II liga piłkarska: GKS Bełchatów - BŁĘKITNI Stargard 3:2 (0:2); 0:1 Węsierski (28), 0:2 Skórecki (40), 1:2 Giel (48), 2:2 Bartosiak (50), 3:2 Pietroń (52 karny).
BŁĘKITNI: Rzepecki - Szymusik (57 Karmański), Pustelnik, Liśkiewicz, Gutowski - Więcek (75 Magnuski), Wojtasiak, Mosiejko, Skórecki, Fadecki - Węsierski
Żółte kartki: Bociek, Bierzało, Rachwał, Szubertowski - Węsierski, Gutowski, Szymusik, Karmański.
Po dwóch ostatnich zwycięstwach, Błękitni prowadzili w Bełchatowie do przerwy 2:0, więc zanosiło się na kontynuację dobrej passy, ale fatalne pięć minut drugiej połowy (pomiędzy 48 i 53) zniweczyło te nadzieje.
Przedostatni tegoroczny mecz stargardzianie rozpoczęli od mocnego uderzenia, bo groźnego strzału Wojtasiaka już w 2 minucie. Po niespełna pół godzinie gry nasz zespół objął prowadzenie po kontrataku i strzale Węsierskiego.
Po chwili po rzucie rożnym mógł podwyższyć Pustelnik, ale główkował minimalnie nad poprzeczką. Przed przerwą Gutowski dokładnie podał Skóreckiemu, a ten strzelił drugiego gola.
Niestety, po zmianie stron nie było już tak dobrze, a szczególnie feralne okazało się pięć minut, w których stargardzianie stracili aż trzy bramki, a w roli katów wystąpili m. in. dwaj byli piłkarze kołobrzeskiej Kotwicy: Giel i Pietroń.
Najpierw Giel trafił do siatki po dośrodkowaniu; później wyrównał strzałem z 20 metrów Bartosiak; a dzieła zniszczenia dopełnił Pietroń, pewnie egzekwując rzut karny, podyktowany za faul na Flaszce.
Podopieczni trenera Krzysztofa Kapuścińskiego otrząsnęli się po tym nokaucie i dążyli do wyrównania, ale strzały Węsierskiego, Fadeckiego i Wojtasiaka były minimalnie niecelne lub zostały zablokowane.©℗ (mij)
Fot. R. Pakieser