Euro 2016 (GRUPA C): Polska – Irlandia Płn. 1:0 (0:0); 1:0 Milik (51).
POLSKA: Szczęsny – Piszczek, Glik, Pazdan, Jędrzejczyk – Błaszczykowski (80 Grosicki), Krychowiak, Mączyński (78 Jodłowiec), Kapustka (88 Peszko) – Milik – Lewandowski
IRLANDIA PŁN.: McGovern – McLaughlin, Cathcart, McAuley, Evans, Ferguson (66 Washington) – McNair (46 Dallas), Baird (76 Ward), Davis, Norwood – Lafferty
Żółte kartki: Kapustka, Piszczek – Cathcart.
Pierwsza połowa toczyła się pod zdecydowane dyktando Polaków, którzy częściej byli przy piłce, wielokrotnie strzelali i seryjnie egzekwowali rzuty rożne, choć po nich dość rzadko było groźnie pod irlandzką bramką.
Mniej widoczny był mocno pilnowany as naszego ataku – Lewandowski, ale za to piłka szukała w polu karnym i jego okolicach Milika. W pierwszych dziesięciu minutach zawodnik Ajaksu dwukrotnie nie złożył się jednak dobrze do piłki, a później jego strzał obronił McGovern. W 32 minucie był zaś w 100-procentowej sytuacji, ale minimalnie przestrzelił. W 38 minucie Polacy reklamowali rękę w polu karnym rywali, ale rumuński arbiter uznał ją za przypadkową i gry nie przerwał. Chwilę obopólnej konsternacji wykorzystał zastępujący walczącego ostatnio z kontuzją Grosickiego (wychowanek Pogoni Szczecin wszedł na boisko dopiero na ostatnie 10 minut), młody, bardzo aktywny w niedzielę Kapustka, który pięknie strzelił, lecz bramkarz wybił piłkę na korner.
Do przerwy Irlandczycy nie zagrozili poważnie praktycznie ani razu bramce Szczęsnego, który nie miał ani jednego strzału, a tylko raz po dośrodkowaniu starł się w wygranej (choć był faulowany) powietrznej walce z rywalem.
Zwieńczeniem bardzo dobrej, lecz nieskutecznej gry Milika w pierwszej połowie, była akcja po przerwie w 51 minucie, kiedy to nasz zawodnik strzelił precyzyjnie z 15 metrów blisko słupka i piłka zatrzepotała w irlandzkiej bramce. Po objęciu prowadzenia biało czerwoni nadal atakowali i dobrą sytuację miał Błaszczykowski.
Irlandczycy hasło do natarcia dali dopiero w 71 minucie, kiedy to Szczęsny wybiegiem zapobiegł by Washington znalazł się z nim w sytuacji sam na sam. W ostatnim kwadransie mecz się wyrównał, a Polacy zaczęli coraz częściej szanować piłkę. Nie była to jednak nachalna gra na czas. Tuż po wejściu na boisko bliski podwyższenia wyniku był Grosicki, który strzelił tuż koło słupka. Później groźnie strzelali Milik i Krychowiak, który także ma zachodniopomorskie korzenie (Orzeł Mrzeżyno, Żaki 94 Kołobrzeg, Stal Szczecin). W doliczonym czasie gry trochę zadrżeliśmy, gdy w naszym polu karnym groźnie zderzyli się Szczęsny z Piszczkiem. Na szczęście piłka opuściła boisko, a obaj zawodnicy byli zdolni kontynuować grę.
O sukcesie Polaków i pierwszym zwycięstwie w historii mistrzostw Europy zadecydowała duża ambicja i determinacja w grze, a także atak pozycyjny, który w przeszłości nie był mocną stroną polskiej reprezentacji. Teraz podopieczni Adama Nawałki swobodnie wymieniali podania, często z pierwszej piłki i wychodzili na pozycję siejąc zamęt w szeregach rywali.
Podobnie jak nasi piłkarze stłamsili Irlandczyków na boisku, tak samo nasi kibice zdominowali rywali na trybunach, będąc bardziej widocznymi i głośniejszymi. ©℗ (mij)
Fot. PAP/EPA