Piątkowym meczem z Miedzią w Legnicy piłkarze Pogoni Szczecin zainaugurują nowy sezon piłkarski. Miedź Legnica to zupełny debiutant w piłkarskiej ekstraklasie, ale nikt w klubie nie mówi, że jedynym celem będzie utrzymanie.
- Mamy potencjał na pierwszą ósemkę. A jak będzie, pokażą same rozgrywki – przyznał trener Dominik Nowak, były szkoleniowiec Floty Świnoujście.
Po historycznym awansie do ekstraklasy w Miedzi postanowiono nie robić rewolucji w składzie, ale dać szansę zawodnikom, którzy podbili pierwszą ligę. Z drugiej strony nie brakuje w nim piłkarzy nie tylko z doświadczeniem w najwyższej klasie, ale i z reprezentacyjną przeszłością. Są przecież m.in. Wojciech Łobodziński, Łukasz Garguła czy Mateusz Piątkowski. Trener powiedział, że nie chciał sprowadzać piłkarzy tylko po to, aby robić ruch w kadrze.
- Nie będziemy ściągać "szrotu", aby tylko mieć kogoś nowego. To się mija z celem. Wychodzimy z założenia, że jeżeli już kogoś mamy pozyskać, to ma to być piłkarz, który da nam jakość i będzie prawdziwym wzmocnieniem. Poza tym musi pasować do naszej filozofii gry i charakterem do zespołu. Okienko transferowe jest cały czas otwarte i szukamy, ale jak nie znajdziemy też się nic nie stanie, bo nic na siłę... – tłumaczył Nowak.
Wzmocnienia spoza Polski
Nowym piłkarzem Miedzi, ale nie nowym w ekstraklasie, został latem Henrik Ojamaa. Estończyk w przeszłości bronił barw Legii Warszawa, z którą zdobył nawet mistrzostwo Polski, a później grał w Szkocji i Chorwacji.
Na niewiele pond tydzień przed startem sezonu sprowadzono ze słowackiego Rużomberoka drugiego Estończyka Artura Pikka, który ma za zadanie zwiększyć konkurencję w obronie, a we wtorek zakontraktowano ukraińskiego bramkarza Antona Kołobockiego z azerskiego Karabacha Agdam.
Nowak powiedział, że jego drużyna to mieszanka rutyny i młodości, a wszystkich łączy to, że mają coś do udowodnienia.
- Uważam, że mamy zespół głodny sukcesu. I mam tu na myśli także tych piłkarzy, którzy już grali w ekstraklasie i dali się poznać z dobrej strony. Teraz znaleźli się w nowej sytuacji, niektórzy wracają do krajowej elity i będą chcieli coś udowodnić. Liczę, że pociągną zespół i to cała drużyna jako jedność będzie naszym największym atutem – dopowiedział.
Nie tylko utrzymanie
Miedź jest beniaminkiem, ale nikt w Legnicy nie stawia sobie za cel, co byłoby zupełnie zrozumiałe, jedynie utrzymania w lidze. Nowak przyznał, że jego drużyna może mierzyć wyżej i tak będzie.
- Nie lubię zwrotu "walka o utrzymanie" i nie lubię jak się mówi, że "celem priorytetowym beniaminka jest utrzymanie". Zaczynamy nowy sezon z założeniem, że chcemy wygrywać każdy mecz. Uważam, że mamy potencjał nawet na pierwszą ósemkę. A jak będzie, pokażą same rozgrywki. W trakcie sezonu będziemy weryfikować nasze założenia, ale na tę chwilę nie mówimy, że naszym jedynym celem jest utrzymanie. Może tak będzie, ale teraz naszym celem i zadaniem jest przede wszystkim zwyciężanie – podkreślił szkoleniowiec.
Legniczanie bardzo dobrze prezentowali się w sparingach, w których pokonali m.in. mistrza Grecji AEK Ateny (1:0). Wyniki pozostałych sparingów: Warta Poznań 0:0, Korona Kielce 3:1, Raków Częstochowa 1:1.
Wartościowe sparingi
Nowak powiedział, że co prawda były to tylko mecze kontrolne i nie można z nich wyciągać daleko idących wniosków, ale mają jednak swoją wartość.
- To niby tylko sparingi, ale budują dobrą atmosferę w zespole. Po takim spotkaniu jak z AEK, gdzie rywal zagrał w najsilniejszym składzie, można być podbudowanym. To już może nawet nie chodzi o sam wynik, ale o grę. My naprawdę dobrze wyglądaliśmy na tle tak silnego rywala – wspomniał.
Organizacyjnie Miedź mogła do ekstraklasy przystąpić niemal z marszu. Stabilna sytuacja finansowa, dobra baza treningowa i kameralny stadion spełniający wszystkie wymogi – tak klub z Legnicy prezentował się już od dłuższego czasu. Teraz na al. Orła Białego rozbudowują marketing, dział mediów i z optymizmem czekają na piątkowy mecz z Pogonią Szczecin.
- Dużo pracy jeszcze przed nami, ale jest stabilność, nie osłabiliśmy się sportowo i z optymizmem patrzymy w przyszłość. Zachęcamy kibiców do przychodzenia na stadion i wspierania nas, a my się odwdzięczymy grą przynajmniej taką, jak w pierwszej lidze – podsumował trener beniaminka. (pap)
Fot. B. Turlejski