Beniaminek drugoligowych rozgrywek Kotwica Kołobrzeg,umocniła się na prowadzeniu w tabeli. Po niełatwym spotkaniu podopieczni trenera Marcina Płuski wygrali u siebie z GKS-em Jastrzębiem Zdrój 1:0.
KOTWICA Kołobrzeg - GKS Jastrzębie-Zdrój 1:0 (0:0); 1:0 Jakub Bojas (69).
KOTWICA: Oskar Pogorzelec - Michał Kozajda, Piotr Witasik, Bartłomiej Kulejewski, Sebastian Murawski, Radosław Tuleja - Kamil Kort, Jose Cabrera (56 Michał Cywiński), Josip Šoljić, Paweł Łysiak (67 Jakub Bojas) - Grzegorz Goncerz (67 Tomasz Kaczmarek)
Już w 2. minucie mogli prowadzić gospodarze, ale będący z piłką w polu karnym Kamil Kort nie trafił w bramkę. W 7. minucie rzut rożny kombinacyjnie rozegrała Kotwica, ale finalnie strzał okazał się niecelny. W 14. minucie Daniel Stanclik poradził sobie z dwoma obrońcami Kotwicy i mając sytuację sam na sam z bramkarzem, przegrał ten pojedynek. Dziesięć minut później z dystansu w GKS-ie uderzał Kamil Jadach, ale obok bramki Kotwicy. W 31. minucie dobre podanie w polu karnym otrzymał Stanclik, ale nieczysto trafił w piłkę, a jeszcze przed przerwą w zespole gości głową uderzał Szymon Gołuch.
W 49. minucie zza pola karnego uderzał Ukrainiec Ali Farid, ale obok bramki Kotwicy. W 55. minucie Stanclik mocno strzelał w polu karnym, ale dobrze bronił Oskar Pogorzelec. Po rzucie rożnym w 59. minucie głową w poprzeczkę trafił Yevhenii Zakharchenko i goście nadal nie mogli zdobyć bramki. W 65. minucie z dystansu w zespole GKS-u uderzał Dariusz Kamiński. W 67. minucie na boisko w zespole gospodarzy wszedł Jakub Bojas, który dwie minuty później strzałem z bliska dał prowadzenie Kotwicy. Atak napędził prostopadłym podaniem inny rezerwowy - Michał Cywiński, a zakończył go uderzeniem z bliska kompletnie niepilnowany Bojas. W 81. minucie z rzutu wolnego próbował jeszcze Cywiński, ale uderzył wprost w bramkarza.
Końcówka meczu dostarczyła nam dużo emocji. Najpierw na spalonym w 84. minucie był Tomasz Kaczmarek i nie podwyższył prowadzenia dla gospodarzy, a cztery minuty później bramkę zdobyli goście, ale na drodze strzału Stanclika stanął Gołuch, który absorbował uwagę bramkarza i gol nie został uznany. Jeszcze w 94. minucie na pustą bramkę nie trafił Kaczmarek i sędzia zakończył zawody.
Choć z przebiegu meczu sprawiedliwszym rezultatem byłby remis Kotwica zanotowała ósmą wygraną w sezonie. O wyniku zadecydowała szersza ławka rezerwowych zespołu znad morza. Jedyny minus tego spotkania to stroje Kotwicy Kołobrzeg, na których widać było pozrywane i odklejające się literki na plecach zawodników, co podczas transmisji na TVP Sport dało się niestety zauważyć...
(PR)