Wyjazdowym meczem z Arką Gdynia piłkarze Pogoni zakończą bardzo udany listopadowy miesiąc. Szczecinianie w miesiącu tym rozegrali dotąd trzy spotkania z topowymi polskimi klubami: Lechem, Lechią i Legią. Zdobyli siedem punktów, a do kompletu zabrakło zaledwie kilku minut spotkania z Lechem rozgrywanego w Szczecinie.
W każdym z tych spotkań Pogoń pierwsza zdobywała gola, mogła później kontrolować mecz, regulować tempo gry, miała nie tylko bramkową, ale tez psychologiczną przewagę. Każdy kolejny z wymienionych meczów rozgrywany był na wyższym poziomie, na większej intensywności. Kolejnego postępu spodziewamy się w sobotę w Gdyni.
Pogoń po serii meczów z mocnymi ligowymi rywalami zmierzy się z jedną z najsłabszych drużyn w ekstraklasie Arką Gdynia. To jeden z dwóch zespołów, który w obecnym sezonie udało się pokonać różnicą bramek większą niż jedną. Drugim takim zespołem była Legia.
Mecz z Arką rozgrywany jeszcze w lipcu tego roku przez bardzo długi czas nie przebiegał po myśli portowców, którzy bardzo długo nie potrafili zdobyć zwycięskiej bramki. Dopiero Kozulj na kwadrans przed końcem uzyskał prowadzenie, a wynik tuż przed końcem ustalił Spiridonovic.
Drygas pali się do gry
To był bardzo pechowy mecz dla Pogoni z tego powodu, że groźnej kontuzji uległ Drygas. Uraz wyeliminował piłkarza z gry na całą rundę. Nie wiadomo jeszcze, czy zawodnik rozpocznie przygotowania do rundy wiosennej w styczniu, choć pali się do wznowienia zajęć.
Mimo bardzo dużego osłabienia Pogoń rozgrywa swój życiowy sezon, znajduje się na czele tabeli i chcielibyśmy, żeby zespół w przerwie zimowej nie uległ osłabieniu, na co niestety się zanosi. Nasi najlepsi piłkarze: Dante Stipica i Adam Buksa są obserwowani przez kilkunastu skautów z całej Europy i na pewno zimą pojawią się konkretne oferty.
Jeżeli Pogoń zamierza w obecnym sezonie powalczyć o coś więcej niż tylko miejsce w pierwszej ósemce, to nie powinna się godzić na osłabianie drużyny. W innym przypadku raczej trudno będzie oczekiwać sukcesu, czyli zakwalifikowania się drużyny do europejskich pucharów.
Pogoń przystąpi do meczu z Arką w roli zdecydowanego faworyta. Strata jakichkolwiek punktów w tym spotkaniu oznaczać będzie spore zaskoczenie i raczej rozczarowanie. Szczecinianie pokazali się w meczu z Legią z bardzo dobrej strony. Na tle najmocniejszego na obecną chwilę pod względem kadrowym rywala w polskiej ekstraklasie podopieczni trenera Kosty Runjaica zademonstrowali siłę w ofensywie i defensywie.
Pogoń coraz lepsza
Pogoń z każdym meczem staje się zespołem coraz bardziej kompletnym, bez słabych punktów, grającym z dużym zaangażowaniem i determinacją. Nie może cech wolicjonalnych zabraknąć również w spotkaniu z teoretycznie słabszym przeciwnikiem. Arka na pewno nie zagra ofensywnie, raczej nastawi się na kontry i przystąpi do meczu z dużym respektem.
To jest jednak bardzo dobry dla Pogoni przeciwnik, z którym szczecinianie w ostatnich latach radzili sobie znakomicie. Na dziesięć ostatnich meczów wygrali dziewięć razy, a zremisowali tylko raz – wiosną tego roku ratując punkt w ostatnich minutach meczu.
Pogoń po raz ostatni przegrała z Arką wiosną 2007 roku, kiedy z hukiem spadała z ekstraklasy, a w drużynie przeciwnej występowali wieloletni piłkarze Pogoni: Olgierd Moskalewicz i Bartosz Ława, którzy później do Pogoni jeszcze zdążyli wrócić.
Arka może zatem mówić o dość sporym kompleksie Pogoni, a jej obecna forma też nie nastraja jej fanów optymistycznie. Gdynianie w ostatnim ligowym meczu przegrali na wyjeździe z Jagiellonią 0:2, ale wynik ten absolutnie nie oddaje przewagi gospodarzy, która była przygniatająca.
Przygniatająca przewaga
W strzałach był wynik 20:2 dla Jagiellonii, w strzałach celnych 11:0, a w rzutach rożnych 15:0. Arka w obecnej formie miałaby problem ze zdobywaniem punktów nawet na poziomie I-ligowym. Jeżeli Pogoń chce uchodzić za zespół klasowy, aspirujący do walki o mistrzowski tytuł, to z przeciwnikiem znajdującym się w tak kiepskiej formie jak Arka, mającym w składzie tak kiepskich piłkarzy, powinna sobie bez trudu poradzić.
Tym bardziej że trener Runjaic w porównaniu z meczem z Legią będzie mógł korzystać z tych samych piłkarzy. Nikt nie doznał kontuzji wykluczającej go z meczu i nikt nie pauzuje za kartki. Szansa na kolejne trzy punkty jest olbrzymia i trzeba ją wykorzystać.
Pogoń w czterech ostatnich meczach rozgrywanych w Gdyni wygrywała za każdym razem i zanotowała w tych spotkaniach stosunek bramkowy 11-2. Spodziewamy się zatem potwierdzenia wysokiej formy z meczu z Legią albo nawet kolejnego postępu. Wszystko wskazuje na to, że portowcy powinni mecz wygrać, choć oczywiście nie stanie się tak przy lekceważącym podejściu do rywala.
Oba kluby dzieli przepaść pod wieloma względami, nie tylko czysto piłkarskimi. Arka buduje zespół w oparciu o piłkarzy wiekowych, ale mało perspektywicznych, jest jednym z czterech najstarszych zespołów w ekstraklasie ze średnią wieku wyjściowych jedenastek 27,6, natomiast Pogoń wręcz przeciwnie. Średnia wieku naszej drużyny wynosi 25,8 i stawia ją w gronie trzech najmłodszych w ekstraklasie.
Oba zespoły korzystają za to z podobnej, bardzo niewielkiej liczby własnych wychowanków. W Arce taką ikoną jest Nalepa, w Pogoni jest to Kowalczyk. Pod względem obcokrajowców w pierwszym składzie to więcej jest ich w Pogoni – niecałe 58 procent, podczas gdy w Arce nieco ponad 46 procent. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser