Po dwóch kolejnych ważnych zwycięstwach, w PKO BP Ekstraklasie na Twardowskiego z Legią Warszawa 1:0 i w Pucharze Polski ze Stalą w Rzeszowie 3:0, piłkarze szczecińskiej Pogoni w piątek o godz. 18 zmierzą się z GKS-em w Katowicach, gdzie walczyć będą o pierwszą wyjazdową wygraną w tym sezonie.
W szczecińskiej drużynie największe problemy są z obsadą środka obrony, bo od dłuższego czasu z powodów zdrowotnych pauzują Mariusz Malec i Danijel Lončar, a w pierwszej połowie spotkania w Rzeszowie uraz doznał stoper Benedikt Zech, ale ponieważ dograł do końca pojedynku, można mieć nadzieję, że kontuzja nie była poważna. Z powodu kontuzji w Katowicach nie zagra też skrzydłowy Marcel Wędrychowski.
W lidze portowcy mierzyli się z GKS-em 54 razy odnosząc 21 zwycięstw, 15 razy remisując i ponosząc 18 porażek, co dało korzystną różnicę bramek: 73-58. Najwyższe zwycięstwo Pogoń odniosła 23 kwietnia 1983 roku wygrywając 6:0. Najwięcej bramek w meczach pomiędzy tymi drużynami padło 22 kwietnia 1987 roku (7:2 dla Pogoni w Szczecinie) i 24 listopada 1985 roku (5:4 dla katowiczan na Górnym Śląsku). W trzech ostatnich ligowych spotkaniach szczecinianie wygrywali, a w ośmiu ostatnich strzelali co najmniej jedną bramkę. Do katowickiej bramki najczęściej trafiał Marek Leśniak, bo 7 razy, a na drugim miejscu jest Kazimierz Sokołowski (4 trafienia). W Pucharze Polski kluby mierzyły się 3 razy, ale raz był rozgrywany dwumecz, więc rozegrano 4 spotkania, z czego portowcy wygrali dwa razy, raz przegrali i raz zremisowali, ale ulegli w rzutach karnych. Najdramatyczniejszy był dwumecz w 1985 roku w półfinale, gdy szczecinianie wygrali na Twardowskiego 2:1, a w rewanżu przegrywali w końcówce 1:2 i wówczas po faulu na Marku Leśniaku należał im się rzut karny. Było to jednak 4 grudnia, czyli w Barbórkę i arbiter dał gospodarzom prezent nie przerywając gry. Portowcy protestowali, a GKS wykorzystując dekoncentrację rywali po kontrze zdobył trzeciego gola na wagę awansu do finału, w którym został ostatecznie triumfatorem.
Po meczu w Rzeszowie szczecinianie nie wrócili do grodu Gryfa, tylko w środę przenieśli się do Katowic, a po pucharowej potyczce trener Robert Kolendowicz (który w czwartek obchodził 44. urodziny, zaś mecz ze Stalą oglądał z trybun, a był to efekt kary w finale Pucharu Polski z krakowską Wisłą) powiedział:
– To istotny krok, zapisaliśmy pierwszą kartę nowej historii, a traktujemy rozgrywki pucharowe na równi z ligą. Chcemy osiągnąć w nich sukces. Od samego początku byliśmy maksymalnie skoncentrowani i nastawieni na wygraną i awans. Zrobiliśmy wszystko, by dobrze przygotować zawodników do meczu. Od pierwszych minut w drużynie widać było odpowiednie nastawienie, które przekładało się następnie na dużą jakość. Każdy z zawodników miał w sobie dużą wiarę w zwycięstwo, ale też w umiejętności indywidualne i drużynowe. Pogoń miała na boisku kilku liderów i to też jest dla mnie bardzo ważne. Zespół świetnie wypełnił swoje zadania i dzięki temu możemy czekać na losowanie i rywala w 1/16 finału Pucharu Polski. Chciałbym też zwrócić uwagę na naszych kibiców. W środku tygodnia pokonali w 24 godziny ponad 1600 kilometrów, by wspierać nas w meczu pucharowym dużą, około 160-osobową grupą. Wiem, że dotarli na stadion dopiero pod koniec pierwszej połowy. Bardzo chcieliśmy zdobywać bramki w drugiej części gry, by móc wspólnie się z nich cieszyć. Czuliśmy obecność oraz wsparcie kibiców i z tego miejsca za to dziękuję. To coś fantastycznego, że drużyna może liczyć na swoich fanów w takich okolicznościach, gdy w dzień roboczy rozgrywamy mecz na drugim końcu Polski. W imieniu drużyny i swoim dziękuję każdemu obecnemu w Rzeszowie z osobna i prosimy o jeszcze więcej. Razem idziemy po kolejne zwycięstwa.
Mecz w Rzeszowie był wyjątkowy szczególnie dla Benedikta Zecha, który zagrał po raz 163. w Pogoni i stał się tym samym obcokrajowcem z największą liczbą występów w Dumie Pomorza. Austriak od lat prezentuje wysoką jakość i jest bardzo ważnym ogniwem naszej drużyny. Jest bardzo potrzebny na boisku, ale nie tylko na nim, ponieważ pełni bardzo ważną rolę w szatni. W Rzeszowie podczas pomeczowej kolacji otrzymał od drużyny drobny upominek z okazji tego wydarzenia i widać było po nim, że dla niego to też ma duże znaczenie.
(mij)
W 10. kolejce grają
PIĄTEK
GKS Katowice - POGOŃ 18.00
Lechia - Widzew 20.30
SOBOTA
Raków - Puszcza 14.45
Motor - Śląsk 17.30
Legia - Górnik 20.15
NIEDZIELA
Zagłębie - Radomiak 12.15
Korona - Lech 14.45
Piast - Jagiellonia 17.30
PONIEDZIAŁEK
Cracovia - Stal 19.00
Tabela po 9 kolejkach
1. Lech Poznań 22 17-3 7 1 1
2. Cracovia Kraków 19 17-12 6 1 2
3. Raków Częstochowa 17 11-4 5 2 2
4. POGOŃ Szczecin 16 15-10 5 1 3
5. Widzew Łódź 15 12-10 4 3 2
6. Piast Gliwice 15 10-8 4 3 2
7. Jagiellonia Białystok 15 14-16 5 0 3
8. Legia Warszawa 14 16-10 4 2 3
9. Górnik Zabrze 11 12-12 3 2 4
10. Radomiak Radom 9 14-15 3 0 5
11. Motor Lublin 9 6-9 2 3 3
12. GKS Katowice 9 9-12 2 3 4
13. Korona Kielce 9 6-13 2 3 4
14. Zagłębie Lubin 8 6-14 2 2 5
15. Puszcza Niepołomice 8 10-11 1 5 3
16. Lechia Gdańsk 8 11-18 2 2 5
17. Stal Mielec 7 5-9 2 1 5
18. Śląsk Wrocław 4 6-11 0 4 3