Piątek, 22 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Bez bramek w Gliwicach

Data publikacji: 19 lutego 2016 r. 21:24
Ostatnia aktualizacja: 19 lutego 2016 r. 23:14
Piłka nożna. Bez bramek w Gliwicach
 

Piłkarze Pogoni Szczecin zremisowali w Gliwicach z liderem tabeli Piastem 0:0.

Pogoń grała w składzie: Słowik - Rudol, Fojut, Czerwiński, Lewandowski - R. Murawski, Matras - Frączczak, Akahoshi (83, Kort), Nunes (56, Gyurcso) - Dwaliszwili (56, Zwoliński).

Remis jest dla Pogoni szczęśliwy. Piast w drugiej połowie zdominował sytuację na boisku. Czesto dochodził do pozycji strzeleckich, oddawał celne strzały, a Pogoń praktycznie nie zagrażała.

Mecz toczył się w bardzo trudnych warunkach, przy padającym śniegu, na grząskim i rozmokłym boisku. Z tego powodu dobrych akcji praktycznie nie było, gra toczyła się głównie w środkowej części boiska.

Portowcy prezentowali się zdecydowanie lepiej przed przerwą. To szczecinianie mieli w pierwszych 45 minutach najlepszą okazję do zdobycia gola. Akcję zapoczątkował Murawski, następnie piłkę w pole karne wrzucił Akahoshi, a tam przejął ją Dwaliszwili, odegrał do Frączczaka, ale jego uderzenie zostało zablokowane.

Portowcom można zarzucić dość niedbale egzekwowane stałe fragmenty gry. Dośrodkowania Nunesa i Murawskiego były mało precyzyjne i nie stanowiły żadnego zagrożenia.

Po przerwie nastąpiły spodziewane zmiany. Trener Michniewicz celowo posadził na ławce rezerwowych swojego asa Gyurcso i liczył na jego szybkość i świeżość w drugiej połowie.

Węgier pokazał się z dobrej strony tylko raz, ale jego akcja mogła zadecydować o losach meczu. Jego szarża lewa stroną zakończyła się mocnym dośrodkowaniem w pole karne, ale strzał Frączczaka głową był niecelny. 

Po meczu powiedzieli:

Czesław Michniewicz (trener Pogoni): - Nie było to wielkie widowisko, bo nie mogło być. Warunki do gry były bardzo trudne, trzeba się było do nich dostosować. Po jednej stronie boiska nie dało się grać. Musieliśmy stosować proste środki, długie podania w pole karne. Oba zespoły grały zresztą podobnie. To był zacięty mecz. Graliśmy z liderem, który jest już pewny miejsca w czołowej ósemce. Nasz plan był niezły, ale efekty nie są doskonałe. Mamy po dwóch kolejkach cztery punkty i to niezły wynik. Ważne też, że nikt dzisiaj nie nabawił się kontuzji.

Radoslav Latal (trener Piasta): - Chcieliśmy dziś oczywiście wygrać, ale warunki były bardzo trudne, wszyscy widzieli w jakim stanie była murawa. Rywal był bardzo wymagający, przyjechał po jeden punkt, w wyjściowym składzie miał siedmiu obrońców i trudno się było przez to przebić. Pierwsza połowa była zła w naszym wykonaniu. Za mało graliśmy piłką. W drugiej połowie było lepiej, ale warunki bardziej jednak sprzyjały obronie niż atakowi. Mieliśmy swoje okazje bramkowe, próbowaliśmy wszystkiego, "rozciągaliśmy" grę, wszedł Kornel Osyra aby wygrywać pojedynki z wysokimi obrońcami Pogoni. Mamy jeden punkt i gramy dalej.

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA