Paweł Kikowski jest jednym z najbardziej doświadczonych koszykarzy w PGE Spójni Stargard. Tegoroczne rozgrywki są dla 39-letniego koszykarza 19 sezonem w ekstraklasie i drugim w karierze w stargardzkim klubie. Dla Spójni nie jest to na razie udany sezon. Po 16 kolejkach zespół ma na koncie tylko 6 zwycięstw.
- Co się dzieje w ostatnim czasie z PGE Spójnią? Od kilku tygodni nie wygraliście meczu, a w niedzielę w kilkanaście minut roztrwoniliście 17-punktową przewagę?
- Kilka ostatnich spotkań nam rzeczywiście nam nie wyszło. Mieliśmy w ostatnich tygodniach swoje problemy - były zmiany w składzie, kontuzję złapał Gordon, a i ja miałem uraz stawu skokowego. W tym ostatnim meczu dopadła nas w pewnym momencie nagła zapaść, a Czarni wszystko trafiali. Mocno dał nam się we znaki Jackson, który w tym sezonie był raczej pod kreską i grał wcześniej poniżej swoich możliwości.
- Wspomniał pan o zmianach w składzie. Jak w skład wkomponował się wasz nowy rozgrywający Trey Davis?
- Trey to jest na pewno dobry zawodnik, ale widać, że miał dłuższą przerwę w grze. Na parkiecie widać jego boiskowy spryt i doświadczenie zdobyte w europejskich klubach. Na pewno nie będzie mu łatwo od razu wkomponować się w zespół i grać po 30 minut, ale z pewnością będzie to ważny zawodnik naszej drużyny.
- Co musi się zmienić w grze Spójni i nad czym musi pracować, aby zacząć w lidze regularnie wygrywać?
- Żeby zaczęć regularnie wygrywać, to trzeba najpierw coś wygrać. Popełniamy błędy w defensywie i nad tym cały czas pracujemy. Nasz atak też nie wygląda kolorowo, ale 25 minut meczu z Czarnymi pokazały, że możemy w ofensywie być groźni. Myślę, że musimy pracować nad koncentracją i lepszym dzieleniem się piłką.
- A jak Pan ocenia swoją aktualną dyspozycję i pozycję w zespole w tym sezonie?
- Moja skuteczność nie jest w tym sezonie imponująca, choć akurat z Czarnymi trafiłem wszystkie trzy "trójki". Znam swoją rolę w zespole i nie mam pretensji, że spędzam na parkiecie po kilkanaście minut.
- A jak współpracuje się Panu z trenerem Andrejem Urlepem? Były już pana klubowy kolega Damian Krużyński publicznie skrytykował metody treningowe i podejście Słoweńca do młodych koszykarzy.
- Moja współpraca z Andrejem Urlepem układa się dobrze. Każdy trener ma swoje podejście, które ma zarówno plusy, jak i minusy. Jednak naszą rolą jako zawodników jest skoncentrowanie się na rozwoju swoich umiejętności oraz realizacji planów i celów drużynowych.
- Czy play-offy są jeszcze w zasięgu Spójni?
- Na pewno potrafimy grać w koszykówkę i możemy w lidze wygrać jeszcze wiele spotkań. 25 minut z Czarnymi pokazały, że mamy potencjał i tak grając możemy walczyć o play-off.
Rozmawiał Wojciech TACZALSKI