Koszykarze Kinga przerwali zwycięską passę Czarnych i w Słupsku wygrali z niepokonanym od pięciu kolejek rywalem. Dla wicemistrzów Polski była to czwarta wygrana z rzędu.
Czarni Słupsk - King Szczecin 73:74 (24:19, 13:13, 18:20, 19:22)
King: Whitehead 16, Meier 16, Woodard 12, Dziewa 10, Lee 6, Nicholson 4, Novak 4, Kostrzewski 3, Żołnierewicz 3
Mecz w Słupsku przez długi czas przebiegał pod dyktando gospodarzy. Czarni prowadzili w tym meczu przez ponad 29 minut, ale to szczecinianie rozegrali po mistrzowsku ostatnie akcje spotkania.
Po wyrównanej pierwszej odsłonie, drugą kwartę słupszczanie rozpoczęli od serii 5:0 i po rzucie Steina byli lepsi nawet o 10 punktów. King krok po kroku zmniejszał dystans - po własnej serii 0:8 i rzutach z dystansu Isaiaha Whiteheada przegrywał tylko dwoma punktami. Kolejne trafienia dołożył jednak Sueing i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 36:32.
Zaraz na początku kolejnej części spotkania drużyna trenera Robertsa Stelmahersa powiększyła przewagę do ośmiu punktów dzięki akcjom Mateusza Dziemby i Alexa Steina. Kolejne trafienia Kassima Nicholsona i Jamesa Woodarda pozwoliły zniwelować straty do trzy punkty. Po chwili po akcji Woodarda King wyszedł na prowadzenie. Ostatecznie rzut z połowy Fahrudina Manjgaficia dał minimalna przewagę Czarnych 54:52 po 30 minutach. W czwartej kwarcie Tony Meier najpierw doprowadził do remisu, a po chwili dał prowadzenie ekipie trenera Arkadiusza Miłoszewskiego. Urosło ono nawet do sześciu punktów po trójce Isaiaha Whiteheada.
Końcówka była jednak bardzo zacięta. Na pięć sekund przed końcem po rzucie Lorena Jacksona na prowadzeniu byli słupszczanie. Decydująca akcja należała jednak do Isaiaha Whiteheada, i to on został bohaterem! King wygrał ostatecznie 74:73. (woj)
