Niedziela, 24 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Deszczowa wygrana rezerw Pogoni

Data publikacji: 12 kwietnia 2017 r. 18:42
Ostatnia aktualizacja: 12 kwietnia 2017 r. 20:05
Piłka nożna. Deszczowa wygrana rezerw Pogoni
 

Drużyna III-ligowych rezerw Pogoni Szczecin pokonała GKS Przodkowo 1:0 (0:0) po golu rezerwowego Bochnaka (70), który został wprowadzony na boisku w drugiej połowie i zdecydowanie ożywił grę młodych portowców.

Szczecinianie mieli nieco ułatwione zadanie. Pod koniec pierwszej połowy meczu jeden z graczy drużyny gości opuścił boisko z powodu czerwonej kartki. Do tego momentu gra była wyrównana, oba zespoły nie stwarzały sytuacji strzeleckich, padał rzęsisty deszcz, co nie pomagało w tworzeniu klarownych okazji.

Pogoń po zmianie stron przejęła inicjatywę, przeważała, rozgrywała piłkę na połowie przeciwnika, ale wciąż nie umiała przedrzeć się w okolice bramki przeciwnika. Akcję meczu wypracował Kowalczyk, który asystował przy golu Bochnaka i potwierdził, że III-ligowe boiska staja się powoli dla niego zbyt słabym wyzwaniem.

W pierwszej połowie na boisku zaprezentował się Cincadze, ale nie natchnął drużyny do gry bardziej energicznej. Podobnie jak w ostatnich spotkaniach na boiskach ekstraklasy, grał głównie w poprzek boiska, nie stwarzał podaniami przewagi liczebnej i absolutnie niczym się nie wyróżnił. Na pewno zaprezentował się gorzej od zastępującego go w drugiej połowie na środku pomocy Kowalczyka.

Dla Bochnaka to drugi gol w rundzie wiosennej, natomiast dla Kowalczyka już szósta asysta w sezonie przy trzech zdobytych golach. Obaj są jeszcze juniorami. 

***

Jarota Jarocin - Świt Skolwin 0:5 (0:3); 0:1 Krawiec (25 karny), 0:2 Filipowicz (41), 0:3 Filipowicz (44), 0:4 Walków (75), 0:5 Ładziak (90+3).

Do przerwy Świt zdecydowanie przeważał, stwarzając sobie wiele sytuacji podbramkowych, podczas gdy gospodarze nie mieli ani jednej. Pierwszy gol padł po rzucie karnym, podyktowanym za faul na Oskarze Szczepaniku, który wychodził na pozycję sam na sam z bramkarzem. Tuż przed przerwą Jarotę dwukrotnie skarcił doświadczony Filipowicz.

- Po przerwie kontrolowaliśmy grę, długo operowaliśmy piłką, cofnęliśmy się i czekaliśmy na kontry, a w konsekwencji pewnie zwyciężyliśmy po najlepszym meczu w tej rundzie - powiedział trener Świtu Artur Maliński. - Sprawdza się system z dwoma defensywnymi pomocnikami, który od niedawna stosujemy...

***

Vineta Wolin - KKS 1925 Kalisz 1:2 (1:1); 1:0 Adam Nagórski (20), 1:1 Jankowski (35), 1:2 Jankowski (75 karny).

Wolinianie przegrali ósmy mecz z rzędu, choć zaczęło się optymistycznie, bo od bramki Adama Nagórskiego. Kwadrans później po rzucie wolnym wyrównał Jankowski, a na kwadrans przed końcem spotkania ten sam zawodnik przesądził o końcowym rezultacie pewnie egzekwując jedenastkę.

- Zagraliśmy nieźle, ale sędziowie się nie spisali, dyktując problematyczny rzut wolny, a potem karny z niczego, gdy kaliszanin sam się poślizgnął... - mówił po meczu rozżalony prezes Vinety Jacek Kowalczyk. ©℗ (par, mij)

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA