Arkonia Szczecin obchodzi w tym roku 70 lecie istnienia. Dziś piłkarze tego klubu występują w szóstej klasie rozgrywkowej bez szans na nawiązanie do tradycji z lat 50 i 60 ubiegłego wieku. To był klub, który wypromował wielu znakomitych piłkarzy. To był też klub, w którym swoją trenerską karierę rozwijało kilku świetnych trenerów.
Arkonia w początkowym okresie istnienia nazywała się Gwardią. W roku 1950 awansowała nawet do ekstraklasy, ale tylko na jeden sezon. Trenerem drużyny był Zygmunt Czyżewski, a jego asystentem Stefan Żywotko. Obaj byli rodowitymi lwowiakami.
- Ówczesna Gwardia grała wśród najlepszych tylko jeden rok - wspomina Stefan Żywotko. - Nie byliśmy organizacyjnie przygotowani na walkę o najwyższe cele. W całym sezonie wygraliśmy tylko jeden mecz i spadliśmy.
Arkonia w latach 50 wciąż była najsilniejszym piłkarskim klubem w mieście, choć do ekstraklasy nie udało jej się powrócić.
Pierwszoplanową postacią był Klaus Jerominek, który w roku 1954 był mistrzem Polski z Polonią Bytom. Miał za sobą jeden występ w reprezentacji, a w Arkonii grał przez osiem najtłustszych lat w historii tego klubu.
- Nie wiem, jak to się stało, że tak dobry piłkarz trafił z polskiej ekstraklasy do Arkonii - wspomina Teodor Jabłonowski, który przez dwa lata grał u boku Jerominka w Arkonii. - To był piłkarz niezwykle inteligentny, o znakomitej technice. ©℗ (p)
Cały artykuł czytaj we wtorkowym wydaniu Kuriera Szczecińskiego, lub w e - wydaniu.