Tomasz Narkun został efektownie znokautowany na gali KSW 75 w Nowym Sączu przez Brazylijczyka Henrique da Silvę. Były mistrz w wadze półciężkiej padł na deski w drugiej rundzie po frontalnym kopnięciu w szczękę. To trzecia porażka z rzędu stargardzianina.
Trwa czarna passa Tomasza Narkuna ze Stargardu. Przypomnijmy, że reprezentant naszego regionu od 2015 roku dzierżył pas mistrzowski w wadze półciężkiej KSW, który stracił na rzecz Ibragima Czużygajewa na początku 2022 roku. Wcześniej próbował jeszcze swoich sił w wadze ciężkiej, ale w walce o pas mistrzowski musiał uznać wyższość Phila De Friesa.
Tym razem rywalem T. Narkuna był Brazylijczyk Henrique da Silva. Nazywany „Frankensteinem” zawodnik walczył wcześniej m.in. w największej na świecie organizacji UFC. Po udanym początku (dwie wygrane walki) przyszły cztery porażki, w tym trzy przed czasem. Od 2018 roku da Silva szukał szczęścia w mniejszych federacjach MMA, a niedawno podpisał kontrakt z KSW. Debiut w polskiej federacji – na nieszczęście dla fanów Narkuna – był dla brazylijskiego zawodnika bardzo udany…
Po pierwszej rundzie można było mieć nadzieje, że Narkun wróci na zwycięską ścieżkę. Brazylijczyk trafiał na początku walki stargardzianina niskimi kopnięciami, ale ten ruszył do ataku i obalił przeciwnika. Kontrolując sytuację w parterze zawodnik Berserkers Teamu punktował rywala ciosami, a później próbował zakończyć walkę dusząc rywala. Brazylijczyk zdołał jednak przetrwać pierwszą rundę. W drugiej odsłonie ponownie da Silva atakował niskimi kopnięciami. W pewnym momencie potężnym frontalnym kopnięciem trafił w szczękę Narkuna, a ten padł na deski. „Frankenstein” doskoczył jeszcze do berserkera, żeby udokumentować zwycięstwo ciosami w parterze. Sędzia nie miał innego wyboru jak przerwać walkę.
BaT