Sobota, 16 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Błękitni uratowali remis w 90 minucie

Data publikacji: 14 listopada 2020 r. 21:01
Ostatnia aktualizacja: 14 listopada 2020 r. 21:09
Piłka nożna. Błękitni uratowali remis w 90 minucie
 

II liga piłkarska: OLIMPIA Grudziądz - BŁĘKITNI Stargard 2:2 (2:0); 1:0 Krawczun (10 samobójcza), 2:0 Graczyk (37), 2:1 Niedojad (69), 2:2 Ostrowski (90).

BŁĘKITNI: Sasiak - Theus, Ostrowski, Kujawa, Mosakowski - Bochnak, Krawczun (77 Starzycki), Polkowski, Ryk (66 Karmański), Kaczmarek - Brzeziański (66 Niedojad)

Żółta kartka: Bochnak.

Wieczorny sobotni mecz rozgrywany na Stadionie Centralnym w Grudziądzu rozpoczął się pomyślnie dla podopiecznych trenera Pawła Crettiego (jeszcze niedawno pracował w Pogoni Szczecin), którzy już w 10 minucie objęli prowadzenie po samobójczym strzale Krawczuna. Na 2:0 mógł podwyższyć Popalzay z Afganistanu, który przegrał pojedynek sam na sam z Sasiakiem. Wkrótce po tej akcji, w 37 minucie po rzucie rożnym, strzałem głową drugą bramkę zdobył były zawodnik szczecińskiej Pogoni Graczyk (grał jeszcze jeden były portowiec - Kalenik). Dopiero od tego momentu Błękitni zaczęli grać i w 40 minucie starł się z bramkarzem miejscowych były gracz z Twardowskiego Bochnak, a chwilę później groźnie z rzutu wolnego strzelał Polkowski.

W przerwie trener Jarosław Piskorz dodatkowo zmobilizował stargardzian, bo zaatakowali i sporo strzelali, głównie Polkowski i Kaczmarek, a po jednym z zagrań tego drugiego piłka znokautowała zawodnika z Grudziądza uderzając go w głowę tuż przed bramką. Olimpia też atakowała i sporo pracy miał stargardzki bramkarz Sasiak, m.in. broniąc strzały Popalzaya i Embaló. W 69 minucie dopiero co wprowadzony na boisko Niedojad, po centrze Polkowskiego, wyrównał główką w tzw. krótki róg. Trzy minuty później Bochnak nie przyjął piłki w polu karnym, a gdyby się udało, miałby przed sobą tylko bramkarza. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry Błękitni długo rozgrywali piłkę po rzucie rożnym i po koronkowej akcji kapitan Ostrowski strzałem z dwóch metrów doprowadził do wyrównania. Po ostatnim gwizdku sędziego zawodnicy obu drużyn padli na murawę pokazując, że w tym meczu dali z siebie wszystko!

Stargardzki zespół przegrał serię dwóch kolejnych porażek, a Olimpii - choć była tego blisko, bo zabrakło tylko doliczonych minut - nie udało się odnieść pierwszego w tym sezonie zwycięstwa w Grudziądzu (do tej pory 4 razy przegrała, a w sobotę podzieliła się punktami po raz drugi).

Dlaczego trenera Tomasza Grzegorczyka zastąpił w sobotę Jarosław Piskorz? O to zapytaliśmy prezesa klubu Roberta Gajdę.

- Nic się w klubie nie zmieniło, a obaj szkoleniowcy dobrze ze sobą współpracują - powiedział R. Gajda. - Zastępstwo w Grudziądzu wymusiła konieczność, bo trener Tomasz Grzegorczyk jest chory i z wysoką gorączką pozostał w Stargardzie.

Przypomnijmy, że w nieodległej przeszłości J. Piskorz kilka razy zastępował trenera Adama Topolskiego i to z dobrym skutkiem. ©℗

(mij)

Na zdjęciu: W tej akcji Błękitni zdobyli wyrównującą bramkę po strzale Jakuba Ostrowskiego.

Fot. TVCOM

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA