W rozgrywkach Energa Basket Ligi rozegrano już 10 kolejek spotkań. Wyniki PGE Spójnia i Kinga są zdecydowanie poniżej oczekiwań, ale tylko w stargardzkim klubie zdecydowano się na zmiany kadrowe. PGE Spójnia dwa dni po wygranym meczu z Legią 71:69 zdecydowała się zakontraktować nowego rozgrywającego Adrisa de Leona.
Urodzony na Dominikanie 35-latek w poprzednim sezonie z powodzeniem występował w prowadzonej przez obecnego trenera stargardzian MKS Dąbrowie. Zdobywał średnio ponad 13 punktów, miał ponad 40-procentową skuteczność rzutów z gry oraz „trójek” i rozdzielał po 5 asyst w meczu.
Dąbrowa z de Leonem wystąpiła w ćwierćfinale play-off. Wcześniej PGE Spójnia testowała innego rozgrywającego, ale Alec Wintering nie imponował rzutem z dystansu i nie znalazł uznania w oczach stargardzkiego szkoleniowca.
Pozyskanie nowego rozgrywającego prawdopodobnie oznacza pożegnanie z Jokubasem Gintvainisem. Litwin rozegrał niezły mecz z Legią, ale równie udanych występów miał w sezonie tylko kilka. Szansą dla Gintvainisa na pozostanie w PGE Spójnia na dłużej wydają się tylko kontuzje Piotra Pamuły i Mateusza Kostrzewskiego.
Mimo czterech kolejnych porażek, w tym z Legią, Astorią i niedzielnej z Hydrotrukiem, zmian kadrowych w Kingu Szczecin nie należy się spodziewać. Spokojny o posadę może być także trener Mindaugas Budzinauskas.
– Mamy w składzie pięciu obcokrajowców i kolejnych już nie będzie. Turystyka transferowa w poprzednich sezonach na dobre nam nie wychodziła – mówi właściciel klubu Krzysztof Król.
W Kingu liczą na przerwanie złej passy i powrót na zwycięską ścieżkę już w najbliższym spotkaniu z MKS Dąbrową. Potencjał kadrowy Kinga jest ogromny, co potwierdziła wcześniejsza seria pięciu wygranych i pokonanie lidera Polskiego Cukru.
(woj)
Fot. R. Pakieser