Piątek, 19 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. 67 lat temu premierowy mecz w ekstraklasie

Data publikacji: 18 marca 2018 r. 11:44
Ostatnia aktualizacja: 19 marca 2018 r. 15:47
Piłka nożna. 67 lat temu premierowy mecz w ekstraklasie
 

18 marca 1951 roku rozegrano w Szczecinie pierwszy, historyczny mecz na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej. Arkonia Szczecin (wówczas pod nazwą Gwardia) podejmowała Garbarnię Kraków.

Przegrała 1:4, a strzelcem pierwszego, historycznego gola w ekstraklasie dla szczecińskiego klubu był Jerzy Derdziński. To był jego jedyny gol na tym szczeblu rozgrywek. Dziś obchodzimy 67 rocznicę tamtego wydarzenia.

Arkonia awans do ekstraklasy uzyskała dość niespodziewanie i okazało się, że nastąpił on zdecydowanie za wcześnie. Zespół, ani klub nie były jeszcze gotowe na rywalizację z najlepszymi drużynami w kraju. Futbol w Szczecinie dopiero się rodził, konfrontacja z najlepszymi zakończyła się na jednym sezonie.

Podopieczni trenera Zygmunta Czyżewskiego wygrali tylko jeden mecz w sezonie, ale za to bardzo prestiżowy – z Ruchem Chorzów aż 3:0 po golach Edwarda Stefanika, Józefa Piątka i Józefa Piszka. Trenerem Gwardii był wspomniany Zygmunt Czyżewski, który w późniejszych latach miał też duży wpływ na rozwój futbolu w Pogoni. Miedzy innym w roku 1962 wprowadził portowców do ekstraklasy.

Lwowiacy na ławce trenerskiej

W roku 1951 był szkoleniowcem Gwardii, a jego asystentem 30-letni wówczas Stefan Żywotko. W powojennych latach powstawało wiele klubów, ale zdecydowanie najsilniejszym była Gwardia. Aż do końca lat 50 był to najsilniejszy i najprężniejszy klub na Pomorzu Zachodnim.

Jego siła opierała się na poparciu przez Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego. Grając w tym klubie można było najszybciej dojść do sportowych sukcesów, jakby nie zważając na szyld, pod jakim się występuje.

- Wskazałem moim przełożonym drogę, którą powinniśmy podążać - mówi po latach Stefan Żywotko, który karierę piłkarską zakończył w roku 1950, co zbiegło się z historycznym awansem Gwardii do pierwszej ligi. - Nie mogliśmy rozgrywać tylko przypadkowych meczów. Musieliśmy trenować, organizować selekcję, wzmacniać się i rozwijać.

W tym celu Żywotko do Szczecina ściągnął Zygmunta Czyżewskiego – przed wojną znakomitego pomocnika Czarnych Lwów, świetnie znanego przez Żywotkę, wywodzącego się z tego samego miasta. Czyżewski początkowo organizował futbol w Gdańsku. Tam, mimo ukończonych 35 lat imponował nienaganną techniką i mimo szpakowatych włosów, zawstydzał swoim piłkarskim kunsztem przynajmniej o 10 lat młodszych rywali.

Sukcesy z Arkonią i Pogonią

Czyżewski był pierwszym powojennym trenerem szczecińskiej drużyny piłkarskiej, którą wprowadził do pierwszej ligi. Jego asystentem był Stefan Żywotko. Po latach to samo uczynił z Pogonią. Obaj mają na swoim koncie awanse zarówno z Arkonią, jak i z Pogonią.

- Nie byliśmy jeszcze wtedy organizacyjnie przygotowani na taki skok. - wspomina po latach Stefan Żywotko. - Graliśmy w najwyższej klasie rozgrywkowej zaledwie rok, ale ten rok zmobilizował nas i naszych konkurentów w Szczecinie do pracy. Wszyscy zrozumieli, że gra w pierwszej lidze nie jest marzeniem ściętej głowy. W

Gwardii z roku 1951 grało kilku piłkarzy, którzy po latach związali się z Pogonią. Najskuteczniejszym strzelcem był Józef Piątek. W 21 meczach zdobył 5 goli, później trafił do Pogoni. Strzelał gole takim drużynom, jak: Lech, Legia, czy Cracovia.

W roku 1958 był najskuteczniejszym piłkarzem Pogoni, zdobył 16 goli przyczyniając się do awansu do ekstraklasy. To był jedyny piłkarz w historii szczecińskiej piłki nożnej, który uzyskał awans do najwyższej klasy rozgrywkowej zarówno z Arkonią, jak i z Pogonią i za każdym razem były to awanse dziewicze.

Jednym z piłkarzy Gwardii z roku 1951 był też Marian Suchogórski, który w pierwszej połowie lat 60 był szkoleniowcem w Pogoni, prowadził nawet pierwszy zespół, a następnie w latach 70 trenował drużyny Stali Stocznia Szczecin. To jeden z najbardziej zasłużonych piłkarzy, trenerów w Szczecinie, trochę zapomniany, ale zrobił dla rozwoju piłki bardzo wiele dobrego. ©℗ Wojciech Parada

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Bolek
2018-03-19 15:33:29
No i co z tego,w (chyba)1963 roku Tata zaprowadził mnie na stadion i Pogoń wygrała z Wisłą 5:0.To był mój PIERWSZY mecz.I tak zostanę kibicem. Z przerwą.Na Pogoń "Ptasią"
To za Suchogorskiego Wisla dostala 6-0 od Pogoni w Szczecinie
2018-03-18 13:20:11
Tem mecz pamietam bo w tygodniu cos pyskowalem trenerowi Suchogorskiemu i nie bylem pewny czy bede gral bo do tego dostalem od niego kare finansowa.No ale jak doszlo do meczu jednak mnie wystawil a ja strzelilem 2 gole a ten trzeci dobil na linii bramkowej Ptaszynski.Wisla dostala swoje historyczn ciegi a mnie zaproszono na Zarzad i tam uslyszalem ze kare cofaja !!! TAK WSZYSCY BYLI TYM zlaniem Wisly zadowoleni. A Maniek bo tak go nazywalismy zadowolony jak nigdy!!!

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA