Sobota, 20 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Do kadry ze Świnoujścia

Data publikacji: 12 września 2018 r. 21:59
Ostatnia aktualizacja: 13 września 2018 r. 08:03
Piłka nożna. Do kadry ze Świnoujścia
 

W miniony piątek w pierwszej reprezentacji Polski na pozycji lewego obrońcy zadebiutował 23-letni Arkadiusz Reca, który cztery sezony temu stawiał pierwsze piłkarskie kroki na boiskach zaledwie I ligi w barwach Floty Świnoujście. Stał się tym samym drugim piłkarzem tego klubu, który po opuszczeniu wyspiarskiego miasta zadebiutował w pierwszej reprezentacji Polski.

Pierwszym takim piłkarzem był Marcin Adamski, który jednak przez całą swoją karierę mógł jedynie pomarzyć o występach we włoskiej Serie A, natomiast w reprezentacji występował sporadycznie, zatrzymał się zaledwie na trzech mało znaczących występach z mało znaczącymi rywalami: Estonią, Maltą i Litwą. Włochy to jednak zupełnie inny rodzaj kapelusza.

Reca robi zawrotną karierę. Latem trafił do klubu, który uchodzi w Europie za jeden z tych, który najlepiej potrafi ocenić wartość i potencjał młodego piłkarza. Świadczy o tym kwota 150 mln euro zarobiona w ciągu dwóch ostatnich lat ze sprzedaży piłkarzy.

Reca jak dotąd zagrał tylko w jednym meczu kwalifikacyjnym Ligi Europy, jest dopiero przymierzany, nauczany futbolu na dobrym europejskim poziomie, a także taktyki, odpowiednich zachowań, odpowiedzialności. To piłkarz w przeszłości pozbawiony szkolenia na wysokim poziomie i musi minąć trochę czasu, zanim stanie się pełnowartościowym graczem włoskiej Serie A, a tak się stanie z całą pewnością.

Konkurent Ronaldo

W konfrontacji z Włochami zademonstrował potencjał fizyczny, mentalny, wykazał się odwagą, siłą. 23-latek grał na lewej obronie, starając się powstrzymać rok starszego Federico Bernardeschiego.

Powiedzieć o rywalizacji tych dwóch piłkarzy, że Polak schował do kieszeni gwiazdę Juventusu, za którą turyński klub zapłacił 40 mln euro, to na pewno zdecydowanie za dużo powiedzieć, ale oglądając starcia dwóch piłkarzy, praktycznie rówieśników, nie miało się wrażenia, że z jednej strony występuje nowicjusz stawiający swoje pierwsze piłkarskie kroki w Świnoujściu, a z drugiej gracz mający na koncie blisko setkę występów we włoskiej Serie A, 20 zdobytych goli, do tego 20 asyst, uznany w ubiegłym roku za najlepszego włoskiego młodzieżowca podczas mistrzostw Europy rozgrywanych w Polsce, podczas gdy Recy w ogóle w szerokiej kadrze trenera Dorny nie było.

Bernardeschi to dziś gracz rywalizujący o miejsce w składzie klubowej drużyny z Ronaldo i Cuadrado. Ze słynnym Argentyńczykiem Dybalą zdecydowanie tę rywalizację w obecnym sezonie wygrywa i z taką świadomością przystąpił do konfrontacji z piłkarzem, który cztery sezony temu podczas pobytu w Świnoujściu rywalizował o miejsce w składzie przeznaczone dla młodzieżowca z rówieśnikami wypożyczonymi z Pogoni Szczecin: Kamilem Zielińskim i Dawidem Kortem.

15 lat temu z innego klubu z regionu wypromował się inny piłkarz, który później przez wiele lat grał w reprezentacji również na lewej obronie. Mowa o Jakubie Wawrzyniaku, który w roku 2003 trafił do Błękitnych Stargard jako 20-letni, zupełnie nikomu nieznany piłkarz, grający wówczas głównie na pozycji defensywnego pomocnika. To gra w Stargardzie spowodowała, że kariera Wawrzyniaka nabrała rozpędu, a teraz podobnie dzieje się w przypadku Recy.

49 meczów Wawrzyniaka

Wawrzyniak zagrał w reprezentacji 49 razy, trzy razy był w kadrze na finałowe turnieje mistrzostw Europy. Nie ma w Polsce piłkarza, który ma tych turniejów zaliczonych więcej, z tego powodu, że Polska tylko w trzech takich turniejach brała udział.

Dziś możemy zastanawiać się i zgadywać, czy Reca pójdzie drogą Adamskiego, czy może Wawrzyniaka. Niespodziewanie szansę na długoletnią karierę reprezentacyjną ma bardzo dużą, swój chrzest bojowy zdał celująco, trenerem jest człowiek, który go na nowej pozycji ukształtował, wypromował, Reca jest takim trochę „synem” Jerzego Brzęczka, na pewno będzie miał u niego duży kredyt zaufania.

Wawrzyniak zadebiutował w reprezentacji, również mając 23 lata, ale nigdy nie zaistniał w poważnej zagranicznej lidze, na co Reca szansę ma sporą. Tylko wtedy jego reprezentacyjna kariera może być kontynuowana.

Obecnie Reca ma do rywalizacji aż dwóch wysokiej klasy piłkarzy – rok młodszego Niemca Robina Gosensa i rówieśnika, wypożyczonego z Udinese Irakijczyka Ali Adnana. Żaden z konkurentów Recy nie kosztował klub tak wiele, dlatego można zakładać, że tylko kwestią czasu jest, kiedy były gracz Floty Świnoujście na stałe wedrze się do wyjściowego składu drużyny stanowiącej w Serie A powiew świeżości, nową siłę.

Koj w raporcie Nawałki

Wawrzyniak i Reca to niejedyni piłkarze, którzy wypromowali się w klubach z regionu, a skończyli na lewej obronie już w innych miejscach, w których się rozwijali. Niespodziewanie takim piłkarzem stał się też Michał Koj. To zawodnik, który według opublikowanego raportu Adama Nawałki był jednym z kandydatów do szerokiej kadry na turniej mistrzostw świata.

To bardzo zaskakująca informacja, ale potwierdzająca, że uznani szkoleniowcy uwielbiają takich piłkarzy – gotowych do poświęceń, ambitnych, niekalkulujących, o dość dużych piłkarskich ograniczeniach, ale ogromnej pasji i zaangażowaniu. Takim graczem jest Koj, który potwierdza te wszystkie cechy każdym meczem rozegranym po odejściu z Pogoni.

Do Szczecina trafił za namową pracującego wówczas w Pogoni Adama Gołubowskiego w sytuacji, kiedy nie chciał go żaden poważny klub w Polsce. Miał 19 lat, żadnego doświadczenia, ogromne zaległości, ale to przez Adama Gołubowskiego został przygotowany do ekstraklasowych wymagań. Debiutował za kadencji Dariusza Wdowczyka, odszedł po przegraniu rywalizacji z Sebastianem Rudolem i Sebastianem Murawskim, kiedy trenerem był Czesław Michniewicz.

Liczy się pasja i odwaga

W Górniku w poprzednim sezonie zdobył 3 gole i zaliczył 3 asysty, wcześniej w Ruchu strzelił 5 bramek i dołożył do tego jedną asystę, po drodze miał dwie bardzo ciężkie kontuzje głowy, które absolutnie nie zraziły go do stylu, jaki prezentował zawsze. Świetnie wrzuca piłki z autu, realizuje zadania, jest zdyscyplinowany i pokazuje ile charakterem, silną wolą, ambicją można zdziałać. Można zdziałać tyle, że jest się piłkarzem czołowej drużyny w kraju i w szerokiej grupie piłkarzy kandydujących do wyjazdu na mundial.

Oczywiście prawdą jest, że Koj od tego wyjazdu był daleko, tak naprawdę figurował jedynie na szerokiej liście piłkarzy, na której był też Jakub Piotrowski. Poza nimi nie było jednak ani jednego piłkarza, który zapracowałby na to między innymi grą w Pogoni Szczecin. To może też jest wskazówka, na jakich piłkarzy warto stawiać.

Piotrowski podobnie jak Koj dokonał tego specyficznym charakterem, odwagą, bezkompromisowością. Dziś w polskiej ekstraklasie są to cechy znacznie bardziej w cenie niż dobre przygotowanie techniczne. Potwierdzają to: Koj, Piotrowski i Reca. Potwierdzał to Wawrzyniak. Z wymienionej czwórki tylko Piotrowski objęty był centralnym szkoleniem i to dość późno. Dopiero gdy trafił do Pogoni. ©℗

Wojciech PARADA

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

i koj
2018-09-13 01:01:07
Pan Redaktor jak zwykle coś z niczego. Oczywiście kibicuję Recy, niech się chłopak ucy i przebije w tej lidze, także dla dobra polskiej piłki, ale pachnie tu huraoptymizmem. Jeżeli Wawrzyniak ma być tu wzorem i odnośnikiem, to lepiej nie. Z całym szacunkiem dla jego występów w Legii czy kadrze, ale naciągane mega jest twierdzenie o udziale w 3 Euro. Ile minut zagrał? Poza tym "Nie ma w Polsce piłkarza, który ma tych turniejów zaliczonych więcej, z tego powodu, że Polska tylko w trzech takich turniejach brała udział" - śmieszne!! Naprawdę, to jest wyczyn?? Prawie jak Piszczek ;)

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA