Piątek, 27 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Druga z rzędu porażka Błękitnych

Data publikacji: 21 czerwca 2020 r. 18:51
Ostatnia aktualizacja: 22 czerwca 2020 r. 08:05
Piłka nożna. Druga z rzędu porażka Błękitnych
 

II liga piłkarska: Błękitni Stargard - Pogoń Siedlce 2:3 (1:2); 0:1 Kozłowski (9), 0:2 Marciniec (18), 1:2 Sanocki (29), 2:2 Fadecki (54), 2:3 Więdłocha (80).

Błękitni: Rzepecki - Theus, Ostrowski, Krawczun, Sitkowski - Sanocki (83 Bochnak), Gawron (83 Kompanicki), Cywiński, Łysiak (77 Polkowski), Fadecki - Paczuk

W rundzie wiosennej Błękitni grają seriami, ale stosunkowo krótkimi. Najpierw trzykrotnie zremisowali (dwa razy wczesną wiosną i raz po wznowieniu rozgrywek), później dwukrotnie zwyciężyli, a niedzielny pojedynek z Pogonią był ich drugą porażką z rzędu. Emocji i bramek jednak nie brakowało, ale niestety nasz zespół przegrał z identycznym wynikiem, jaki padł jesienią w Siedlcach.

Spotkanie przy ul. Ceglanej, rozgrywane po raz pierwszy po restarcie rozgrywek z udziałem publiczności, rozpoczęło się od ataków gospodarzy, a ich akcje nagradzane były gromkimi oklaskami, ale już w 9 minucie goście ostudzili stargardzian, bo w swojej dopiero drugiej akcji ofensywnej zdobyli gola, gdy po dośrodkowaniu Kozłowski doszedł do piłki i umieścił ją w bramce rywali.

Od tego momentu siedlecka drużyna grając spokojnie kontrolowała przebieg boiskowych wydarzeń, a po kolejnych dziewięciu minutach i precyzyjnym dośrodkowaniu, Marciniec strzałem z najbliższej odległości, po raz drugi sprawił, że wracający po kontuzji na II-ligowe stadiony Rzepecki został pokonany.

Nie minęło jeszcze pół godziny gry, gdy w korzystnej pozycji strzelał Paczuk, choć był mocno atakowany; strzał został odbity, ale skuteczna dobitka Sanockiego dała Błękitnym kontaktową bramkę. Natomiast asystujący przy tym golu mocno poobijany Paczuk musiał chwilowo opuścić boisko w celu otrzymania doraźnej pomocy medycznej. Po zdobyciu bramki gospodarze poszli za ciosem i zaatakowali, ale skończyło się jedynie dwoma strzałami.

Druga połowa rozpoczęła się od obustronnych ataków, ale więcej z nich przeprowadzali podopieczni trenera Adama Topolskiego. W 54 minucie Fadecki doszedł do dośrodkowania po ziemi i dokładnym strzałem doprowadził do odrobienia strat i wyrównania, a pojedynek rozpoczął się jakby od nowa.

Błękitnych uskrzydliło wyrównanie i w 63 minucie Fadecki mógł dać stargardzianom prowadzenie, ale jego strzał obronił bramkarz Pogoni. Goście nie ograniczali się jednak do obrony, lecz przeprowadzali też groźne kontry. Po jednej z nich Więdłocha przegrał pojedynek sam na sam z Rzepeckim, a później nasz bramkarz obronił strzał byłego kolegi klubowego ze Stargardu - Mosiejki.

W 68 minucie po rzucie rożnym Wełna trafił w poprzeczkę bramki Błękitnych. W odpowiedzi na siedlecką bramkę strzelali Łysiak i Fadecki. W 76 minucie Wełna ostro atakował Fadeckiego we własnym polu karnym, ale sędzia uznał, że nie doszło do przekroczenia przepisów. Po kolejnym ataku Wełny na Fadeckiego, arbiter odgwizdał już faul i ukarał żółtą kartką zawodnika Pogoni, ale nie działo się to już w polu karnym, więc nie było zbyt istotne jeśli chodzi o przebieg meczu.

A może jednak miało pewien wpływ, bo nieco zdekoncentrowani gospodarze pozwolili w 80 minucie oddać Więdłosze strzał zza pola karnego, po którym piłka wpadła do bramki i Pogoń odzyskała prowadzenie. Mimo frontalnych ataków stargardzian w końcówce, także z udziałem stoperów, goście zdołali, do ostatniej z czterech doliczonych minut, utrzymać korzystny rezultat.

- Pierwszą połowę rozpoczęliśmy tragicznie, a druga byłaby już dobra, gdyby nie bramka stracona po prostym błędzie, ale najbardziej żal niewykorzystanych sytuacji strzeleckich, zaś moim zdaniem w niedzielnym meczu najsprawiedliwszym rezultatem byłby remis - w skrócie podsumował spotkanie A. Topolski. (mij)

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

I liga
2020-06-22 07:09:36
Bronią się przed barażami.
jb
2020-06-21 19:10:55
Czyżby nadal mecze były sprzedawane?

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA