Już dzisiaj (sobota) o g. 19 rozpocznie się w Londynie gala KSW „Road to Wembley”. W wydarzeniu wezmą udział dwaj członkowie Berserkers Teamu: Tomasz Narkun i Rafał Moks. Ten pierwszy stoi przed szansą zdobycia tytułu mistrzowskiego w wadze półciężkiej.
Tomasz Narkun (10-2) stanie przed szansą rewanżu nad Goranem Rejliciem (15-4) i zdobycia pasa mistrzowskiego wagi półciężkiej. Pierwszy pojedynek był wyrównany. Zdaniem części fachowców i samego zawodnika sędziowie skrzywdzili berserkera ze Stargardu przyznając zwycięstwo Chorwatowi. Tomasz Stasiak, trener stargardzkich berserkerów nie ma wątpliwości, że jego podopieczny tym razem będzie górą.
- Tomek Narkun jest zawodnikiem wielopoziomowym. Dobrym w zapasach, brazylijskim jiu jitsu i boksie. Często słyszę opinie, że „Narkun jest dobry w parterze, ale mógłby popracować nad stójką”. Ludzie nie wiedzą, że on jest świetny również w tej płaszczyźnie. Po prostu walki tak się układały, że nie miał szansy dobrze zaprezentować swoich umiejętności bokserskich - mówił T. Stasiak w niedawnym wywiadzie dla Kuriera.
Rafał Moks zmierzy się z 31-letnim Jimem Wallheadem (27-9). Berserker będzie miał trudne zadanie. Fachowcy obstawiają zwycięstwo doświadczonego Anglika. Wskazują przede wszystkim na to, że dwie ostatnie walki reprezentant Teamu Rough House i Leicester Shootfighters wygrywał efektownie nokautując swoich rywali już w pierwszej rundzie i prezentował znakomitą dyspozycję, podczas gdy R. Moks w swojej ostatniej walce z Aslambekiem Saidovem był cieniem samego siebie. Z drugiej strony Kulturysta do wspomnianej walki wyszedł z kontuzją i nie był w stanie pokazać pełni swoich umiejętności. Poza tym R. Moks to bardzo dobry grappler. Ma wszystkie umiejętności potrzebne do poddania Wallheada w parterze.
W walce wieczoru Mariusz Pudzianowski zmierzy się z Peterem Grahamem. Borys Mańkowski będzie bronił pasa przeciw Jesse Taylorowi, a Marcin Różalski bić się będzie z Jamesem McSweeneyem. ©℗
Tekst i fot. Bartosz TURLEJSKI