbudowały na wysłużonym obiekcie frekwencję poniżej 5 tys., podczas gdy w ubiegłym roku takich spotkań było pięć. Aż sześć tegorocznych spotkań oglądało kibiców w przedziale 5,5 – 7,5 tys.

W obecnym sezonie najniższą frekwencję zanotowano na meczu z Wisłą Kraków. To było spotkanie z podtekstami, trenerem zespołu rywala był przez wiele lat związany z Pogonią w różnych rolach Maciej Stolarczyk, w Wiśle grał też wychowanek Pogoni Dawid Kort, rywal był liderem, a jednak na stadionie pojawiło się zaledwie 3750 kibiców. Głównie dlatego że Pogoń przez dwa miesiące nie potrafiła wygrać meczu, była na przedostatnim miejscu w tabeli, nie umiała zdobyć gola po wykreowanej akcji.

Od meczu z Wisłą wszystko się zmieniło nie tylko pod względem sportowym, ale również frekwencyjnym. Od tamtej pory każdy następny mecz oglądało więcej kibiców głównie z tego powodu, że Pogoń seryjnie wygrywała mecze. Kolejne spotkanie z Wisłą Płock zgromadziło na trybunach frekwencję o 47 procent wyższą względem poprzedniego meczu z Wisłą Kraków.

Następny mecz z Lechem zgromadził z kolei frekwencję o 57 procent wyższą względem poprzedniego spotkania. Kolejny pojedynek z Legią był już rekordowy pod względem frekwencji. W stosunku do spotkania z Lechem frekwencja wzrosła o 56 procent.

Wzrost o 260 procent

Dobra gra drużyny powodowała, że na każdy kolejny mecz przychodziło o około połowy kibiców więcej. Frekwencja z rekordowego pod tym względem meczu z Legią była wyższa od spotkania z Wisłą Kraków aż o 260 procent, a wszystko na przestrzeni zaledwie dwóch miesięcy, kiedy pogoda bardziej odstraszała, niż zachęcała do przyjścia na stadion.

Średnia frekwencja w obecnym sezonie jest jedną z najwyższych w ostatnich sześciu latach, ale jednak niecałe 7 tys. fanów to wciąż niewiele. Władze klubu na taki stan rzeczy mają zawsze jedną i tę samą odpowiedź. Mniejsza niż się oczekuje frekwencja jest wynikiem starego, wysłużonego i mało funkcjonalnego obiektu, na którym gra drużyna.

To się oczywiście zgadza, ale nie może być jedynym wytłumaczeniem. W ubiegłym roku fatalna frekwencja spowodowana była głównie wynikami drużyny, zdecydowanie odbiegającymi od możliwości, potencjału i zapowiedzi. Stary stadion, niesprzyjająca pogoda to tylko elementy dodatkowe. Istotne, ale jednak wtórne.

Zima lepsza od lata

W obecnym sezonie najwyższą frekwencję zbudowały mecze w okresie zimowym, bo drużyna akurat znajdowała się na fali i na ten okres przypadał mecz z Legią, co wywołało w Szczecinie ogromne zainteresowanie. Szczecin w tym czasie notował wyższą frekwencję od Poznania, Zabrza, Wrocławia, gdzie są nowoczesne stadiony, a kibiców przychodziło mniej, bo gra drużyny do tego nie zachęcała.

Listopad i grudzień od zawsze nie były dobrymi miesiącami do oglądania meczów, jednak w obecnym sezonie frekwencja w Szczecinie w tym okresie była zaskakująco bardzo wysoka, choć poza meczem z Legią rywale raczej nie zaliczali się do atrakcyjnych, zajmowali miejsca w dolnych rejonach tabeli.

Pogoń wciąż musi szukać różnych dróg zachęcania swoich kibiców do odwiedzania stadionu, ale musi też pamiętać, że majstrowanie przy cenach biletów i karnetów zawsze ujemnie odbija się na frekwencji i ogólnej atmosferze wokół klubu. Warunków na stadionie nie poprawimy, ale dobrą grą, wynikami i przystępnymi cenami można wiele wskórać. ©℗

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser
                                                                2013 2014 2015 2016 2017 2018

Runda jesienna                                       5966 6287 6760 5896 5740 6730 + 17,2%

Okres letni (lipiec, sierpień)                   6600 7836 7972 6193 7719 6274 - 18,7%

Okres jesienny (wrzesień, październik) 6241 5437 6933 6476 5996 6076 + 1,3%

Okres zimowy (listopad, grudzień)         4663 5588 5337 4726 3506 7724 +120%

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Mateusz
2018-12-27 21:43:20
pasjonujące te liczby i procenty ,ten redaktor Parada to chyba matematyk z wyskształcenia.
Matematyk
2018-12-27 21:02:01
Tysiąc osób powiedzmy po 2 dychy to 20 tysięcy, z drugiej strony są koszty dodatkowe, ale powiedzmy, że dla uproszczenia je pominiemy. Przy 20 spotkaniach daje to w sumie 400 tysięcy,nie tak dużo, choc lepiej mieć, niż nie mieć. Z drugiej strony podobno oferta za Walukiewicza to równowartość 17 milionów, Na pewno część , o ile nie większość z tego pójdzie na zakup nowych zawodników, co zachęci kibiców do przyjścia itp itd
Krótko
2018-12-27 19:36:42
Wyprzedajmy więcej składu to frekwencja wzrośnie.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA