Sobota, 23 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Bitwa o Wiedeń

Data publikacji: 20 marca 2019 r. 23:56
Ostatnia aktualizacja: 20 marca 2019 r. 23:56
Piłka nożna. Bitwa o Wiedeń
 

Od najtrudniejszej próby rozpoczną eliminacje do piłkarskich mistrzostw Europy piłkarze polskiej reprezentacji. W czwartkowy wieczór zmierzą się w Wiedniu z teoretycznie najgroźniejszym rywalem do zajęcia pierwszego miejsca w grupie – Austrią.

Nawet drugie miejsce gwarantuje awans do finałowego turnieju, który wyjątkowo odbywać się będzie w kilku krajach Europy. Może się nawet zdarzyć, że trzecia lokata zapewni udział w finałowym turnieju, ale dopiero po wygraniu baraży. Szansa i możliwości awansu są zatem duże i raczej trudno sobie wyobrazić, żeby polskiej reprezentacji zabrakło wśród najlepszych.

Trener Jerzy Brzęczek może mówić o bardzo dużym szczęściu. Rozpoczyna eliminacyjną batalię nie tylko z pozycji zdecydowanego faworyta, o czym mówi aktualna rankingowa pozycja uczestników zmagań. Jego komfort polega też na tym, że pozbawiony jest praktycznie personalnych problemów.

Niemal każda reprezentacja na świecie ma jakieś słabe punkty, to cecha charakterystyczna tych rozgrywek, że w jednej drużynie prócz gwiazd światowego formatu mogą też występować piłkarze bardzo przeciętni i można z tej drużyny stworzyć całkiem niezłą, a nawet bardzo dobrą ekipę.

Chorwacja przykładem

Takim klasycznym przykładem była podczas ostatnich mistrzostw świata Chorwacja, która na pewno nie była przed turniejem stawiana w roli jednego z faworytów, a jednak doszła w turnieju bardzo daleko, aż do samego finału i to nie przez przypadek, ale dlatego że udało się połączyć w jedną całość błysk kilku gwiazd w zespole z solidnością reszty drużyny.

Trener Brzęczek nie musi zbyt wiele kombinować, żeby wystawić w Wiedniu jedenastkę piłkarzy będących w bardzo dobrej dyspozycji, zgranych i rozumiejących się ze sobą, umiejących się zmobilizować na ważne piłkarskie wydarzenia, mających na koncie międzynarodowe, klubowe sukcesy.

Praktycznie cały piłkarski świat zazdrości nam napastników: Roberta Lewandowskiego, Arkadiusza Milika i Krzysztofa Piątka. Wytworzyła się nawet presja społeczna, żeby całą trójkę wystawić do gry od początku, a już dwójkę to na pewno, ale zapomina się przy tym, że Austria to dobry, solidny europejski zespół, który przy błędach taktycznych źle zestawionej drużyny poradzi sobie znakomicie i wykorzysta wszystkie pomyłki bezlitośnie.

Polski zespół musi w Wiedniu przede wszystkim pamiętać o tym, żeby nie stracić gola, żeby nie przegrać, a będzie o to zdecydowanie trudniej, jeżeli pod bramką przeciwnika na podania czekać będzie trzech, choćby najwyższej światowej klasy piłkarzy, a pod własną bramką tych piłkarzy będzie z tego powodu mniej.

Rola selekcjonera

Piłkarska reprezentacja Polski ma poza tym kilku kolejnych zawodników grających na innych pozycjach, będących w wysokiej formie. Trener Brzęczek musi tylko wybrać najkorzystniejszy wariant taktyczny i desygnować do gry piłkarzy ogranych, znajdujących się w najwyższej formie, a jest ich całkiem sporo.

Tradycyjnie już nie możemy narzekać na wybór wśród bramkarzy. Łukasz Fabiański i Wojciech Szczęsny są w wysokiej formie, ten drugi awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, rywalizuje na najwyższym światowym poziomie, nie popełnia błędów i wydaje się być faworytem do zajęcia miejsca między słupkami.

Jeszcze pół roku temu trener Brzęczek miał spory kłopot ze środkowymi obrońcami. Dziś nie ma go wcale. Jan Bednarek gra regularnie w najbardziej wymagającej lidze na świecie, w angielskim Southampton i radzi sobie znakomicie. Pozycja Kamila Glika jest niepodważalna, odżył po transferze do Turcji Michał Pazdan, a do dyspozycji jest jeszcze grający regularnie w Serie A Tiago Cionek. Wybór spory.

Jednym z najpoważniejszych dylematów pozostaje obsada lewego obrońcy. Może tam zagrać nominalny prawy obrońca Przemysław Bereszyński, może powrócić na tę pozycję Artur Jędrzejczyk, a może też zagrać jedyny klasyczny lewy obrońca w kadrze Arkadiusz Reca, który jednak nie gra w klubie i ten wariant jest najmniej prawdopodobny. Po prawej stronie konkurentem dla Bereszyńskiego może być Tomasz Kędziora, uczestnik z Dynamem Kijów 1/8 finału Ligi Europy.

Grosicki w formie

Największym problemem prócz obsadzenia pozycji lewego obrońcy pozostają skrzydła. Na pewno niepodważalną pozycję ma Kamil Grosicki, który jest w znakomitej formie. Piłkarz w obecnym sezonie zdobył 5 goli, zaliczył 11 asyst. Tylko w tegorocznych spotkaniach zagrał w 13 meczach, zdobył w nich 3 gole i zaliczył 8 asyst. Ponadto dobrze wygląda pod względem fizycznym, wytrzymuje mecze kondycyjnie, gra od pierwszej do ostatniej minuty.

Z wyborem drugiego skrzydłowego może być już problem. Przemysław Frankowski dopiero rozpoczął sezon w amerykańskiej MLS, w trzech meczach zaliczył asystę, ale jest mocnym kandydatem do obsadzenia jednej z dwóch stron na skrzydle.

Na pewno o miejsce powalczy też Damian Kądzior, który w swoim pierwszym sezonie w chorwackim Dinamo Zagrzeb ma już na koncie 6 zdobytych goli, 10 asyst, awans do 1/8 finału Ligi Europy i pechowe odpadnięcie na tym szczeblu rozgrywek po dogrywce z Benfiką Lizbona.

Jakub Błaszczykowski nie powinien liczyć na nic więcej niż na rolę zmiennika, ale z uwagi na rodzinne koligacje ze szkoleniowcem może w tym przypadku dojść do zaskakujących personalnych rozstrzygnięć, których nie można wykluczyć.

Krychowiak z jednym meczem

Trener Brzęczek musi zabezpieczyć środkową formację. Stąd należy się liczyć z wystawieniem trójki piłkarzy na środku kosztem drugiego napastnika. Grzegorz Krychowiak regularnie gra w rosyjskiej Premier Lidze w barwach Lokomotiw Moskwa, zdobył gola i zaliczył cztery asysty, jesienią grał też regularnie w fazie grupowej Ligi Mistrzów.

Liga rosyjska wznowiła rozgrywki niedawno, 3 marca, Krychowiak ma za sobą dopiero jeden rozegrany mecz w tym roku, ale nie wydaje się mieć na pozycję defensywnego pomocnika zbyt wielu konkurentów. Rolę łączników między defensywą a ofensywą powinni pełnić Mateusz Klich i Piotr Zieliński.

Obaj jeszcze niedawno traktowani byli jako piłkarze mało angażujący się w grę defensywną, ale to w ostatnim czasie mocno się zmieniło. Ich walory ofensywne są nie do przecenienia. Klich w obecnym sezonie w barwach aspirującego do awansu do Premier League Leeds w angielskiej Championship zdobył 8 goli i zaliczył 7 asyst, Zieliński te liczby w Napoli ma skromniejsze – tylko 4 gole, ale też duży udział w awansie do ćwierćfinału Ligi Europy.

Trener Brzęczek ma zatem praktycznie gotową drużynę złożoną z piłkarzy regularnie grających, będących w wysokiej formie, gwarantujących jakość i grę o zwycięstwo. Dawno już żaden z jego poprzedników nie miał tak dużego komfortu. Każdy wynik inny od wygranej trzeba będzie uznać za niemiłe zaskoczenie. ©℗

Wojciech PARADA

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA