Wtorek, 16 lipca 2024 r. 
REKLAMA

Lekkoatletyka. Drugi wygrany konkurs Piotra Liska - Toruń zdobyty, teraz Francja

Data publikacji: 07 lutego 2024 r. 22:51
Ostatnia aktualizacja: 07 lutego 2024 r. 22:51
Lekkoatletyka. Drugi wygrany konkurs Piotra Liska - Toruń zdobyty, teraz Francja
Piotr Lisek wygrał drugi konkurs w sezonie halowym. Fot. Ryszard Pakieser  

Piotr Lisek wygrał konkurs tyczkarzy podczas mitingu Copernicus Cup w Toruniu. Zawodnik OSOT Szczecin zaliczył w konkursie 5,75 i tym samym wyrównał najlepszy wynik sezonu uzyskany przed kilkoma dniami w Dusseldorfie.

Ozdobą Copernicus Cup nie był jednak konkurs tyczkarzy, a bieg na 60 m kobiet. Świetnie spisała się w nim Ewa Swoboda, która po pasjonującej walce uzyskała w biegu na 60 metrów najlepszy wynik na świecie w tym sezonie 7,01.

Piotr Lisek pokonał w Toruniu najpierw wysokość 5,40, potem dopiero w trzeciej próbie uporał się z 5,65. Wysokość 5,75 szczecinianin zaliczył w pierwszej próbie i potem już bez powodzenia atakował 5,85. Drugie miejsce w konkursie tyczkarzy
zajął Menno Vloon z Holandii (5,75), a trzecie Robert Sobera 5,55.

- Myślę, że na tym etapie sezonu halowego mogę być zadowolony ze swojej formy. W Toruniu czułem się na siłach, żeby atakować 5,85. Tym razem się nie udało, ale i z wysokości 5,75 jesteśmy z trenerem zadowoleni - komentuje Piotr Lisek.

Szczecinianin od początku sezonu halowego ma bardzo napięty terminarz. Od inauguracyjnego występu w Łodzi w tydzień zaliczył cztery starty. Przed zaplanowanymi na początek marca mistrzostwami świata Piotra Liska czeka jeszcze kilka mitingów.

- Jestem tego typu zawodnikiem, że częste starty pozwalają mi budować formę i pewność siebie. Na treningach nie miałbym okazji korzystać z tak twardych tyczek, jak na zawodach. Przede mną teraz małe tournee we Francji, gdzie wystartuję 10 i 14 lutego, potem mistrzostwa Polski w Toruniu. Po mistrzostwach Polski i przed mistrzostwami świata chcę jeszcze zaliczyć dwa starty. W międzyczasie jest oczywiście czas na treningi i złapanie oddechu. A wszystko po to, aby jak najlepiej wypaść na najważniejszej imprezie sezonu - komentuje Piotr Lisek.

Tą najważniejszą imprezą sezonu są halowe mistrzostwa świata w Glasgow (1-3 marca). Piotr Lisek jest w 99 procentach pewny wyjazdu do Szkocji. Wprawdzie nie uzyskał ustawionego na astronomicznym poziomie 5,90 minimum, ale prawo występu na MŚ zapewni sobie prawdopodobnie pozycją w światowym rankingu IAAF.  Do MŚ zakwalifikuje się dwunastu najwyżej notowanych tyczkarzy, a Polak jest obecnie dziewiąty. (woj)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

toi
2024-02-08 08:03:18
słabiutki. na mistrzostwach to bedzie 6 miejsce

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA