Niedziela, 28 lipca 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Do Wrocławia bez Załuski

Data publikacji: 07 maja 2018 r. 14:39
Ostatnia aktualizacja: 08 maja 2018 r. 10:21
Piłka nożna. Do Wrocławia bez Załuski
 

Łukasz Załuska nie pojechał z drużyną do Wrocławia na mecz ze Śląskiem. Bramkarz rozegrał w tym sezonie wszystkie mecze od pierwszej do ostatniej minuty, a przez długi czas grał z tzw. „blokadą”. 

Leki uśmierzały ból, który towarzyszył Załusce ze względu na uraz.

– W obecnej rundzie nie zagrałem meczu bez środków przeciwbólowych. Ostatnio to były już końskie dawki w zastrzykach przed meczem, a nawet w przerwie. Doszliśmy z trenerem do wniosku, że skoro jest utrzymanie, to nie ma sensu dalej się męczyć. Klub wysyła mnie w połowie maja do Monachium, gdzie są najlepsi specjaliści w Europie. Jeśli okaże się, że przepuklina kwalifikuje się do operacji, to następnego dnia będę jej poddany – tłumaczy bramkarz.

Golkiper chciał pomagać drużynie aż do momentu, gdy utrzymanie w lidze stanie się faktem.

- Chciałem pomóc zespołowi. Nie brałem pod uwagę zabiegu do momentu, w którym matematycznie pozostaniemy w lidze. To były trudne tygodnie. Leki przeciwbólowe brałem tylko przed meczami, a były jeszcze treningi. Cały tydzień żyłem z bólem. Dawki były coraz większe. Z Sandecją dostałem zastrzyk nawet w przerwie – mówi.

W związku z tym, że Portowcy są już pewni gry w ekstraklasie w następnym sezonie, teraz 36-letni bramkarz może poświęcić się leczeniu urazu. Oznacza to, że w tym sezonie nie zagra już w żadnym z trzech ostatnich pojedynków.

- Chcę jak najszybciej zrobić operację, by zacząć przygotowania do nowego sezonu z drużyną. Przerwa w takich przypadkach trwa 4-5 tygodni. Mam nadzieję, że zdążę – przyznaje.

Do stolicy Dolnego Śląska udali się Łukasz Budziłek i Jakub Bursztyn. Jeden z nich zadebiutuje w oficjalnym meczu już jutro.

– Koledzy dadzą radę. Muszą. Zespół jest w dobrej formie. Jutro oczywiście będę oglądał mecz i trzymał kciuki – kończy golkiper. (par)

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Zgred
2018-05-08 10:21:11
Kiedyś,dawno temu kontuzji doznał Ryszard But.Rozpacz niezmierna bo rezerwowym bramkarzem był 18 - letni Marek Szczech.I co? I wyszło na to że "dzięki"tej kontuzji mieliśmy NAJLEPSZEGO bramkarza w historii klubu. Cześć jego pamięci.
MW
2018-05-07 18:34:43
Pozdrawiam Łukasza Marek W.Kapitanska kiedyś i teraz Pogoń na zawsze dzisiaj łabędy Górnik Zabrze Pogoń
Kibic od wieków
2018-05-07 16:38:34
Lecz się i wracaj szybko do zdrowia i takiej formy,która pozwoli Nam z tobą w bramce prezentować dobry poziom w przyszłym sezonie.Powodzenia.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA