Spójnia Stargard - Legia Warszawa 72:94 (21:27, 25:18, 17:17, 9:32)
Spójnia: Hickey 26, Dymała 14, Madray 10, Giga 7, Raczyński 7, Wilczek 3, Bręk 3, Pabian 2, Koziorowicz, Pryć.
Koszykarze Spójni nie potrafili przerwać złej passy na własnym parkiecie i przegrali trzeci mecz z rzędu w Stargardzie. Po dwóch ostatnich wyjazdowych spotkaniach, w których podopieczni trenera Koziorowicza musieli walczyć w zaledwie 8-osobowym składzie, do pojedynku z Legią Spójnia przystąpiła w silniejszym zestawieniu.
Do drużyny dołączył nowy gracz podkoszowy Norbertas Giga, a kontuzję wyleczył Hubert Pabian. Litwin w swoim debiucie na polskich parkietach zdobył 7 punktów i zaliczył 5 asyst. Pabian powrócił tymczasem do gry kompletnie bez formy. Oddał osiem rzutów, trafiając tylko raz.
Grę Spójni w pierwszych dwóch kwartach ciągnęli Hickey i Dymała, a dzięki ich celnym rzutom Spójnia utrzymywała skuteczność na poziomie 50-procent. Po długiej przerwie Dymała, kolejny mecz eksploatowany przez pełne 40 minut, przygasł. Punktował za to fenomenalny Hickey i Spójnia odskoczyła na 6 oczek.
Końcówka meczu przebiegała już pod dyktando Legii. Ekipa ze stolicy zagęściła defensywę, a w ataku bezbłędnie wykorzystywała swoją przewagę wzrostu i snajperskie atuty. Doprowadziło to do prawdziwego pogromu Spójni, która zdobyła w tej części zaledwie 9 punktów tracąc 32. (woj)
Fot. R. Pakieser