Koszykarze Kinga wygrali trzeci z rzędu mecz ligowy pod wodzą nowego trenera Arkadiusza Miłoszewskiego. We Włocławku pokonali Anwil. Dla ekipy trenera Przemysława Frasunkiewicza była to dopiero druga porażka w sezonie.
Anwil Włocławek - King Szczecin 80:89 (15:18, 18:23, 19:21, 28:27)
King: Dorsey-Walker 19, Salić 18, Matczak 17, Schenk 12, Kikowski 12, Davis 9, Borowski 2, Kroczak 0, Bartosz 0
Koszykarze Kinga prowadzili w tym meczu od pierwszej do ostatniej minuty i wygrali trzy z czterech kwart. Tylko w ostatniej zdobyli mniej punktów od rywali, ale mimo nerwowej końcówki nie oddali zwycięstwa.
Kluczem do zwycięstwa okazała się w tym meczu defensywa. Szczecinianie mocno dali się we znaki Anwilowi i wymusili 19 strat rywali. Statystyki we wszystkich innych elementach były niemal identyczne. King trafił jedynie o dwie więcej "trójki".
Szczecinianie rozpoczęli mecz od prowadzenia 11:4 i w dalszej części spotkania utrzymywali przewagę. Na parkiecie błyszczał Dorsey-Walker, który popisał się sześcioma przechwytami. Pod koszem Anwilu niezwykle skuteczny był Salić, a świetną robotę w defensywie i ofensywie robili Matczak i Schenk. Ten ostatni z powodu kłopotów z mięśniem dwugłowym opuścił parkiet w IV kwarcie i wówczas zaczęły się kłopoty szczecinian. Anwil odrabiał straty i 16 punktów zniwelował do 4. Celne rzuty Davisa i Matczaka oraz akcja Kikowskiego dały ostatecznie Kingowi piąte zwycięstwo w sezonie.
(woj)