Piątek, 26 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Błękitni w domach

Data publikacji: 31 marca 2020 r. 20:08
Ostatnia aktualizacja: 31 marca 2020 r. 20:08
Piłka nożna. Błękitni w domach
 

Rozmowa z Jarosławem Piskorzem, drugim trenerem Błękitnych Stargard

W rundzie wiosennej II-ligowi piłkarze Błękitnych Stargard zdążyli rozegrać zaledwie dwa spotkania – i to z drużynami występującymi przed laty w ekstraklasie – remisując na inaugurację w Katowicach z tamtejszym GKS-em 2:2 oraz w pierwszym meczu w roli gospodarza na Ceglanej także dzieląc się punktami, tym razem bezbramkowo ze Stalą Stalowa Wola, a ten drugi pojedynek z powodu zagrożenia epidemiologicznego odbył się już bez udziału publiczności.

Obecnie w czasie zawieszenia rozgrywek, po rozegraniu 22 kolejek, stargardzianie zajmują 7. miejsce (tuż pod strefą baraży o I-ligowy awans) z dorobkiem 31 punktów, który osiągnęli dzięki 9 zwycięstwom i 4 remisom (ponieśli też 9 porażek).

Pierwszy trener Błękitnych Adam Topolski przebywa obecnie w domu i jest w stałym kontakcie z pozostającym w Stargardzie drugim trenerem Jarosławem Piskorzem, z którym przeprowadziliśmy krótką rozmowę.

– Jak Błękitni radzą sobie z obecną sytuacją?

– Tak jak chyba wszyscy, zastanawiamy się co będzie dalej, słysząc o kolejnych zarażonych i następnych ofiarach śmiertelnych, a przy tym oczywiście wszystko inne schodzi na dalszy plan. Jest wiele niewiadomych, ale ludzi sportu powinien cechować optymizm, więc trzeba żyć z nadzieją! Trzeba też robić swoje, na ile oczywiście jest to możliwe, by gdy się sytuacja poprawi, być gotowym na ewentualne wznowienie sportowej rywalizacji. Na razie wiemy jedynie, że rozgrywki II ligi zostały zawieszone do 26 kwietnia. Obecnie nie wygląda na to, żeby po tym terminie życie miało wrócić do normy, ale mam cichą nadzieję, że wraz z nadejściem prawdziwej wiosny, po świętach Wielkiej Nocy, zaczną pojawiać się optymistyczniejsze sygnały.

– Czy otrzymaliście z Polskiego Związku Piłki Nożnej informacje o możliwych scenariuszach dalszej części obecnego sezonu?

– Oficjalnie nic nie wiemy, ale z doniesień medialnych czy kontaktów z działaczami innych klubów oraz z własnych przemyśleń dochodzimy do wniosku, że może być naprawdę wiele wariantów. Być może sezon zakończy się na obecnym etapie, czyli po 22 kolejkach, ale też jest możliwe jego dokończenie w późniejszym okresie. Choć też nie wiadomo, czy na obecnie obowiązujących zasadach, czy dojdzie do jakiejś modyfikacji i skrócenia rozgrywek. Być może zapadnie decyzja, że nie będzie spadkowiczów. Nie wiem natomiast, jak mogłaby być rozwiązana sprawa ewentualnych awansów. Z pewników, to powiem tylko, że na niedawnej wideokonferencji prezesa PZPN Zbigniewa Bońka oraz sekretarza generalnego PZPN Macieja Sawickiego z członkami zarządu PZPN zainicjowano prace nad wprowadzeniem pakietu pomocowego obejmującego wszelkie aspekty działalności piłkarskiej w związku z wprowadzeniem początkowo stanu zagrożenia epidemicznego, a obecnie stanu epidemii. Nie obliczaliśmy jednak jeszcze, jakiego rzędu wsparcia z piłkarskiej centrali mogliby spodziewać się Błękitni. My chcielibyśmy jak najszybciej zacząć grać, a nie liczyć na obiecane pieniądze. Podobno jednak symulację zrobili działacze liderującego w II lidze Widzewa i wyszło im, że otrzymają około pół miliona złotych.

– Co teraz robią piłkarze stargardzkiego klubu?

– Większa część II-ligowej ekipy to przyjezdni i wielu z nich wyjechało ze Stargardu, wracając w rodzinne strony. Wiem jednak, że nie wszyscy tak uczynili, bo niektórzy postanowili pozostać w wynajmowanych mieszkaniach w naszym mieście. Początkowo, gdy nie było jeszcze tak restrykcyjnych ograniczeń, zawodnicy spotykali się jeszcze w węższym gronie, grając przykładowo w siatkonogę jeden na jednego, a wcześniej to nawet dwóch na dwóch. Teraz jednak stadion został definitywnie zamknięty i piłkarzom pozostał jedynie trening w domach i ewentualnie indywidualne bieganie w lesie czy innych odludnych miejscach.

– Każdy indywidualnie ustala sobie plan treningów, czy też koordynuje wszystko sztab szkoleniowy?

– Gdyby każdy trenował według własnego uznania, to nie wiem czy takie rozwiązanie by się sprawdziło. Klub musi być gotowy na ewentualne wznowienie rozgrywek i dlatego zawodnicy co tydzień dostają indywidualne rozpiski i zalecenia, jak trenować. Jestem z nimi w stałym kontakcie telefonicznym, podobnie zresztą jak z trenerem Adamem Topolskim. Piłkarze z wykonanej pracy treningowej zamieszczają filmiki na Facebooku i tam też przy okazji staramy się w jakimś stopniu promować klubowych sponsorów, którzy nas wsparli, a nie mają za to rekompensaty po zawieszeniu rozgrywek. Przy zdalnym treningu w zdecydowanie lepszej organizacyjnej sytuacji są kluby ekstraklasy, a my nie możemy sobie pozwolić na monitoring przez GPS-y i opieramy się jedynie na zaufaniu. Wierzę jednak, że nasz zespół to świadomy kolektyw.

– Dziękujemy za rozmowę. ©℗

(mij)

Fot. Tadeusz Surma

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA