PGE Spójnia - Polski Cukier Toruń 73:82 (18:24, 20:18, 15:15, 20:25).
PGE Spójnia: Cowels 18, Kostrzewski 14, Bishop 13, Snieg 12, Jackson 6, Olisameka 4, Bochno 4, Brenk 1, Gintvainis 0
Polski Cukier Toruń, mimo braku trzech podstawowych graczy wygrał w z PGE Spójnią i podtrzymał swoją świetną ligowa passę. Jedynym pogromcą torunian w tym sezonie pozostaje szczeciński King.
To był drugi występ Spójni pod wodza trenera Jacka Winnickiego. Po wygranej ze Stalą Ostrów kibice w Stargardzie liczyli na niespodziankę także w meczu z byłym klubem nowego szkoleniowca. Spotkanie było przez dłuższy czas wyrównane.
Polski Cukier kontrolował wynik, ale prowadził maksymalnie 10 punktami. Torunianie świetnie grali w defensywie, a Spójnia miała słabą skuteczność. Brakowało celnych rzutów z dystansu, a czołowy snajper Cowels po 30 minutach gry miał na koncie zaledwie 4 punkty.
Cowels rozrzucał się w decydującej kwarcie, ale w ostatniej odsłonie meczu jeszcze skuteczniej zagrali torunianie. Odskoczyli nawet na 17 punktów, ale seria strat pozwoliła PGE Spójni zmniejszyć dystans do siedmiu oczek. Do końca meczu pozostawało 45 sekund i w Stargardzie odżyły nadzieje na korzystny wynik. Kolejne trafienia Polskiego Cukru rozstrzygnęły jednak losy meczu.
W PGE Spójni najlepszy z dotychczasowych występów zaliczył Bishop, który zdobył 13 punktów i zebrał 14 piłek. Skutecznością w rzutach z półdystansu (66 procent) błysnął Kostrzewski. Na Polski Cukier PGE Spójnia miała jednak za mało atutów. (woj)
Fot. PAP/Marcin Bielecki