Baylee Steele ustanowił swój punktowy rekord w Energa Basket Lidze, ale nawet jego fantastyczna skuteczność nie wystarczyła do pokonania Czarnych. Mecz w Słupsku rozstrzygnął się w ostatnich sekundach, a decydujące o zwycięstwie beniaminka punkty zdobył Garrett.
Czarni Słupsk - PGE Spójnia Stargard 68:66 (21:12, 13:18, 18:18, 16:18)
Spójnia: Steele 27, Gilder 16, Neal 8, Młynarski 7, Śnieg 5, Szymkiewicz 3, Szmit 0, Spires 0.
Dla Steele był to dopiero drugi występ w tym sezonie w PGE Spójni, ale w stargardzkim klubie spędził cały poprzedni sezon. Po raz pierwszy zdobył jednak aż 27 punktów, notując blisko 80-procentową skuteczność i 9 zbiórek. Nie powstrzymał jednak Czarnych przed odniesieniem 11 zwycięstwa w sezonie. Gospodarze najwyższą przewagę uzyskali na początku II kwarty, ale w III kwarcie po serii 10 punktów z rzędu na prowadzenie wyszli stargardzianie. Najciekawsze wydarzenia w meczu rozegrały się w decydującej odsłonie. Gilder dwukrotnie wyprowadzał PGE Spójnię na prowadzenie, ale gospodarze odpowiadali skutecznymi akcjami i na dwie minuty przed końcem odskoczyli na 6 punktów. Dwie "trójki" Neala dały wyrównanie, ale ostatnie słowo należało do Czarnych. Garrett najpierw trafił rzut osobisty, a potem zdobył punkty po indywidualnej akcji. Na dwie sekundy przed końcem szanse na wyrównanie miał jeszcze Neal, ale najpierw jego "trójka", a potem dobitka za dwa punkty były niecelne.
PGE Spójnia zagrała w tym meczu bez Graya, który ma pęknięte żebro. Tym samym ekipa ze Stargardu musiała radzić sobie w zaledwie ośmioosobowym składzie, a z trzech rezerwowych punkty zdobył tylko Śnieg. Już we wtorek przed własną publicznością stargardzianie zmierzą się w zaległym meczu z Astorią Bydgoszcz.
(woj)
