W Energa Basket Lidze trwa gorący okres transferowy. Składy na nowy sezon kompletują także King Szczecin i PGE Spójnia Stargard. Polityka transferowa obu klubów zdecydowanie się różni. King zaczął budowę zespołu od pozyskania Amerykanów, a Spójnia wyławia na rynku na razie perspektywicznych polskich zawodników.
Nie ma wątpliwości, że wpływ na podpisywane kontrakty ma nowy przepis, który wejdzie w życie w Energa Basket Lidze od nowego sezonu. Zniknie definitywnie obowiązek występu na parkiecie w każdym momencie meczu dwóch Polaków, ale w kadrze każdej z drużyn musi się natomiast znaleźć minimum siedmiu polskich koszykarzy. Nowy nabytek Spójni Stargard Kacper Młynarski przyznaje, że zmiana przepisów w jego przypadku nie była przeszkodą w parafowaniu umowy ze Spójnią.
– Kompletnie nic się nie zmieniło. Kiedy dzwoni trener, to znaczy, że ma na ciebie pomysł. Wcześniej też nie było gwarancji minut dla gracza. Zawsze na twoje minuty czekało i czekać będzie kilku następnych w kolejce. Zasada jest prosta: dajesz z siebie wszystko, jesteś przydatny drużynie, to spędzasz sporo minut na parkiecie. Wizja zespołu za bardzo się nie zmieniła. Każdy rozsądny trener gra szerszą rotacją niż 5-6 ludźmi, więc Polacy nadal, nawet w składzie z pięcioma czy sześcioma obcokrajowcami, będą bardzo istotni. Mam to szczęście, że zagrałem niezły sezon i nie było tragedii. Mój agent wykonał kawał dobrej roboty i mimo zmiany przepisu jestem bardzo zadowolony z nowej umowy. Inna sprawa jest taka, że gdyby tej zmiany nie było, zapewne zyskałbym więcej – mówi Kacper Młynarski.
Przebili ofertę Stelmetu
Młynarski jest czwartym Polakiem, który zdecydował się na podpisanie kontraktu na nowy sezon w Stargardzie. Zagra w Spójni, choć miał ofertę także ze Stelmetu Zielona Góra.
– To była najlepsza opcja i tego wyboru jestem całkowicie pewny. PGE Spójnia to bardzo ambitny, świetnie rozwijający się klub, który ma naprawdę duże plany na przyszłość. Nie ukrywam, że z minionego sezonu zapamiętałem też wspaniałą atmosferę w hali. Podoba mi się wizja rozwoju klubu, a podpisani do tej pory gracze w mojej opinii gwarantują na tyle wysoki poziom, by klub zrobił duży krok do przodu. Rozmawiałem z trenerem Kamilem Piechuckim oraz Piotrem Pamułą i wiem, że organizacja jest na wysokim poziomie, a warunki do pracy będą odpowiednie. Prawdą jest, że mój agent prowadził rozmowy ze Stelmetem, ale zabrakło konkretów – mówi Kacper Młynarski.
Były zawodnik Polpharmy ma za sobą najlepszy sezon w karierze. W Starogardzie był podstawowym zawodnikiem zdobywającym blisko 11 punktów w meczu i zbierającym blisko 5 piłek. W Spójni ma występować na identycznej pozycji co w Polpharmie – silnego skrzydłowego.
Wicemistrz Polski w Stargardzie
Jako pierwszy w Spójni kontrakt na nowy sezon przedłużył wspomniany już Piotr Pamuła, który mimo kontuzji miał w poprzednim sezonie wielki wpływ na zapewnienie Spójni utrzymania w ekstraklasie. Równie głośnym, co pozyskanie Młynarskiego, transferem jest ściągnięcie do Stargardu Tomasza Śniega.
20-letni rozgrywający wywalczył z Polskim Cukrem tytuł wicemistrza Polski. Wystąpił we wszystkich siedmiu meczach finałowych, w których rzucił 45 punktów. Sezon 2018/2019 był zdecydowanie najlepszy w karierze koszykarza. W porównaniu z poprzednimi niemal podwoił swoje zdobycze punktowe i znacząco poprawił wszystkie statystyki.
Kolejnym transferowym ruchem Spójni było pozyskanie 31-letniego skrzydłowego Bartosza Bochno. Doświadczony koszykarz ma za sobą ponad dziesięć sezonów w ekstraklasie, z których większość spędził w Turowie Zgorzelec.
King stawia na Amerykanów
King pierwszy transfer ogłosił zaraz po odpadnięciu z play-off. Już w połowie maja zakontraktował Clevelanda Melvina – jedną z gwiazd Energa Basket Ligi w minionym sezonie. Melvin zagrał w 34 spotkaniach EBL. Na parkiecie spędzał średnio 31 minut, a w tym czasie notował średnio 17 punktów i 7 zbiórek. Udany sezon skończył się dla Clevelanda Melvina wyborem do najlepszej piątki fazy zasadniczej Energa Basket Ligi, w której znalazł się obok takich graczy, jak: James Florence, Josh Bostic, Michał Sokołowski i Aaron Cel.
– Gdy wybieramy zawodników do naszego zespołu, to nie patrzymy tylko na sportową stronę. Dla nas bardzo ważny jest charakter koszykarza, jego waleczność. Chcemy takich graczy w Szczecinie, którzy potrafią grać zespołowo, ale też indywidualnie – mówi trener Mindaugas Budzinauskas, który po przerwie spowodowanej chorobą na dobre wrócił na ławkę Kinga.
Znajomi Budzinauskasa
Litewski szkoleniowiec nowy skład Kinga postanowił zbudować na graczach, z którymi wcześniej już współpracował lub sprawdzonych na polskich parkietach. Przykładem jest choćby Ben McCauley, który do Polski wraca po sześciu latach nieobecności.
32-letni amerykański gracz podkoszowy współpracował już z trenerem Mindaugasem Budzinauskasem w Polpharmie Starogard w sezonie 2012/2013 i był jedną z największych gwiazd ligi. W barwach Polpharmy zagrał w 29 spotkaniach i notował średnio 19 punktów i 8 zbiórek. Wystąpił też w Meczu Gwiazd Polskiej Ligi Koszykówki. McCauley zastąpi w składzie Martynasa Sajusa, który zdecydował się kontynuować karierę na Litwie.
Z obecnym trenerem Kinga współpracował już także inny nowy gracz Kinga Thomas Ray Davis. Amerykanin występował w prowadzonych przez Budzinauskasa Polpharmie Starogard Gdański i litewskiej Nevezis Kiejdany.
– Thomasa znam bardzo dobrze. Pracowałem z nim na Litwie i Polsce. Wiem, jaki to jest zawodnik. Potrzebowaliśmy takiego gracza, który jest bardzo dobrym obrońcą. W ostatnich sezonach robił duży postęp w ataku. To bardzo uniwersalny zawodnik, wiele rzeczy potrafi robić na boisku. Myślę, że jego mocnym atutem jest twardy charakter. To zawodnik, który zawsze gra na 100 procent. Nigdy nie odpuszcza. Będzie bardzo przydatny w naszym zespole – mówi trener Mindaugas Budzinauskas.
Do zespołu Kinga Szczecin dołączy również reprezentant Chorwacji Jakov Mustapić, który przed dwoma laty udanie zaprezentował się w polskiej lidze w barwach Miasta Szkła Krosno. Chorwat to uniwersalny, wszechstronny i atletyczny zawodnik. Potrafi dobrze podawać i penetrować. Jest dobrym obrońcą i dobrze gra w ataku.
Debiutant na rozegraniu
Z pozyskanych dotychczas koszykarzy debiutantem w Energa Basket Lidze będzie Dustin Ware. Amerykanin obsadzi newralgiczną pozycję rozgrywającego. Zajmie miejsce Jakuba Schenka, który po rewelacyjnym sezonie w Kingu przeniósł się do Polskiego Cukru Toruń i znalazł się w kadrze narodowej na mistrzostwa świata.
Ware występował ostatnio na Węgrzech, a wcześniej grał m.in. w Niemczech i Francji. Jego statystyki z ostatniego klubu Zalakeramia ZTE są imponujące – średnio zdobywał 18 punktów i miał 6 asyst. King w ostatnich latach nie miał szczęścia do obsadzania pozycji rozgrywającego, stąd obawy, czy tym razem Amerykanin spełni oczekiwania.
– Myślę, że pozycja rozgrywającego jest bardzo ważna w każdym zespole. Dlatego bardzo długo przyglądaliśmy się takim zawodnikom. Obejrzeliśmy wielu graczy i wiele różnych ofert. Pomagał mi w tym Łukasz Biela. To bardzo trudne zadanie znaleźć takiego gracza, który pasowałby do nas. Myślę, że Dustin jest właśnie tego typu zawodnikiem, którego chcieliśmy. Ma wysokie umiejętności indywidualne, ale potrafi grać też bardzo zespołowo. Umie zdobywać punkty, ale jest też prawdziwym kreatorem gry, który szuka innych zawodników i im pomaga. Widziałem dużo meczów Dustina z jego ostatniego sezonu i to jest naprawdę bardzo pozytywny koszykarz. Zbierałem opinie wśród ludzi, którzy go znają i wszyscy mieli o nim dobre zdanie. To na pewno pomogło nam przy dokonaniu tego wyboru. Sam rozmawiałem z Dustinem i była to bardzo pozytywna rozmowa. To miało duże znaczenie. Ware to bardzo inteligentny człowiek i zawodnik – mówi trener Mindaugas Budzinauskas.
W kadrze Kinga są ponadto trzej polscy koszykarze, którzy grali w zespole w poprzednim sezonie – Paweł Kikowski, Mateusz Bartosz i Dominik Wilczek. Jedynym nowym polskim graczem w Kingu jest na razie Maciej Kucharek. 25-letni skrzydłowy miniony sezon spędził w AZS Koszalin, ale ma za sobą także przygodę w Stelmecie Zielona Góra, z którym zdobył mistrzostwo i Puchar Polski, oraz MKS Dąbrowa.
Piątym Polakiem w kadrze Kinga jest Maciej Majcherek, który będzie łączył rolę zawodnika z pracą w sztabie trenerskim.
Wojciech TACZALSKI
Fot. R. Pakieser