PGE Spójnia Stargard - Śląsk Wrocław 79:82 (12:27, 22:8, 22:25, 23:22).
PGE Spójnia: Cowels 18, Młynarski 16, Pamuła 15, Śnieg 12, Kostrzewski 9, Gintvainis 3, Jackson 2, Brenk 2, Olisameka 2.
Koszykarze PGE Spójni wciąż pozostają bez zwycięstwa przed własna publicznością. Pojedynek ze Śląskiem był trzecim przegranym przez drużynę trenera Piechuckiego w Stargardzie.
Wrocławianie efektownie rozpoczęli mecz i już w pierwszej kwarcie odskoczyli na 20 punktów. Dopiero "trójka" Pamuły i celny rzut Kostrzewskiego pozwoliły zmniejszyć dystans.
W II odsłonie role się diametralnie odwróciły. Teraz to Spójnia nadawała ton wydarzeniom na parkiecie. Grając konsekwentnie w defensywie i skutecznie w ataku stargardzianie systematycznie odrabiali straty doprowadzając do stanu 34:35.
Po długiej przerwie mecz był już wyrównany. Spójnia po raz pierwszy wyszła na prowadzenie w IV kwarcie. Gospodarze mieli jednak w swoich szeregach Łączyńskiego, który w decydujących momentach pokierował gra Śląska. Trafiał, wymuszał faule i umiejętnie rozgrywał piłki.
W PGE Spójni zadebiutował nowy środkowy Jackson. Amerykanin mający za soba ponad 100 meczów w NBA nie zaimponował niczym poza pięcioma zbiórkami. Nowy nabytek klubu był na parkiecie wolny, ociężały i daleki od życiowej formy. Najlepszy mecz w sezonie rozegrali natomiast Śnieg, który trafił wszystkie pięć rzutów z gry i mial 9 asyst oraz Pamuła trafiając pięć "trójek". (woj)
Fot. R. Pakieser