II liga piłkarska: BŁĘKITNI Stargard - GKS 1962 Jastrzębie 1:0 (0:0); 1:0 Magnuski (59).
BŁĘKITNI: Rzepecki - Szymusik, Burzyński, Pustelnik, Gutowski - Więcek, Mosiejko, Skórecki, Magnuski (81 Włóka), Fadecki (86 Zdunek) - Jaroch (90 Węsierski).
Podopieczni Krzysztofa Kapuścińskiego wygrali pierwszy ligowy mecz w tym roku, a wyczyn jest tym większy, że w pokonanym polu pozostawili zdecydowanego lidera II ligi, któremu przerwali piękną serię dziesięciu kolejnych zwycięstw.
Pierwsi groźniej zaatakowali stargardzianie i już w 18 minucie tuż obok słupka główkował Magnuski, a po chwili strzał szczupakiem Jarocha z trudem obronił Drazik. W odpowiedzi Ali znalazł się sam na sam z Rzepeckim, ale przegrał ten pojedynek. Natomiast w 38 minucie Gutowski trafił w słupek. Pierwsze połowa, toczona pod dyktando gospodarzy, zakończyła się jednak bezbramkowo.
Po niespełna kwadransie drugiej Fadecki przeprowadził rajd lewą stroną i dośrodkował w pole karne, a Magnuski z bliska zdobył zwycięską - jak się później okazało - bramkę. W 73 minucie Szymusik dokładnie podał Skóreckiemu, a ten strzelał zza pola karnego, lecz jastrzębski bramkarz był górą.
Na dziesięć minut przed końcem jastrzębianie mogli wyrównać, ale na szczęście Więcek zdołał zablokować strzał rywala. W doliczonym czasie gry, przy rzucie wolnym, w pole karne Błękitnych wbiegł nawet bramkarz gości, ale GKS nie zdołał wyrównać.
Błękitni byli do środowej potyczki dobrze zmotywowani i wzorowo przygotowani. Stworzyli sobie więcej sytuacji podbramkowych i zneutralizowali atuty lidera, a ich zwycięstwo jest w pełni zasłużone.
Nasz zespół po zainkasowaniu kompletu punktów oddalił się od strefy spadkowej, ale na świętowanie nie ma czasu, bo trzeba wyruszać w daleką podróż na sobotni mecz do Puław z tamtejszą Wisłą. ©℗ (mij)
Fot. R. Pakieser
