Czwartek, 25 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Błękitni znów przegrali

Data publikacji: 26 sierpnia 2015 r. 17:49
Ostatnia aktualizacja: 12 grudnia 2015 r. 14:09
Piłka nożna. Błękitni znów przegrali
 

Koniec meczu: Błękitni Stargard - Siarka Tarnobrzeg 1:2 (0:1) 0:1 Mandzelowski (2), 1:1 Kazimierowicz (53), 1:2 Martuś (78).

Błękitni: Kosiorek - Siwek, Pustelnik, Liśkiewicz, Wawszczyk - Fadecki, Flis (24, Magnuski), Kazimierowicz, Gutowski - Wiśniewski (75, Gajda), Okuszko (46, Bednarski). 

2 min. Siarka po niewykorzystanej stuprocentowej sytuacji debiutującego w drużynie gospodarzy Okuszki przeprowadziła błyskawiczną kontrę, po której Mandzelowski wyprowadził gości na prowadzenie.

15 min. Gospodarze bardzo źle rozpoczęli mecz. Już pierwsza akcja gości zakończyła się powodzeniem, miejscowi nie potrafili się otrząsnąć, oddali inicjatywę i mogli szybko stracić drugiego gola. To mecz drużyn z aspiracjami, ale w trzech ostatnich pojedynkach bez wygranej.

30 min. Gospodarzom gra się nie klei. Trudno idzie im budowanie ataku pozycyjnego, na domiar złego z powodu kontuzji zszedł z boiska Flis, gra przez to jeszcze bardziej straciła na płynności. Najlepszej okazji nie wykorzystali goście, ale Kosiorek dalekim wybiegiem z bramki zażegnał niebezpieczeństwo.

45 min. Gospodarze w ostatnim kwadransie uzyskali przewagę i zepchnęli przeciwnika do defensywy. Znów znakomitą okazję miał Okuszko, ale strzelił niecelnie. Jego debiut nie wygląda zatem dobrze. Miejscowi egzekwowali rzuty rożne, ale nie zawsze dochodziło po nich do niebezpiecznych sytuacji.

53 min. Gospodarze doprowadzili do wyrównania po golu Kazimierowicza, który wykorzystał składnie przeprowadzoną akcję. Rozpoczął ją Magnuski, a następnie udział w niej wzięli: Fadecki, Wiśniewski i strzelec gola. 

60 min. Błękitni przeprowadzili w przerwie jedna zmianę, a jej gra nabrała tempa. Lewym skrzydłem szarżował Gutowski, z rzutu wolnego rywala próbował zaskoczyć Wawszczyk. Gospodarze nabrali jeszcze większej ochoty do gry po wyrównaniu.

78 min. Wydawało się, że to Błękitni są bliżej strzelenia zwycięskiej bramki, ale stało się odwrotnie. Goście wykorzystali zbyt lekkie podanie obrońcy do bramkarza, piłkę przejął Martuś i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie.

90 min. Kryzys Błękitnych pogłębia się. Drużyna nie przypomina tej, która potrafiła wychodzić z opresji, poniosła trzecią porażkę w czterech ostatnich meczach, po straconej drugiej bramce nie mieli pomysłu na grę, postępowali nerwowo i bez planu. Najlepszej okazji już w doliczonym czasie gry nie wykorzystał Gutowski.

Fot. D. Gorajski

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA