Koszykarze Kinga odpadli z ćwierćfinałowej rywalizacji Energa Basket Ligi już po czwartym meczu. Hala przy ul Twardowskiego, która w poniedziałek okazała się szczęśliwa dla szczecinian, w środę (27 kwietnia) była już areną sukcesu Czarnych i klęski Kinga.
King Szczecin - Czarni Słupsk 82:97 (24:19, 23:19, 22:26, 13:33)
King: Langevine 28, Schenk 16, Dorsey-Walker 16, Davis 8, Matczak 6, Richardson 3, Kikowski 3, Borowski 2, Michał Kroczak 0.
King dobrze rozpoczął czwarty mecz z Czarnymi. Prowadził od początku meczu, a po 24 minutach odskoczył rewelacyjnemu beniaminkowi na 16 punktów. Fenomenalnie w tym fragmencie meczu spisywał się Langevine. Środkowy Kinga zdominował w pierwszych dwóch kwartach walkę na tablicach i miał na koncie ponad 20 zdobytych punktów. W końcówce III kwarty Czarni odrobili większość strat, a w decydującej odsłonie kompletnie rozbili Kinga. Szczecinianie stracili w ostatnich 16 minutach 55 punktów zdobywając zaledwie 24. Ostatecznie King przegrał różnicą 15 punktów po raz kolejny w tym sezonie udowadniając, że nie są zespołem zgranym, ani dobrze zbudowanym. Czarnych do półfinału poprowadził rewelacyjny Garrett, który zdobył 33 punkty. (woj)
