Bohaterem nie tylko decydującego o awansie meczu z Irlandią, ale też całych eliminacji był bez wątpienia urodzony w Gryficach wychowanek Orła Mrzeżyno, a następnie Żaków Kołobrzeg i Stali Szczecin Grzegorz Krychowiak
- Jeszcze niczego nie osiągnęliśmy - uważa pomocnik Sevilli. - Uważam, że to jest dopiero początek naszej drogi. Najcięższe przed nami, ponieważ czeka nas ciężka praca, aby dobrze zaprezentować się we Francji. Chcemy pokazać, że stać nas na świetną grę i na osiągnięcie sukcesu w mistrzostwach Europy.
Biało-czerwoni mogli zapewnić sobie awans na Euro 2016 już w czwartek, kiedy w Glasgow grali ze Szkocją (2:2). Do tego potrzebne było zwycięstwo podopiecznych Adama Nawałki i remis lub wygrana Niemców z Irlandią w Dublinie (Irlandia wygrała 1:0).
- Specjalnie nie wygraliśmy w Glasgow, aby awans do mistrzostw Europy świętować w Warszawie. Chcieliśmy dokonać tego przed własną publicznością – żartował Krychowiak.
W niedzielę biało-czerwoni przypieczętowali awans do przyszłorocznego turnieju zwycięstwem nad Irlandią na Stadionie Narodowym w Warszawie.
- Od pierwszej minuty widać było zespół, który chce zwyciężyć i osiągnąć sukces. Chcieliśmy pokazać, że gramy u siebie. Niestety po objęciu prowadzenia, szybko straciliśmy bramkę. Nasz zespół pokazał jednak doświadczenie, spokój i odpowiednie podejście. Graliśmy tak samo jak na początku spotkania. W drugiej połowie to Irlandczycy przejęli inicjatywę i częściej byli w posiadaniu piłki. Po przerwie powinniśmy zagrać dużo lepiej. Jednak najważniejsze jest, że wygraliśmy i awansowaliśmy do Euro – podsumował.
Pomocnik Sevilli w 13. minucie trafił do bramki po rozegraniu piłki z rzutu rożnego i strzale z dystansu.
- Takie bramki jak te w niedzielę, zawsze strzelam na treningach – odparł z szerokim uśmiechem Krychowiak.
W niedzielnym spotkaniu z Irlandią pomocnik Sevilli był jednym z najlepszych zawodników w reprezentacji Polski. Oprócz strzelenia gola kilkukrotnie rozegrał efektowne akcje.
- Z takim założeniem przenosiłem się do Hiszpanii, gdzie liga jest bardziej ofensywna. Właśnie nad tym elementem chciałem pracować. Zależało mi, aby w ofensywie być lepszym graczem. Wcześniej proporcje były 70-30 na korzyść gry defensywnej. Teraz natomiast to się trochę wyrównało. Skupiam się na tym, aby więcej wnosić do gry ofensywnej zespołu – zakończył Krychowiak.