Konstantinos Triantafyllopoulos, Paweł Cibicki, Kamil Drygas i Srdjan Spiridonovic to czterech piłkarzy Pogoni Szczecin, którzy w przeszłości w swojej piłkarskiej karierze występowali w meczach fazy grupowej Ligi Mistrzów lub Ligi Europy.
Każdy z nich grał w tych rozgrywkach w bardzo młodym wieku. Triantafyllopoulos, Drygas i Cibicki mieli zaledwie po 19 lat, natomiast Spiridonovic był rok starszy. W tamtym czasie na pewno inaczej wyobrażali sobie swoje kariery. Dziś są piłkarzami Pogoni i każdy z nich prócz kontuzjowanego Drygasa należy do wiodących piłkarzy, z bardzo silną pozycją, decydujących o wynikach meczów.
Największe doświadczenie w meczach europejskich pucharów ma Triantafyllopoulos, który w fazie grupowej Ligi Europy rozegrał aż osiem spotkań w dwóch edycjach. W siedmiu z tych spotkań zagrał w podstawowym składzie od pierwszej do ostatniej minuty, tylko w jednym w roli dublera, ale przez większość meczu. Wszedł na boisko już w pierwszej połowie spotkania.
W roku 2012 Triantafyllopoulos był najmłodszym piłkarzem z podstawowego składu Panathinaikosu Ateny i dwukrotnie wystąpił w meczach przeciwko słynnej drużynie Tottenham Hotspur. W Atenach był remis 1:1, natomiast w Londynie wygrali Anglicy 3:1.
19-latek z Koryntu
19-latek z Koryntu musiał sobie radzić przeciwko takim piłkarzom, jak: Gareth Bale, Emmanuel Adebayor czy Jermain Defoe. Dwa sezony później Panathinaikos z Triantafyllopoulosem w składzie ponownie awansował do fazy grupowej Ligi Europy, ale żadnego z sześciu spotkań nie wygrał.
21-letni środkowy obrońca nabrał jednak kolejnego doświadczenia i gry przeciwko bardzo mocnym ofensywnym piłkarzom. W zespole PSV Eindhoven brylowali wówczas: sprzedany później do Manchesteru United za 35 mln euro Memphis Depay i obecna gwiazda Liverpoolu Georgino Wijnaldum. W zespole Dinamo Moskwa podstawowymi postaciami byli: reprezentant Francji Mathieu Valbuena i reprezentacyjny napastnik Niemiec Kevin Kuranyi.
Triantafyllopoulos już w bardzo młodym wieku poddany był dużym piłkarskim wyzwaniom, ma spore międzynarodowe doświadczenie, występował na wielu piłkarskich arenach w Europie i rywalizował z napastnikami najwyższej światowej klasy. Im dłużej toczyła się jego kariera, tym trudniej było mu utrzymać się na wysokim europejskim poziomie.
Dwa mecze w fazie grupowej Ligi Europy rozegrał Kamil Drygas, ale było to prawie 10 lat temu, gdy był jeszcze piłkarzem Lecha Poznań. Otarł się o dużą międzynarodową piłkę w wieku 19 lat i nigdy już później na ten szczebel nie wskoczył. U trenera Jacka Zielińskiego miał jednak bardzo wysokie notowania.
Zaufanie od Zielińskiego
W roku 2010 Lech wywalczył tytuł mistrza Polski, a trener Jacek Zieliński wcielił do zespołu utalentowanego 19-letniego pomocnika i bardzo szybko mu zaufał. Lech rozpoczął sezon od kwalifikacji do Ligi Mistrzów, a następnie awansował do fazy grupowej Ligi Europy.
– Drużyna była mocno przemeblowana – mówi Kamil Drygas. – Odszedł Robert Lewandowski, ale na moją ewentualną grę nie miało to wpływu, bo to przecież nie moja pozycja. Zagrałem od pierwszej minuty w meczu eliminacyjnym do Ligi Mistrzów ze Spartą Praga czy z Dnipro obok takich piłkarzy, jak: Peszko, Injac, Stilic, Kriwiec, Wichniarek. Później były mecze już w grupie Ligi Europejskiej z Salzburgiem, Manchesterem City. Wspaniała przygoda i znakomite rozpoczęcie dorosłej przygody z futbolem.
Drygas już w swoim premierowym sezonie w pierwszym zespole został rzucony na głęboką wodę. W Dnipro brylował dwa lata starszy Jewhen Konoplanka, natomiast w pojedynku fazy grupowej z Manchesterem City musiał mierzyć się w swojej strefie boiska z takimi gigantami, jak: Nigel de Jong, Patrick Vieira i David Silva.
Drygas był jednym z wielu utalentowanych nastolatków w Lechu. Dziś nie ma już w poznańskiej drużynie żadnego z takich piłkarzy jak właśnie Drygas, ale także: Kamiński, Bereszyński, Golla, Możdżeń, a także nieco młodszych: Drewniaka, Kędziory, Linettego, Bednarka, Kownackiego.
Bakero nie stawiał na Drygasa
W trakcie sezonu 2010/11 Jacek Zieliński został zwolniony. W jego miejsce przyszedł Jose Bakero, a dla młodego Drygasa zaczęło brakować miejsca. Były gwiazdor reprezentacji Hiszpanii i Barcelony stawiał na piłkarzy bardziej dojrzałych i ogranych. Podobnie Mariusz Rumak.
– Za trenera Bakero leczyłem kontuzje, natomiast gdy przyszedł trener Rumak, to przegrywałem rywalizację. Doszedł do drużyny między innymi Rafał Murawski, był Trałka, Injac, Stilic. Zabrakło dla mnie miejsca.
Trzy mecze w fazie grupowej Ligi Mistrzów rozegrał Paweł Cibicki. W roku 2014 drużyna Malmoe uzyskała awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Szwedzi wyeliminowali Spartę Praga i RB Salzburg. Cibicki zaliczył trzy epizody w roli rezerwowego, ale swój pobyt na boisku umiał zaznaczyć.
W fazie grupowej mistrz Szwecji trafił do jednej grupy z Juventusem Turyn, Atletico Madryt i Olympiakosem Pireus. Zderzenie z dużym europejskim futbolem było dla Malmoe FF bolesne. Zespół przegrał pięć spotkań, wygrał tylko raz z mistrzem Grecji i przy dużym udziale Cibickiego. 20-latek wszedł na boisko na ostatni kwadrans, zaliczył asystę, a jego zespół wygrał 2:0.
Rywalizacja z Bonuccim i Chiellinim
Młody napastnik dostał też szansę przeciwko Juventusowi. Zagrał 20 minut i mierzył się z obrońcami tej klasy co Bonucci, Chiellini, a w składzie byli jeszcze między innymi: Pirlo, Pogba, Vidal i Tevez. Cibicki w roku 2014 był młodym 20-letnim rozwojowym piłkarzem, ale w klubie był graczem raczej drugiego planu. Nigdy nie był pierwszym wyborem.
Jeden występ na poziomie fazy grupowej Ligi Mistrzów zaliczył Srdjan Spiridonovic. Bardzo długo przebijał się do drużyny potentata ligi austriackiej Austrii Wiedeń i miał z tym poważny problem. Był jeszcze zawodnikiem bardzo młodym, zaledwie 20-letnim, więc pokornie czekał na swoją poważną szansę.
Zagrał między innymi w swoim jedynym meczu na poziomie fazy grupowej Ligi Mistrzów przeciwko drużynie Atletico Madryt z takimi piłkarzami w składzie, jak: Costa, Turan, Curtois czy Felipe Luis. Dość krótko poczuł smak futbolu na najwyższym światowym poziomie. Austria Wiedeń w obecności 45 tysięcy kibiców przegrała to spotkanie na stadionie Ernsta Happela w Wiedniu 0:3, Spiridonovic wszedł na boisko przy stanie 0:2 i toczył pojedynki z występującymi po tej samej stronie boiska takimi piłkarzami jak Koke i Juanfran. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. pogonszczecin.pl