Czwartek, 25 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. 28 rocznica śmierci Kazimierza Deyny

Data publikacji: 01 września 2017 r. 08:46
Ostatnia aktualizacja: 01 września 2017 r. 19:06
Piłka nożna. 28 rocznica śmierci Kazimierza Deyny
 

W piątek 1 września mija 28 rocznica śmierci Kazimierza Deyny, jednego z najwybitniejszych polskich piłkarzy, który wielokrotnie gościł na szczecińskim stadionie przy ul. Twardowskiego.

Spędził w Legii Warszawa blisko 12 lat. Zagrał zatem przeciwko Pogoni Szczecin mnóstwo spotkań. Czas między 1966, a 1978 rokiem, to okres nieprzerwanej gry Portowców w najwyższej klasie rozgrywkowej, kiedy polski futbol między innymi z udziałem Kazimierza Deyny zaczął odnosić w Europie klubowe i reprezentacyjne sukcesy.

Kazimierz Deyna po raz pierwszy zawitał na mecz z Pogonią do Szczecina wiosną 1967 roku. Trenerem Portowców był wówczas Stefan Żywotko – najdłużej pracujący szkoleniowiec w historii Pogoni. To on nauczył swoich podopiecznych, że można pokonać każdego – włącznie z czołowymi wówczas klubowymi jedenastkami w Europie: Legię Warszawa, czy Górnika Zabrze.

Pogoń wiosną 1967 roku była beniaminkiem ekstraklasy, ale nie czuła respektu do nikogo. Pokonała Legię 2:0 po bramkach Jerzego Krzystolika i Mariana Kielca, odnosząc pierwsze, historyczne zwycięstwo z warszawską drużyną na własnym boisku.

Mecz z roku 1967 był historyczny z jeszcze jednego powodu. Wtedy szczecińska publiczność po raz pierwszy mogła podziwiać w barwach warszawskiej ekipy Kazimierza Deynę - później legendarnego piłkarza reprezentacji Polski i czołowego gracza Europy na swojej pozycji.

Deyna w kolejnych meczach Pogoni i Legii już regularnie wpisywał się na listę strzelców, choć spotkania były wyrównane. Jesienią 1967 roku Pogoń przegrała w Warszawie tylko 1:2 i wtedy swojego pierwszego gola dla Legii w spotkaniach z Pogonią strzelił Deyna.

4 czerwca 1969 roku Legia podejmowała Pogoń w przedostatnim meczu sezonu, w którym warszawska drużyna przełamała hegemonię śląskich klubów i wywalczyła swój trzeci mistrzowski tytuł - po 13 latach przerwy.

Legia w swoim ostatnim meczu sezonu przed własną publicznością rozgromiła Portowców aż 6:0 i była to najwyższa wygrana Legii z Pogonią w historii wzajemnych kontaktów. Gospodarze prowadzili już 5:0, kiedy Bogdan Białek popełnił faul poza polem karnym. Deyna w swoim stylu zdobył gola bezpośrednio z rzutu wolnego, ale sędzia kazał rzut wolny powtórzyć.

- Deyna zrobił dokładnie to samo, co wcześniej - wspomina Bogdan Maślanka, który grał w tamtym meczu. - Strzelił w ten sam róg i dokładnie w to samo miejsce. Spojrzeliśmy tylko na siebie i parsknęliśmy śmiechem. ©℗ (par)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA