Piątek, 03 maja 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Było ciężko, ale są trzy punkty

Data publikacji: 25 listopada 2018 r. 15:32
Ostatnia aktualizacja: 26 listopada 2018 r. 15:13
Piłka nożna. Było ciężko, ale są trzy punkty
 

Pogoń Szczecin - Miedź Legnica 2:0 (0:0) 1:0 Guarrotxena (64), 2:0 Guarrotxena (83).

Żółte kartki: Drygas (Pogoń), oraz Cruz, Fernandez, Camara, Osyra (Piast).

Sędziował Krzysztof Jakubin (Siedlce).

Widzów: 6833.

Pogoń: Załuska - Niepsuj (82, Stec), Walukiewicz, Malec, Matynia - Guarrotxena (90, Błanik), Podstawski, Drygas, Kožulj, Majewski (46, Delew) - Buksa.

Miedź: Kanibołoćkyj - Miljković, Bartczak, Osyra, Cruz, Cámara - Forsell (66, Ojamaa), Purzycki, Fernández, Łobodziński (71, Szczepaniak) - Piasecki (80, Piątkowski).

To był dla Pogoni trudny, ale zwycięski mecz. Portowcy mogli przypuszczać, że Miedź zastosuje defensywna taktykę, tak było w istocie. Goście nie prowadzili otwartej gry, ale długimi okresami radzili sobie bardzo dobrze, nawet lepiej od portowców, nie mieli jednak szczęścia.

Szczecinianie ostatecznie wygrali, bo piłkarską jakość w decydujących momentach zaprezentowali najlepsi gracze: Walukiewicz, Delev i Guarrotxena. Ten pierwszy rozpoczynał ataki Pogoni, zażegnywał niebezpieczeństwo, ten drugi świetnie dogrywał, a ten trzeci umiał akcje wykończyć. W Miedzi piłkarzy z taką jakością nie było.

Pogoń wygrała siódmy z ośmiu ostatnich meczów, w każdym z wygranych spotkań zdobywała przynajmniej dwa gole, zwycięstwo nad Miedzią było piąte z rzędu odniesione w Szczecinie i czwarte z rzędu w ogóle. Portowcy dobijają do czołówki, już się w niej usadowili, zasłużyli na to, choć niedzielny mecz pod wieloma względami nie wyglądał tak dobrze, jak kilka ostatnich w ich wykonaniu.

Miedź nie otworzyła się

Przed meczem było jasne, że Miedź nie zaryzykuje gry otwartej, nie zaproponuje wymiany ciosów i walki o zdominowanie środkowej strefy boiska. Miedź miała dwa tygodnie na przygotowanie skutecznego, defensywnego wariantu gry, natomiast Pogoń miała tyle samo czasu, by znaleźć sposób na złamanie przeciwnika grającego na utrzymanie wyniku.

Pogoń poza początkowymi fragmentami meczu, kiedy prowadziła grę na połowie przeciwnika, wolno i cierpliwie przygotowywała sobie akcje, to w dalszej części gry grała coraz bardziej nerwowo, czasem wręcz niechlujnie. Z każdą minutą traciła impet i kontrolę nad meczem.

To Miedź w pierwszej połowie prezentowała się korzystniej, w pierwszych 30 minutach stworzyła cztery stuprocentowe sytuacje, mogła prowadzić, ale grała nieskutecznie, a Pogoń bardzo nieodpowiedzialnie i nonszalancko, miała szczęście, że przed przerwą nie przegrywała.

Portowcy mieli duży kłopot z przedostaniem się w okolice bramki Miedzi, byli za mało ruchliwi, szybko tracili piłkę, na pewno nie grali z taką odpowiedzialnością za piłkę, jak w poprzednich meczach. Byli coraz bardziej sfrustrowani, czego efektem były długie piłki posyłane na Buksę. Efektów jednak nie było.

Delew odmienił grę

Po przerwie na boisku pojawił się Delew i odmienił losy meczu. Z jego przyczyny gra drużyna była szybsza, bardziej nieszablonowa. Bułgarski skrzydłowy przy pierwszej bramce zanotował kapitalną asystę, przy drugiej zanotował kluczowe podanie. Był zawsze w takich miejscach na boisku, gdzie mogło wydarzyć się coś ciekawego, starał się grę przyspieszać i na pewno mocno zapracował na zwycięstwo.

Wygrana jest szczególna z kilku powodów. Silne drużyny charakteryzuje to, że potrafią wygrywać nawet w sytuacjach, kiedy gra im się nie układa. Tak właśnie było w przypadku Pogoni. Ponadto zespół w porównaniu z ostatnimi meczami wystąpił osłabiony, a mimo to poradził sobie, zainkasował po raz kolejny trzy punkty.

Miejsce pauzującego za żółte kartki Kowalczyka zajął Guarrotxena, który obronił się dwoma zdobytymi gola, bo wcześniej nie sprawiał dobrego wrażenia, był nawet jednym z najsłabszych piłkarzy w zespole. Szczególnie w słabo rozegranej przez cały zespół pierwszej połowie.

Miejsce kontuzjowanego Dwaliego zajął Malec i było to szczególnie widoczne w sytuacjach, kiedy należało celnie i skutecznie wprowadzić piłkę do drugiej linii. Po przerwie nie zobaczyliśmy natomiast na boisku kontuzjowanego Majewskiego, który narzekał na ból barku. Te wszystkie okoliczności nie przeszkodziły jednak w odniesieniu zwycięstwa. ©℗ Wojciech Parada

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Wpierw to..
2018-11-26 15:02:15
Niech Pogoń coś ugra w Polsce a potem można pomyśleć o Pucharach.Pogoń w rozgrywkach ligowych nic nie osiągnęła,niczego nie ugrała więc to są realne cele a nie jakieś puchary.Mierzyć trzeba siły na zamiary i nie bujać w obłokach a twardo stąpać po ziemi.Będą wyniki na krajowym podwórku,będzie czas na coś więcej.Jestem też zdania,że Pogoń nic jeszcze nie osiągnęła i o pucharach póki co nie ma dywagować.
Pogoń powinna zagrać w pucharach
2018-11-26 10:23:57
Jak Pogoń ma nie grać w pucharach to po co w ogóle ma istnieć, po to się gra w piłkę, żeby osiągać jak najwyższe cele, albo chociażby po to żeby lepiej sprzedać piłkarzy, bo przecież np. po dobrej grze w pucharach Walukiewicz będzie dużo więcej wart, dlaczego Pogoni niby nie stać na puchary, a taką Jagiellonię stać, o ile wiem to nie mają jakiegoś znacznie większego budżetu od nas, poza tym trzeba zbierać jakiekolwiek punkty dla naszej ligi w rankingach UEFA, nawet nie wchodząc do fazy grupowej Ligi Europy, ale dochodząc do np. drugiej, czy trzeciej rundy (oczywiście gdyby robić to regularnie co roku), to w ciągu 5 lat można sobie poprawić miejsce w rankingach i w końcu trafić na łatwiejszych przeciwników i do grupy awansować, nigdy nie będą chcieli do nas przychodzić fajni zawodnicy jeżeli będziemy się ciągle zadowalać miejscem w pierwszej ósemce, skończmy z tym marazmem i małostkowością, w 4 razy mniejszych Czechach potrafi kilka drużyn grać w pucharach, a w Polce z lepszymi stadionami (oczywiście poza naszym) i nawet budżetami jakoś nie potrafimy, czy my jesteśmy jacyś niedorobieni?! Jak dla mnie możemy nawet grać w Lubinie, ale warto grać w pucharach, niech Pogoń w końcu coś osiągnie w realnym świecie, a nie tylko w Football Managerze:) Może wtedy miasto bardziej się spręży do budowy naszego stadionu
Krotki
2018-11-26 08:02:13
Dlugiego matka to balbina
Gość
2018-11-26 04:13:01
Zachować spokój wyciągnąć wnioski i dalej pracować nad swoim stylem,będzie dobrze!!!!
okiem kibica
2018-11-25 21:36:17
Proszę...tak źle Pogoni życzycie aby zagrała w pucharach-? Pogoń nie jest na tu i teraz pod żadnym względem na puchary przygotowana.Nie ma zespołu,nie ma stadionu i...przede wszystkim Pogoni na puchary nie stać finansowo.Każdy dobrze jej życzy,każdy kibic o tym marzy aby jego drużyna grała o puchary,ale dzisiaj to nie jest czas i miejsce by o pucharach myśleć.Puchary to spore obciążenie finansowe dla klubu.
Pogoń48
2018-11-25 20:13:09
DO: Kolejne 3 punkty Bardzo dobry komentarz ale dlaczego Pogoń miałaby nie grać w pucharach choćby na obcym stadionie? Ostatnio w pucharach graliśmy w 2001 roku więc trochę czasu od tego minęło więc życzę by Duma Pomorza zagrała w pucharach a na jakim stadionie to już mało istotne. Pozdrawiam!!!
paprykarz
2018-11-25 20:10:53
Przegrywaja-zle, wygrywaja-tez zle bo styl nie taki. Co wy ludzie chcecie, zeby zaczeli na rekach biegac zamiast na nogach? "Przebiegli mniej niz w poprzednich meczach"- A jak mieli biegac wiecej i po co jak Miedz postawila autobus pod wlasna bramka? Co do jednego sie zgodze-jeszcze nie czas na puchary ale budowac zespol silny i co najwaniejsze skuteczny trzeba juz teraz. W pierwszej piatce jak bedziemy to bedzie juz dobrze. Jak tak bardzo chcecie ogladac styl to nie ogladajcie E-klasy bo tu nie ma stylu. Ogladajcie sobie jakas lige niemiecka albo hiszpanska. Ja tam wole nasza rodzima pilke. Brawo POGON. I jeszcze jedno, czasem lepiej madrze stac niz glupio biegac.
Kolejne 3 punkty.
2018-11-25 16:27:12
Wczesna pora rozgrywania meczu spowodowała , że wszyscy spali : piłkarze i kibice. Druga połowa była znacznie lepsza. Pogoń przebiegła tylko 103 km . To o 15 km mniej niż z Legią. Zespół był bez dynamiki i "ognia" jak w poprzednich meczach. Przełamał się Bask Guarrotxena. Swoją dobrą technikę przełożył na dwie bramki. Mógł mieć hat-tricka po strzale przewrotką. To co teraz napiszę niektórych zaszokuje , ale lepiej będzie jak Pogoń nie znajdzie się w maju w pierwszej trójce sezonu. Mecze w eliminacjach Ligi Europy ( a może w fazie grupowej ) musiałaby rozgrywać w Lubinie. Stadion Pogoni nie spełnia warunków UEFA. Lepiej oszczędzić Szczecinowi takiego wstydu i złośliwych docinków z całej Polski.
Pogodniak
2018-11-25 16:01:02
Pogoń grała na stojąco.Przebiegła skromne 100 km w sytuacji gdzie w poprzednich meczach oscylowała w granicach 123 km.Pogoń dostosowała się poziomem do przeciwnika,nie potrafiła zagrać "swojej piłki" w szybkim tempie na jeden-dwa kontakty.Walukiewicz jest bohaterem tego meczu.Pozostali zagrali po niżej swoich możliwości,na tle takiej drużyny jak M.Legnica.Wygrana w tym meczu była obowiązkiem.Cel został osiągnięty,ale styl-do szybkiego zapomnienia.Przerwy na kadrę Pogoni zdecydowanie nie służą.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA