King Szczecin - MKS Dąbrowa Górnicza 73:67 (24:14, 7:18, 14:17, 28:18).
King: Melvin 22, Schenk 17, Hill 11, Zębski 8, Wilczek 6, Łapeta 5, Davis 2, Bartosz 2.
Inauguracja sezonu dla koszykarzy Kinga wypadła znakomicie. Gospodarze poradzili sobie bez swojego asa Pawła Kikowskiego, świetnie w końcówce meczu zaprezentował się powracający po rocznej nieobecności do zespołu Jakub Schenk, dobrą skutecznością popisał się Cleveland Melvin, a skutecznymi zbiórkami w liczbie dwunastu Mateusz Bartosz.
Szczecinianie rozpoczęli mecz z dużym impetem. W pierwszej kwarcie uzyskali nawet 12 – punktową przewagę, ale w kolejnej kwarcie stracili pewność siebie pod koszem rywala, stracili rytm w ataku pozycyjnym, zostali rozszyfrowani i narażali się na skuteczne kontry gości. Miejscowi w drugiej kwarcie zdobyli tylko siedem punktów i stracili prowadzenie.
Trzecia kwarta w wykonaniu gospodarzy nie była lepsza. Przewaga gospodarzy wzrastała i w pewnym momencie wynosiła już 9 punktów (40:49). Wtedy odpowiedzialność wziął na siebie Schenk. W czwartej kwarcie zaliczył 12 na 17 zdobytych w całym meczu punktów. W ostatniej minucie wykonał celnie cztery rzuty wolne, nie zadrżała mu ręka i dało to podopiecznym trenera Bieli pierwsze w sezonie zwycięstwo.
King bardzo dobrze zagrał pod tablicami rywala, w ataku udało się zebrać 14 piłek, aktywny i wszechstronny był Mateusz Zębski, który prócz 8 punktów dołożył jeszcze 7 zbiórek, 5 przechwytów i 4 asysty. Wszechstronność godna podziwu. Wyrównany skład, zrównoważona odpowiedzialność za defensywę i ofensywę, to był klucz do zwycięstwa szczecinian. (par)
Fot. R. Pakieser