Urodzony w Szczecinie wychowanek ósemki Police Marcin Lewandowski oraz zawodniczka MKL Szczecin Sofia Ennaoui powalczą w sobotnich finałach halowych mistrzostw Europy w lekkoatletyce o medale.
Po cichu mówi się, że oboje mogą dołączyć do Piotra Liska i stanąć na najwyższym stopniu podium. Byłaby to sytuacja bez precedensu w dziejach szczecińskiej lekkoatletyki.
Marcin Lewandowski wystartuje w finale biegu na 1500. W przeszłości znany był głównie z występów na 800 m. 29-letni zawodnik w tym sezonie postanowił się przestawić i wychodzi mu to całkiem nieźle. W piątkowych eliminacjach zawodnik spisał się znakomicie, pewnie uzyskał awans i stwierdził na mecie, że czuł duże rezerwy. Przed finałem można zatem być dużym optymistą.
- Cieszę się, że chłopaki rozwiązali w piątek worek z medalami. Chciałbym, jako kapitan reprezentacji, dorzucić się do niego. Mam zaległości treningowe przez chorobę w trakcie przygotowań, ale mam nadzieję, że nie będzie to miało znaczenia w finale – powiedział Marcin Lewandowski.
O medal powalczy też Sofia Ennaoui, która również w wielkim stylu wygrała swoją serię eliminacyjną. Szczecinianka nie ukrywa, że z finałowym wyścigiem wiąże duże nadzieje:
- Nie zrezygnuję z marzeń. Mam dobrą końcówkę i postaram się wykorzystać ten atut – powiedziała szczecinian ka zapytana, czy może powalczyć nawet o złoto.
W sobotni wieczór w finale na 400 m. wystąpi jeszcze Beata Hołub z Bałtyku Koszalin. Koszalinianka do finałowej rozgrywki awansowała z szóstym czasem, sprawiła tym samym ogromną niespodziankę. Raczej nie należy się spodziewać, że włączy się do walki o medale. (par)
