Piątek, 26 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Koszykówka. Zwycięska premiera Kinga

Data publikacji: 10 października 2016 r. 20:38
Ostatnia aktualizacja: 10 października 2016 r. 20:38
Koszykówka. Zwycięska premiera Kinga
 

KING Szczecin – START Lublin 93:88 (20:24, 26:20, 21:22, 26:22)

KING: Kikowski 18, Robbins 16, Brown 15, Robinson 14, Nowakowski 8, Dutkiewicz 11, Sword 4, Kulon 2, Garbacz 2, Łukasiak 2.

Po raz pierwszy w historii występów w Tauron Basket Lidze ekipie King udało się wygrać na inaugurację sezonu. Swoją dominację nad najsłabszą drużyną ubiegłorocznych rozgrywek szczecinianie pokazali jednak dopiero w ostatniej kwarcie. Udany debiut w drużynie King zaliczyli Amerykanie Robbins i Brown.

Pierwsze punkty w nowym sezonie zdobył w Azoty Arenie obrońca King Garbacz, ale kolejne pięć rzutów szczecinian było niecelne. Goście tymczasem trafiali jak w transie i po trzech celnych „trójkach” prowadzili 11:2.

Podopieczni trenera Łukomskiego dopiero po kilku minutach odnaleźli właściwy rytm ataku, ale nie znajdowali recepty na dobrą skuteczność Startu, który w pierwszej kwarcie oddał tylko cztery niecelne rzuty. Gospodarze odzyskali prowadzenie dopiero w II odsłonie po „trójce” Dutkiewicza.

To właśnie pięć trafień zza linii 6,75 pozwoliło szczecinianom uzyskać nawet sześciopunktowe prowadzenie. Straty przed długa przerwa zniwelował najskuteczniejszy gracz meczu Balmazović, który po 20 minutach miał na koncie 19 punktów i tylko jeden niecelny rzut!

Trzecia kwarta znów przebiegała pod dyktando gości, którzy podobnie, jak na początku meczu imponowali skutecznością. Szczecinianie przez blisko trzy minuty nie oddali celnego rzutu i dopiero trafienia Kikowskiego, a przede wszystkim dziesięć punktów Robbinsa pozwoliło ekipie Kinga przerwać kilkuminutową dominację Startu. 


W ostatniej odsłonie swoje możliwości pokazał nowy nabytek Kinga Brown, a szczecinianie uzyskali najwyższe w meczu ośmiopunktowe prowadzenie. Goście jeszcze próbowali odwrócić losy spotkania, ale dwie celne „trójki” były ostatnim zrywem lublinian.

Szczecinianie świętowali końcowy sukces, mimo iż przegrali w tym spotkaniu walkę na tablicach. Złych statystyk nie pomógł nawet odwrócić świetny występ nowego środkowego Robbinsa, który zanotował osiem zbiórek i cztery bloki. ©℗(woj)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA