Grupa C: Niemcy - Ukraina 2:0 (1:0).
Bramki: 1:0 Shkodran Mustafi (19-głową), 2:0 Bastian Schweinsteiger (90+2).
Żółta kartka - Ukraina: Jewhen Konoplianka.
Sędzia: Martin Atkinson (Anglia). Widzó:w 43 035.
Niemcy: Manuel Neuer - Benedikt Hoewedes, Jerome Boateng, Shkodran Mustafi, Jonas Hector - Toni Kroos, Sami Khedira, Mesut Oezil, Julian Draxler (78. Andre Schuerrle) - Mario Goetze (90. Bastian Schweinsteiger), Thomas Mueller.
Ukraina: Andrij Piatow - Artem Fedecki, Jewhen Chaczeridi, Jarosław Rakicki, Wjaczesław Szewczuk - Andrij Jarmolenko, Serhij Sydorczuk, Wiktor Kowalenko (73. Ołeksandr Zinczenko), Taras Stepanenko, Jewhen Konoplianka - Roman Zozulia (66. Jewhen Selezniow).
Niemcy przyjechali do Francji jako jedni z faworytów. Mistrzowie świata, choć w mocno zmienionym składzie, mówili otwarcie, że ich celem są trzy grupowe zwycięstwa.
"To są mistrzostwa Europy. Do każdego rywala podejdziemy z szacunkiem, ale chcemy wygrywać" - podkreślił selekcjoner Joachim Loew.
Ukraina zagrała jednak odważnie. Piłkarze trenera Mychajło Fomenki nie tylko byli ofensywnie usposobieni, ale i stworzyli kilka dobrych sytuacji pod bramką. W pierwszej połowie to właśnie oni jako pierwsi mogli strzelić gola. Już w piątej minucie z pierwszej piłki z wysokości linii pola karnego uderzył Jewhen Konoplianka, a Manuel Neuer miał trudności z obroną.
Bramkarz Bayernu Monachium, pod nieobecność na murawie wracającego do pełni sił i formy po kontuzji Bastiana Schweinsteigera został kapitanem drużyny. Po 19 minutach mógł podnieść ręce do góry w geście zadowolenia, kiedy jego koledzy pod bramką rywali cieszyli się z pierwszego gola.
Toni Kroos wykonał rzut wolny i niemal idealnie podał górą do obrońcy Shkodrana Mustafiego. Niemiec albańskiego pochodzenia, który w "11" znalazł się tylko za sprawą kontuzji Matsa Hummelsa, głową skierował piłkę do siatki. 10 minut później sytuacji sam na sam nie wykorzystał Sami Khedira, ale Niemcy mogą mówić także o sporym szczęściu.
W 36. minucie doszło do zamieszania pod bramką Neuera. W ostatniej chwili z linii wybił piłkę Jerome Boateng. Zastosowano technikę goal-line, która potwierdziła, że nie przekroczyła linii.
Zaledwie trzy minuty później piłka wpadła do siatki, ale tym razem sędzia uznał, że Artem Fedecki był na minimalnym spalonym i nie uznał bramki.
Po zmianie stron spotkanie straciło na dynamice. Choć obie drużyny miały kilka dogodnych sytuacji, to wynik się długo nie zmieniał. Niemiecka ekipa trochę się ożywiła, gdy w 82. minucie Andre Schuerrle zamienił Juliana Draxlera. Bardzo dobrą szansę miał także zawodnik Arsenalu Londyn Mesut Oezil.
W 88. minucie ukarany za swoje odważne wychodzenie za pole karne o mało nie został Neuer. Niemiecki bramkarz znany jest z tego, że lubi brać czynny udział w grze, ale tym razem mogło to mieć poważne konsekwencje. Podający mu piłkę głową Mustafi nie zauważył, że golkiper Bayernu Monachium jest tuż za nim, jednak niebezpieczeństwo udało się zażegnać.
W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry na murawie pojawił się Schweinsteiger, który zastąpił Mario Goetzego. Bohater finału mistrzostw świata sprzed dwóch lat był mało widoczny na boisku. A popularny w Niemczech "Schweini" nie mógł sobie wymarzyć piękniejszego powrotu po kontuzji.
W doliczonym czasie gry Niemcy ruszyli z kontrą. Oezil pobiegł z piłką pod pole karne i idealnie podał do Schweinsteigera, który bez problemów kopnął do siatki i ustalił wynik meczu na 2:0. "Boss" - skomentował szybko dziennik "Bild".
Po raz piąty z rzędu pod wodzą Joachima Loewa Niemcy wygrali mecz otwarcia dużego turnieju. W czwartek mistrzowie świata w podparyskim Saint Denis zmierzą się z Polakami. Biało-czerwoni także zwyciężyli w niedzielę - z Irlandią Północną 1:0. (PAP)
Fot. PAP/EPA