Rozmowa z Przemysławem Korotkiewiczem, prezesem piłkarskiego Chemika Police
Przedwczesne zakończenie piłkarskich rozgrywek III ligi miało też pewną dobrą stronę dla Chemika Police, bo zapewniło naszemu klubowi, borykającemu się ze sporymi problemami natury finansowej, utrzymanie na trzecim froncie.
Nie jest jednak tak całkiem pewne, czy chemicy zdołają wystartować w sezonie 2020/21, chociaż klubowi działacze są optymistami. O wypowiedź poprosiliśmy prezesa klubu Przemysława Korotkiewicza.
– Chemik utrzymał się w III lidze, ale czy będzie miał za co wystartować w nowym sezonie?
– Jestem optymistą i mam nadzieję, że uda się nam przystąpić do rozgrywek. Prowadzimy owocne rozmowy z gminą Police i mogę zaryzykować twierdzenie, że już jesteśmy praktycznie dogadani. Jak nas nie opuszczą, na co mocno liczymy, nasi sponsorzy, z Grupą Azoty Zakładami Chemicznymi Police SA na czele, którym wiele zawdzięczamy, bo dzięki nim odrodził się nasz klub, to będziemy w stanie rywalizować w III lidze. Jako zarząd zrobimy wszystko, by tak się stało.
– Co teraz robią piłkarze pierwszej drużyny?
– Trenują trzy razy w tygodniu na polickich obiektach przy ulicy Siedleckiej. Staramy się oszczędzać główną płytę, więc nie wszystkie zajęcia odbywają się na niej, a zespół trenuje także na bocznym boisku. Na marginesie dodam, że treningi w pełnym zakresie wznowiła także młodzież Chemika. Wracając do pierwszej drużyny, powiem, że wstępnie założyliśmy prowadzenie zajęć do połowy czerwca, ale wszystko jest uzależnione od decyzji, jakie podejmie Zachodniopomorski Związek Piłki Nożnej w związku z rozgrywkami Pucharu Polski na szczeblu regionalnym. Przypomnę, że ZZPN zakończył wszystkie rozgrywki, z wyjątkiem pucharowych, a tych nie wykluczył wznowić, jak będzie ministerialne przyzwolenie… W ostatniej rozegranej kolejce wyeliminowaliśmy Arkonię Szczecin, wygrywając z nią 7:1, więc chcielibyśmy kontynuować dobrą passę, tym bardziej że Puchar Polski może być przepustką na szczebel centralny.
– Czy seniorzy trenują w pełnym składzie?
– Pod szkoleniowym okiem Łukasza Borgera trenują wszyscy zawodnicy mieszkający w Policach i Szczecinie, a pozostałym pozwoliliśmy wcześniej powrócić w rodzinne strony, z czego skorzystał choćby Andrij Protasenko, który wyjechał na Ukrainę. Dodam jednak, że drugi z ukraińskich zawodników, Nikita Wowczenko, który powrócił do Polic przed rundą wiosenną z I-ligowej Puszczy Niepołomice, postanowił pozostać i cały czas trenuje z pozostałymi kolegami.
– Dziękujemy za rozmowę. ©℗
(mij)