Poniedziałek, 20 maja 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Błękitni uratowali mecz

Data publikacji: 01 grudnia 2018 r. 17:34
Ostatnia aktualizacja: 01 grudnia 2018 r. 17:34
Piłka nożna. Błękitni uratowali mecz
 

II liga piłkarska: BŁĘKITNI Stargard - ZNICZ Pruszków 3:2 (2:2); 0:1 Machalski (13), 0:2 Machalski (18), 1:2 Cywiński (37), 2:2 A. Kwiatkowski (44), 3:2 Brzeziański (75).

BŁĘKITNI: Rzepecki - Patrzykąt, Błyszko, Baranowski, Rogala - M. Kwiatkowski, Shimmura, Cywiński (61 Gawron), A. Kwiatkowski - Kurbiel (82 Karmański), Brzeziański (90 Orłowski).

W mroźne sobotnie wczesne popołudnie spotkanie rozpoczęło się od ataków gospodarzy, którzy grając dwoma napastnikami, wyraźnie chcieli się zrehabilitować za ostatnie słabe mecze. Strzał Shimmury był jednak minimalnie niecelny, a Rogala przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem.

Nie minął kwadrans, gdy stargardzian spotkał zimny prysznic, bo po rajdzie i dośrodkowaniu Kocota, Machalski strzałem z pola karnego zdobył bramkę dla Znicza. Po chwili podwyższyć wynik mógł Zjawiński, a pięć minut później znów w głównej roli wystąpił Zjawiński, który po solowym rajdzie na koniec wygrał pojedynek sam na sam z Rzepeckim i zrobiło się 0:2.

Na szczęście Błękitni nie załamali się i przystąpili do odrabiania strat. W 27 minucie główkę Brzeziańskiego z trudem obronił Misztal. Dziesięć minut później, po kombinacyjnej akcji, Cywiński strzelił jednak kontaktowego gola. Tuż przed przerwą A. Kwiatkowski po otrzymaniu prostopadłego podania, wygrał pojedynek sam na sam z Misztalem doprowadzając do wyrównania i mecz rozpoczął się po przerwie praktycznie od nowa.

W drugiej połowie gra toczyła się pod dyktando podopiecznych trenera Adama Topolskiego, a jednymi z najaktywniejszych byli: A. Kwiatkowski, Cywiński i Kurbiel. Goście też jednak przeprowadzili kilka składnych akcji.

Na kwadrans przed końcem po dośrodkowaniu A. Kwiatkowskiego, Brzeziańskiemu udało się dosłownie wepchnąć piłkę do siatki tuż sprzed linii bramkowej, a później okazało się, że był to gol na wagę trzech punktów.

W 78 minucie w barwach Znicza pojawił się występujący przed laty przez dwa sezony w Pogoni Szczecin - Chałas i tuż po wejściu dwukrotnie groźnie strzelał; pierwsze uderzenie Rzepecki tylko instynktownie obronił nogą, a drugie odbił przed siebie i dobitka wylądowała w siatce, ale sędzia uznał, że w tej akcji był spalony.

W samej końcówce Brzeziański mógł jeszcze zdobyć czwartego gola dla gospodarzy, ale ostatecznie po czterech doliczonych minutach, pojedynek zakończył się jednobramkowym zwycięstwem Błękitnych, którzy na zimową przerwę wydostali się ze strefy spadkowej. ©℗ (mij)

Fot. T. Surma

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA