Grupa E: Włochy - Irlandia 0:1 (0:0).
Bramki: 0:1 Robbie Brady (85-głową).
Żółta kartka - Włochy: Salvatore Sirigu, Andrea Barzagli, Simone Zaza. Irlandia: Shane Long, Stephen Ward.
Sędzia: Ovidiu Hategan (Rumunia). Widzów 44 268.
Włochy: Salvatore Sirigu - Angelo Ogbonna, Leonardo Bonucci, Andrea Barzagli - Mattia De Sciglio (81. Stephan El Shaarawy), Alessandro Florenzi, Thiago Motta, Stefano Sturaro, Federico Bernardeschi (60. Matteo Darmian) - Ciro Immobile (75. Lorenzo Insigne), Simone Zaza.
Irlandia: Darren Randolph - Seamus Coleman, Shane Duffy, Richard Keogh, Stephen Ward - Jeff Hendrick, James McClean, James McCarthy (77. Wes Hoolahan), Robbie Brady - Daryl Murphy (70. Aiden McGeady), Shane Long (90. Stephen Quinn).
Długo kibice Irlandii czekali, by ich sen o awansie do 1/8 finału piłkarskich mistrzostw Europy się ziścił. Potrzebowali zwycięstwa nad Włochami w ostatnim meczu grupowym. Zapewnił im go w 85. minucie Robbie Brady. Wyspiarski kraj po raz pierwszy w historii przebrnął przez pierwszą fazę turnieju.
Trener Włoch Antonio Conte, wiedząc, że i tak jego drużyna ma zapewnione pierwsze w miejsce grupie, postanowił postawić na rezerwowych. Wymienił aż ośmiu piłkarzy w wyjściowym składzie. Podstawowi zawodnicy mieli odpoczywać przed trudnym spotkaniem o ćwierćfinał, w którym w poniedziałek zmierzą się z Hiszpanią. Będzie to powtórka finału sprzed czterech lat, w którym górą była ekipa z Półwyspu Iberyjskiego.
Irlandczycy w meczu o punkty wygrali z Włochami po raz pierwszy od 22 lat. W środę zaprezentowali odważny, choć mało skuteczny futbol. A w niedzielę przyjdzie im się zmierzyć z gospodarzami Francuzami.
Najlepszą okazję w środowym spotkaniu w Lille dla Italii miał w 77. minucie Lorenzo Insigne, ale piłka po jego uderzeniu trafiła w słupek. Osiem minut później trafił głową 24-letni Brady i wprawił 25 tys. irlandzkich fanów w ekstazę.
To jednak nie była jedyna okazja drużyny prowadzonej przez Martina O'Neilla. Najpierw Jeff Hendricks próbował z dystansu, ale piłka przeleciała tuż nad poprzeczką (9.). Kilka razy sytuację ratował też rezerwowy włoski bramkarz Salvatore Sirigu (zastępował przeziębionego Gianluigi Buffona).
Wicemistrzowie Europy niewiele pokazali w ofensywnie. Pierwszą groźną sytuację mieli dopiero w 43. minucie. Nastawili się wyraźnie wyłącznie na obronę i ta wychodziła im długi czas bardzo dobrze. Irlandia miała kłopoty z ostatnim podaniem. Wprawdzie z łatwością podchodziła pod pole karne, ale później się gubiła.
Drużyna O'Neilla pod koniec pierwszej połowy powinna także otrzymać rzut karny. Rumuński sędzia Ovidiu Hategan nie zauważył jak Federico Bernardeschi nieprzepisowo zatrzymywał Jamesa McCleana. Powtórki pokazały, że arbiter powinien wskazać na jedenasty metr.
Po przerwie gra się trochę ożywiła. Najpierw Włoch Simone Zaza z woleja chciał zaskoczyć Darrena Randolpha. A po drugiej stronie Seamus Coleman skorzystał z błędu Thiago Motty. Obie akcje nie zakończyły się jednak trafieniami.
Po golu Brady'ego niewiele się już działo. Tylko na trybunach odbywała się impreza, a z wielu par irlandzkich oczu pociekły łzy szczęścia. (PAP)
Fot. PAP/EPA