PGE Spójnia przerwała zwycięską passę Kinga w Orlen Basket Lidze i zachodniopomorskich derbach. W wielkanocny poniedziałek ekipa trenera Sebastiana Machowskiego pokonała mistrzów Polski po dogrywce emocjonującego spotkania.
King Szczecin - PGE Spójnia Stargard 101:103 (21:14, 26:27, 19:23, 21:23, d. 14:16)
King: Woodson 19, Mazurczak 16, Cuthbertson 15, Udeze 16, Kyser 11, Żołnierewicz 7, Borowski 5, Meier 5, Nowakowski 3,
PGE Spójnia: Daniels 27, Brown 28, Langović 16, Simons 10, Grudziński 8, Stein 8, Gordon 4, Gruszecki 2,
King do poniedziałkowego meczu przystępował po serii 8 ligowych wygranych i 10 zwycięstwach derbowych. Pierwsze minuty tegorocznych derbów przebiegały pod dyktando Kinga. Efektownie wszedł w mecz Udeze, który w dwóch pierwszych akcjach popisał się przechwytem i blokiem, a zaraz potem dorzucił 4 punkty. Po 4 minutach meczu King prowadził 11:0 i dopiero wówczas pierwsze punkty dla stargardzian zdobył Gruszecki. Po chwili "trójka" Borowskiego wyprowadziła mistrzów Polski na prowadzenie 14:2. King zdominował w I kwarcie walkę na tablicach i miał o 9 zbiórek więcej od Spójni. Stargardzianie przestrzelił w tej części wszystkie 5 rzutów za "trzy", a King mimo zaledwie 40-procentowej skuteczności zdobył w 10 minut 21 punktów.
Po trudnym początku, Spójnia wróciła do meczu i w drugiej odsłonie nie pozwoliła już mistrzom Polski odskoczyć na więcej niż 9 punktów. Przez moment, zbliżyła się nawet na 3 oczka, ale na więcej King już nie pozwolił. Grę Spójni ciągnęli Langović, Brown i Grudziński, a Kinga utrzymywał na prowadzeniu rewelacyjny w tej części Woodson.
Na początku III odsłony King po akcjach Cuthbertsona i Udeze odskoczył na 11 punktów, ale Spójnia szybko zmniejszyła dystans. Za sprawą dobrej gry Browna traciła znów tylko 3 punkty, a po indywidualnej akcji Steina doprowadziła do remisu 64:64. Na prowadzenie w ostatnich sekundach tej części szczecinian ponownie wyprowadził Kyser.
W IV odsłonie grę Spójni ciągnął rewelacyjny Daniels, który po trzypunktowej akcji doprowadził do kolejnego w meczu remisu. Na pierwsze prowadzenie w meczu minutę przed końcem meczu Spójnia wyszła po "trójca" Danielsa. King miał jednak w swoich szeregach niezawodnego Mazurczaka. Mniej widoczny przez 30 minuty rozgrywający w ostatniej kwarcie wziął ciężar gry na swoje barki. Indywidualnymi akcjami i podwoił swój wcześniejszy dorobek punktowy. To jednak Meier był bohaterem ostatniej akcji. W ostatniej sekundzie trafił "trójkę" na remis i dogrywkę. Sędziowie analizowali zapis wideo tej akcji, ale ostatecznie uznali punkty.
W dogrywce bohaterem był już Brown ze Spójni. Zdobył 10 punktów i zapewnił ekipie ze Stargardu wygraną. Losy meczu mógł jeszcze odwrócić Woodson, który po dwóch celnych "trójkach" z rzędu w decydującej akcji już spudłował.
(woj)
Fot. Ryszard PAKIESER