Środa, 23 kwietnia 2025 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Dramatyczny mecz Kotwicy

Data publikacji: 23 kwietnia 2025 r. 16:20
Ostatnia aktualizacja: 23 kwietnia 2025 r. 16:20
Piłka nożna. Dramatyczny mecz Kotwicy
Kibice Ruchu w Kołobrzegu. Fot. Kotwica Kołobrzeg/Facebook  

Po szalenie emocjonującym i dramatycznym meczu - przerwanym przez kibiców na ponad kwadrans - piłkarze I-ligowego beniaminka znad morza ulegli w hokejowych rozmiarach z 14-krotnymi mistrzami kraju z Górnego Śląska, którzy mają też w swej gablocie trzy Puchary Polski.

Przypomnijmy, że w rozegranym w oktawie Świąt Wielkanocnych I-ligowym meczu piłkarskim Kotwica Kołobrzeg uległa Ruchowi Chorzów 3:4 (1:1); 0:1 Soma Novothny (16), 1:1 Joshua Pérez (18), 1:2 Soma Novothny (52), 1:3 Soma Novothny (61), 2:3 Mykoła Musolitin (75), 2:4 Daniel Szczepan (90+6 karny), 3:4 Michał Cywiński (90+9), a gospodarze wystąpili w składzie: Marek Kozioł - Denys Faworow, Michał Cywiński, Tomasz Wełna, Mykoła Musolitin - Andrzej Trojnarski (68 Miłosz Kurowski), Lucas Ramos (86 Cătălin Cucoș), Kamil Kort, Joshua Pérez, Leon Kreković (68 Filip Kozłowski) - Wsiewołod Sadowskij (73 Daniel Skiba). Sędziował Bartosz Frankowski z Torunia. 



Pierwszego gola chorzowianie strzelili dość szybko po dośrodkowaniu i główce Novothnyego, a wyrównał niemal natychmiast Pérez strzałem z lewej nogi z 15 metrów. Później przewagę uzyskała Kotwica, a najlepszą okazję do przerwy mieli kołobrzeżanie w 35. minucie, gdy Pérez  strzelał z 4 metrów, lecz piłkę zdołał wypiąstkować Jakub Bielecki. Wkrótce po przerwie po dośrodkowaniu na długi słupek, Novothny po raz drugi wpisał się na listę strzelców, a po chwili wynik mógł podwyższyć Myszor, lecz strzelił tuż koło słupka. Więcej szczęścia goście mieli w 62. minucie, gdy po strzale z 5 metrów Węgier Nowothny skompletował hat-tricka. Gol ten zmotywował piratów do ofensywy, której efektem była bramka zdobyta na kwadrans przed końcem po dalekim strzale Musolitina. Sześć minut później mecz został przerwany z powodu użycia środków pirotechnicznych przez kibiców Kotwicy, do czego dołączyli się po chwili szalikowcy z Chorzowa - od niedawna zaprzyjaźnieni z fanami szczecińskiej Pogoni (podobnie zresztą jak ultrasi z Kołobrzegu) - rzucając wiele rac na boisko. Sędzia musiał przerwać zawody, a do akcji ruszyły służby z gaśnicami. Podobno Kotwica będzie domagać się odszkodowania za zniszczenie murawy. Mecz wznowiono po 16 minutach przerwy, a na świetlnym zegarze już dawno paliła się 90. minuta. Gdy zawodnicy wrócili z tunelu na boisko, na zegarze ustawiono 86. minutę, a chwilę później arbiter zasygnalizował przedłużenie pojedynku o 8 minut. W 96. minucie, po faulu rezerwowego Cucoșa na Szczepanie, poszkodowany podwyższył wynik strzałem z jedenastki. W 99. minucie Cywiński strzałem w okienko z rzutu wolnego z 20 metrów zdobył trzeciego gola dla swej drużyny, ale na wyrównanie zabrakło już czasu.

- Trzy bramki nie dały nam nawet jednego punktu nad czym mocno ubolewamy - powiedział po spotkaniu trener miejscowych Piotr Tworek. - Przeciwko Ruchowi zagraliśmy bardziej otwarcie i ofensywnie niż w poprzednich meczach, w których nigdy nie straciliśmy tak dużo goli co teraz. Do samego końca wierzyliśmy co najmniej w remis, ale zabrakło w końcówce umiejętności i czasu. Nie zwieszamy jednak głów i teraz nadchodzą decydujące o utrzymaniu mecze, w których mierzyć się będziemy z bezpośrednimi rywalami w walce o życie. (mij)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA